Polski gracz w Japonii #5 - Juwenaliowe koncerty #1 - Keii - 21 listopada 2011

Polski gracz w Japonii #5 - Juwenaliowe koncerty #1

Darujcie, że kazałem Wam tyle czekać na nowy wpis, miałem dość sporo roboty.Obecnie trwają tu juwenalia, znacząco różniące się od naszych. W kolejnych 2-3 wpisach postaram się przybliżyć Wam ich formę, głównie przy pomocy filmików. Tym i następnym razem skupię się na odbywających się tu koncertach. Zapraszam do lektury i życzę miłego oglądania.

Oto jedna ze studenckich kapel, przez pięć dni występujących na znajdującej się na środku uniwersyteteckiego placu scenie. Tak, w przeciwieństwie do polskich Juwenaliów/Igrów/jakkolwiek nazywają się one w Waszej miejscowości, nie zaprasza się tu znanych zespołów – wszystko jest w rękach studentów.

 Słyszeliście o Vocaloidach? Tak właśnie określa się postaci, będące „twarzami” syntezatora śpiewu, stworzonego przez Yamahę. Moefikacja, czyli tworzenie słodkich postaci będących uczłowieczeniem programów, z której słyną Japończycy, tutaj okazała się ogromnym sukcesem. Jak widać na powyższym filmiku, powstają nawet zespoły, które przebrane za owe postaci, używają modyfikujących głos efektów, by brzmieć jak „oryginały”. Przyznam, że efekt był ciekawy, a gdyby nie to, że nie pałam zbytnią miłością do tego sztucznego brzmienia, pewnie zostałbym tam dłużej. Padający od rana deszcz również nie zachęcał do dłuższego przebywania na placu.

 W niedzielę na szczęście pogoda dopisała i w słońcu było ponad 20 stopni. Taką jesień to rozumiem. Ze znajomymi wykorzystaliśmy okazję do posłuchania kolejnych zespołów. Pierwszy, na który trafiliśmy, chwycił mnie za serce:

Your Blurry Eyes autorstwa L'Arc~en~Ciel darzę sentymentem od czasu gimnazjum i uważam, że powyższe wykonanie było całkiem niezłe. Mam też wrażenie, że na żywo brzmiało to lepiej niż na załączonym filmie, ale na to niestety nic nie poradzę. Niestety nie zabrałem tu mojej profesjonalnej kamery (której nie posiadam).

 Po ekipie coverującej L’Arców, scenę przejęły dziewczyny wykonujące utwory z repertuaru girlsbandu SCANDAL. Możliwe, że kojarzycie je z endingów do Star Drivera czy też Bleacha.

Co zabawne, wokal nie jest może perfekcyjny, ale dzięki temu tym lepiej oddaje prawdziwe koncerty SCANDALu, podczas których śpiew również nie należy do idealnych.

 Następnie mieliśmy okazję poczuć brazylijskie klimaty:

Image wokalisty strasznie nas rozbawił (te pióra!), ale nie można zespołowi odmówić starań. Podziwiam szczególnie tancerki – co prawda nie było bardzo zimno, ale wierzę, że w tak kusych strojach musiało być im dość chłodno.

 Po tym występie wróciliśmy do akademika, ale wieczorem ponownie udaliśmy się pod scenę. Trafiliśmy akurat na zespół jazzowy, który bezdyskusyjnie prezentował najwyższy poziom ze wszystkich, które tam słyszeliśmy.

Tak pod względem koncertów prezentowały się pierwsze dwa dni tutejszych juwenaliów. Impreza trwa do środy włącznie i obiecuję, że postaram się zdobyć jeszcze więcej ciekawych materiałów, którymi będę mógł się z Wami podzielić!

Osobom, które dopiero teraz tu trafiły polecam poprzednie wpisy z cyklu „Polski gracz w Japonii”:

#0 – Wprowadzenie

#1 – Przyjęcie w Ambasadzie i pierwszy lot

#2 – Podróży część ostatnia

#3 - Harajuku! Tym razem ze zdjęciami

#4 - Wirtualna wycieczka po japońskim uniwersytecie

Keii
21 listopada 2011 - 15:23