Nawet mała gierka skorzysta na dodaniu fabuły - Brucevsky - 13 maja 2012

Nawet mała gierka skorzysta na dodaniu fabuły

Kojarzycie Peggle? Jakiś czas temu tytuł ten robił dużą furorę wśród fanów prostych w założeniach gier logicznych, które oferują długie godziny wciągającej zabawy. Sam natknąłem się na niego w nieco uproszczonej wersji na telefonie komórkowym z Androidem. Pech chciał, że w tym samym czasie sprawdzałem też na czym polega fenomen Angry Birds.

Starcie obu tych produkcji miało miejsce w oczekiwaniu na codzienny start autobusu ze swojego pierwszego przystanku. Mając wolne dziesięć minut postanowiłem nie gapić się bezmyślnie w okno na betonowy krajobraz i sprawdzić dobrodziejstwa gier logiczno-zręcznościowych na Androida.

Czy Angry Birds mają fabułę? Trudno powiedzieć jednoznacznie, że tak, gdy z tylu głowy ma się świadomość, że to jednak tylko kilka obrazków pomiędzy kolejnymi etapami. Mimo wszystko jednak zabawa w rozwalanie budowli świń przy pomocy katapultowanych ptaków ma jakieś "tło fabularne". Czemu o tym wspominam? Bo właśnie nawet najprostszego tła zabrakło mi podczas zabawy z Peggle. I odkryłem, że bez niego bawiłem się gorzej.

Winę ponoszą trochę twórcy Peggle’a, którzy stworzyli kilka różnych postaci ze specjalnymi zdolnościami i tym samym zasugerowali, że to mogą być „bohaterowie pewnej historii”. Poznajemy ich na kolejnych etapach i cały czas mamy wrażenie, na początku zabawy, że niedługo w tle kolejnych plansz rozgrywała się będzie jakaś historia z ich udziałem. Tymczasem okazuje się, że każdy z nich ma niewiele do powiedzenia, oprócz krótkich porad jak najlepiej wykorzystać ich zdolności. A zdolności mają po prostu nieco urozmaicić podstawowe założenia. I tyle.

Oczywiście, wiele osób powie tutaj, że tło fabularne w grze logicznej powinno być tylko dodatkiem, a jego braku nigdy nie powinno się uznawać za wadę. Przykład Angry Birds pokazuje jednak, że dołożenie najprostszej i najgłupszej historyjki nie jest wcale trudne, a znacznie poprawia jakość zabawy. Czasami właśnie kolejny durna i krótka animacja stanowi pretekst, aby pokonać jeszcze trzy kolejne plansze i zobaczyć, co się za chwilę wydarzy. Czasami człowiek jest już znużony tymi kolorowymi klockami, latającymi ptakami, kolejnymi planszami i tym samym schematem zabawy. Potrzebuje jakiegoś bodźca, który przytrzyma go przy danej produkcji. Fabuła w takiej roli sprawdza się całkiem dobrze.

Oba wspomniane tytuły są świetne na krótkie partyjki w wolnej chwili. Bawiąc się jednak przy nich na przemian jednoznacznie stwierdzam, że Angry Birds w bezpośrednim pojedynku zwyciężają. Są po prostu nieco bardziej rozbudowane i robią wrażenie produkcji dopracowanej. Nie czuje się przy nich, tak jak przy Peggle, że czegoś tutaj brakuje. Można tej gierki nie lubić, ale nie sposób jednak nie docenić pomysłowości i zaangażowania w pracę autorów, którym chciało się nawet uzasadnić, po co ptaki biją świnie.

Brucevsky
13 maja 2012 - 12:24