Razielowa piwoteka | BAŽANT RADLER GRAPEFRUIT | Cz.32 - RazielGP - 11 sierpnia 2012

Razielowa piwoteka | BAŽANT RADLER GRAPEFRUIT | Cz.32

Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części zawarte będą suche dane, moje odczucia i specjalny bonus w postaci ankiety. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych do czytania i komentowania.

Jako, że w poprzednim tygodniu wyjechałem w góry, dokładniej do Szczawnicy, nie omieszkałem odwiedzić również naszych południowych sąsiadów ze Słowacji. W bardzo przyjemnym dla klientów sklepie zakupiłem kilkanaście różnych piw do własnego użytku, by następnie po ich spróbowaniu opisać je w swojej piwotece. Dzisiejszym bohaterem jest Bažant Radler Grapefruit, czyli orzeźwiający i bardzo smaczny napój, który przypadnie do gustu nawet tym osobom, które za piwami nie przepadają.

Standardowo zacznę od opakowania. Dostępne browarki oferowane są w kilku wariantach, ale ja skupię się tutaj na tych bardziej standardowych, czyli półlitrowej butelce oraz puszce. Ta pierwsza urzeka moje oczy oryginalnymi przetłoczeniami oraz świetnie pasującymi do ich kształtów: etykietą oraz sreberkiem w czerwono-białych barwach. Co prawda wspomniana czerwień wpada delikatnie w różowy odcień, ale jest to taki mały szczególik. Całość zwieńczona jest charakterystycznym dla tej rodziny browarów zielonym szkłem. Aluminiowa wersja już takiego wrażenia nie robi, aczkolwiek nadal prezentuje się bardzo dobrze. Kolorystyka zbliżona jest do tej ze szklanego odpowiednika, dzięki czemu odpowiednio oddaje charakter ocenianego przeze mnie piwa. Podsumowując. Niezależnie od wybranego przez nas wariantu jest ładnie, schludnie i przede wszystkim sympatycznie.

Napój ten charakteryzuje się mętnością wzorowo podkreślającą elegancję delikatnej, różowej barwy. Na plus należy także zaliczyć sporą piankę, która choć nie jest całkowicie trwała, to utrzymuje się odpowiednio długo. Wizualne aspekty są jak najbardziej przyjemne dla oka i w pewnym sensie dość egzotyczne.

Grejpfrutowy Bažant orzeźwia nas już samym aromatem. Mimo tego, że za wspomnianymi owocami nie przepadam, zapach ten przypadł mi niezwykle do gustu. Zdecydowanie rozbudził on mą wyobraźnię i zachęcił do dalszych działań. Jak przystało na dobrego radlera, pozostałe węchowe odczucia pełnią  w tym wypadku rolę uzupełniaczy.

W smaku za to jest jeszcze lepiej. Pierwotnie obawiałem się tego piwka ze względu na nielubianą przeze mnie gorycz, charakterystyczną dla tych owoców. Jak się jednak okazało, zostałem miło zaskoczony, ponieważ występująca tu goryczka jest znikoma i jeśli miałbym do wyboru cytrynowego oraz grejpfrutowego Bažanta do wyboru, to zdecydowanie wolałbym tego drugiego. W życiu bym się nie spodziewał, że orzeźwiające, owocowe piwo tak bardzo przypadnie mi do gustu. Wielce żałuję, iż rodzime browary nie oferują czegoś podobnego w swojej ofercie. W końcu radler to nie tylko połączenie cytrynówki z piwem. Kubki smakowe cieszy również fakt, iż w bardzo delikatny sposób odczuwamy posmak Zlatego Bažanta. Co prawda jest on znikomy, ale w dostojny sposób pojawia się on na końcu naszego języka. Na plus zaliczyć należy również odpowiednie nasycenie, które nie jest ani za małe, ani tym bardziej za duże.

Podsumowując: W przypadku recenzowanego piwa zostałem pozytywnie zaskoczony. Bažant Radler Grapefruit okazał się lepszy, niż mógłbym się pierwotnie po nim spodziewać. Zdecydowanie bardziej przypadł mi on do gustu od swojego cytrynowego brata, co w wypadku mojego gustu jest naprawdę zadziwiające. Idealnie orzeźwia w upalne dni, a ponadto jest pyszne w smaku. Mówiąc w skrócie: Niebo w gębie.


Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.

Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.


 Bažant Radler Grapefruit

Cena: ok. 3zł. na Słowacji. U nas prawdopodobnie wynosiłaby grubo ponad 6zł.
Zaw. Alk.: 2.1%
Ekstrakt: 10*
Gatunek: Jasne / Radler / Smakowe / Niskoalkoholowe / Pasteryzowane

+ zdecydowanie orzeźwia
+ wspaniałe walory smakowe
+ przyjemny dla nosa zapach
+ odpowiednie nasycenie
+ piękna, różowa barwa
+ ładna butelka
+ posiada delikatny posmak piwa
+ niezła, puszysta piana...
- ...która dość szybko znika
- bardzo ciężko spotkać u nas omawiane piwo... niestety


Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
11 sierpnia 2012 - 11:39

Lubisz Bažanta Radler Grapefruit?

Tak 22,5 %

Nie 5 %

Szkoda, że u nas takich nie ma 42,5 %

Nigdy nie piłem 30 %