Moja kariera w FIFA 12: Rooobeeert Lewandooooowski! - Brucevsky - 19 czerwca 2012

Moja kariera w FIFA 12: Rooobeeert Lewandooooowski!

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Nie potrzebowałem nawet kilkunastu dni od ostatniego meczu Polaków na Euro 2012, aby odczuć na własnej skórze jak to jest, gdy bramkę w ważnym meczu strzela ci Robert Lewandowski...

W 2017 roku piłkarski świat powoli zaczyna się zmieniać. Wciąż jeszcze na boiskach występuje wielu znanych nam dzisiaj zawodników, ale tam mają już po 36 i więcej lat. We Francji szejkowie próbują wprowadzić na szczyt kolejne zespoły, ale na razie tylko Nicea aktywnie walczy o trofea. Sochaux wskoczyło do pierwszej dziesiątki, Lille dopiero szykuje się do przemeblowania i przechodzi trudny moment, a Auxerre na razie powoli wzmacnia kadrę i trzyma się z daleka od strefy spadkowej. Po drugiej stronie barykady jest przechodzące kryzys PSG, pozbawione Belhandy i Giroud Montpellier czy grające bez Roux Stade Brest, które plączą się niespodziewanie nisko.

My tymczasem jesteśmy już spokojnie uznawani za ekipę z czołówki, która na pewno będzie w pierwszej dziesiątce, a może powalczy o Ligę Mistrzów. Mamy swoje mocne punkty i kilku rewelacyjnych wychowanków. Pokazujemy to często na boisku. Wspomniane wcześniej Lille rozbiliśmy 4:1, a popisał się cały trzyosobowy atak w składzie Rodriguez, Toquero i Dupuis. Ten pierwszy korzysta z nieobecności Borvena i na lewym skrzydle dorzuca kolejne bramki, dzięki czemu jest naszym najskuteczniejszym graczem. Toquero dobrze go wspiera i też potrafi coś strzelić, a Dupuis nagle wyrósł nam na króla asyst. Weteran Chateauroux robi co może by utrzymać miejsce w wyjściowym składzie. Mimo 70 OVR trzyma na ławce dużo mocniejszych Diabate i Szalaia, a także szereg juniorów. Pytanie, na jak długo starczy mu sił?

Od początku kariery z nami, to wciąż nasza "11"

Przed potyczką w Lidze Europejskiej z Borussią Dortmund rozegraliśmy jeszcze trzy spotkania ligowe i niestety zgubiliśmy w nich kilka punktów. Bordeaux mocno zagęściło środek pola, w którym ma kilka dobrych nazwisk i dlatego skończyło się na bezbramkowym remisie. Z Monaco wymęczyliśmy zwycięstwo, a trzy punkty zapewniła nam dwójkowa akcja wprowadzonych w końcówce Rodrigueza (odpoczywał) i Kelemena (dostał szansę). Niespodziewanie też ulegliśmy Sochaux 1:2, a jedynym pozytywnym aspektem tej konfrontacji był gol Diabate, który walczy o pozostanie z nami na kolejny sezon. Na razie niestety nie przekonuje, choć jego akcje stoją trochę wyżej niż Szalaia.

Puchar Francji

Z niecierpliwością czekacie na raport ze spotkania z Bordeaux w 1/8 finału? Jeśli liczyliście na nas i stawialiście, że dojdziemy dalej to powiem wam na początku, że szybko wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie po trafieniach Rodrigueza i Bittencourta. Potem jednak standardowo straciliśmy przewagę i zrobiło się 2:2. Wiecie dobrze co było dalej. Dośrodkowanie pod koniec spotkania, główka Toquero i trójka pojawiła się po naszej stronie. Kilka wirtualnych minut później mieliśmy awans i graliśmy dalej. Tym razem z PSG...

Liga Europejska

Pierwszy raz czekał nas dwumecz. Od razu z trudnym rywalem i w ważnym pucharze. Zaczynaliśmy na wyjeździe i otarliśmy się o korzystny rezultat w Dortmundzie. Wyrównane spotkanie powinno zakończyć się remisem, ale w drugiej połowie Kagawa wykorzystał jeden indywidualny błąd Danilo i wpakował futbolówkę do naszej bramki. Musieliśmy więc gonić wynik u siebie.

Spotkanie to rozgrywałem kilka godzin po spotkaniu Polska-Czechy w Euro 2012. Tym razem Lewandowski był przeciwko mnie, na szpicy ataku Borussi. Chateauroux zaczęło niemal identycznie jak biało-czerwoni drugą połowę. Daliśmy się zepchnąć, nie potrafiliśmy utrzymać piłki i przedostać się z nią pod pole karne. W końcu dostaliśmy pierwszą bramkę. Potem jednak przyszła pozytywna reakcja pierwszej jedenastki i wyszliśmy na 2:1. I wtedy cios, Robert trafił głową po wrzutce ze strony najsłabszego punktu naszej linii obrony, młodego Ichigawy. Udało się jeszcze wyciągnąć na 3:2 w końcówce, ale wtedy Borussia zagrała genialnie. Utrzymywała się przy piłce, spokojnie podawała, a nam upływały cenne minuty. Nie zdążyliśmy już dogonić Niemców i to oni awansowali dalej. Tak skończyła się nasza przygoda z Ligą Europejską w debiucie. Nie najgorzej, ale jest sporo miejsca na poprawę.

Teraz trzeba było wywalczyć awans do kolejnej edycji europejskich pucharów. Pełne skupienie na Ligue 1 i Pucharze Francji. Tylko jak tu myśleć o grze na boisku jak Yagudin odrzuca ofertę kontraktu i mówi, że chce odejść? Tyle sezonów oczekiwania i szkolenia i teraz taki cios? Na juniorów padł blady strach.

Brucevsky
19 czerwca 2012 - 16:36