Czy Was też dotyczy problem nadplanowego kupowania gier? - barth89 - 11 października 2012

Czy Was też dotyczy problem nadplanowego kupowania gier?

Obecny rok obfituje w wyśmienite tytuły. Miłośnik niemal każdego gatunku ma powody do zadowolenia, bowiem nie brakuje świetnych gier akcji (zarówno FPP, jak i TPP), strzelanek, hack'n'slashy, zręcznościówek, gier wyścigowych, czy indie. Kontynuacje popularnych serii nie dają nam o sobie zapomnieć - zewsząd zalewani jesteśmy nowymi trailerami, informacjami, gameplayami, konkursami, dziennikami dewelopera... I jak tu nie kupić jakieś gry, której zakupu wcześniej w ogóle nie braliśmy pod uwagę? Ba, zdarza się, że zdecydujemy się na tytuł, o którym przedtem wcale nie słyszeliśmy! Znacie to uczucie? To zapraszam dalej...

Zacznijmy jednak od absolutnych podstaw, a więc planu gracza (swoistej listy życzeń). Czym on jest? Jest to rozpiska, która powstaje w umyśle (zdarza się, że później trafia także do pliku lub na papier) gracza, przeważnie na koniec, bądź na początku roku kalendarzowego, w której to znajdują się obowiązkowe do kupienia gry. U mnie wygląda to w ten sposób, że w pierwszej kolejności skupiam się na sequelach, kontynuacjach i spin-off'ach. Przykładowo w tym roku obowiązkowo musiałem zakupić dodatki do Battlefielda 3 (ostatecznie była to usługa Premium, ale przyjmijmy, że jest to 1:1 to samo), Borderlands 2, Assassin's Creed 3, F1 2012, Medal of Honor: Warfighter, Max Payne 3, Risena 2, WRC 3, Call of Duty: Black Ops 2, FIFA 13 i oczywiście Diablo 3. Z kolei w przyszłym roku na pewno zakupię (z gier, o których wiemy, że powinny się ukazać) Sniper: Ghost Warrior 2, Crysisa 3, Company of Heroes 2, Dead Island Riptide, GRIDa 2, Battlefielda 4, FIFę 14, prawdopodobnie też F1 2013, WRC 3, nowe Call of Duty i Assassin's Creed, GTA V i tak dalej...

Już sam ten klimat zachęca, by coś kupić...

Przejdźmy teraz do sedna sprawy, czyli zakupów pozycji nadplanowych. Są to gry, które w planie przewidziane nie były, ale pod wpływem chwili, silnego wzburzenia emocjonalnego, zafascynowaniem, zainteresowaniem, promocji czy ogólnie przyjętym hypem zdecydowaliśmy się na ich zakup. Tutaj sytuacja potrafi się wyrwać spod kontroli, bo jak tu nie postawić na półce pecetowego Dark Souls? Albo jak nie wyposażyć się w Syndicate, kiedy edycję premierową można kupić za niecałe 30 złotych? Albo jak nie kupić w promocji całej kolekcji Mass Effecta, kiedy cena każdej z części w jednym sklepie jest promocyjna, a wszyscy wokół tak zachwycają się produkcją BioWare'u? Jeden ze sklepów internetowych proponuje mi Spec Ops: The Line, produkcję średnią, owszem, ale za 36 złotych dostaję grę i książkę. Czy mogę się powstrzymać? Oczywiście, że nie. A to dopiero wierzchołek góry lodowej. Bo czy planowałem nabyć też RAGE'a, Ghost Recon: Future Soldier, Sniper Elite V2, całą kolekcję ArmA, Darksiders i Splinter Cell, Kwadrologię Hitmana, pierwszą i drugą część Far Cry, Dishonored, Sleeping Dogs? Oczywiście, że nie planowałem! Co gorsza - być może wiecie, że jestem typem gracza - kolekcjonera, który nie lubi mieć jakiejkolwiek luki na półce z grami (zerknijcie tutaj i tutaj). Co się z tym wiąże? Skoro mam Far Cry i Far Cry 2, to muszę też mieć Far Cry 3. Skoro mam Kwadrologię Hitmana to muszę kupić Hitmana Rozgrzeszenie, a jeśli mam całą kolekcję Splinter Cell i ArmA, to moim łupem w przyszłym roku padnie także ArmA 3 i Splinter Cell: Blacklist. Ostatni przykład mojego nieprzewidzianego zakupu - XCOM: Enemy Unknown. Nigdy nie grałem w żadne turówki, nie znałem serii UFO... XCOM: Enemy Unknown w ogóle mnie nie interesował. Stało się jednak tak, że po przeczytaniu kilku recenzji (między innymi zachęcających niedzielnych, w temacie turówek, graczy), uległszy nakręcającemu się hype'owi i rozmowie z zachwyconym nowym XCOM-em g40stem postanowiłem uzupełnić moją kolekcję o ten właśnie tytuł. Zresztą podobna była historia z Darksiders 2, który przekonał mnie do siebie... muzyką Jespera Kyda, czy F1 Race Stars - zręcznościówką na licencji F1 od Codemasters, którą jako fan Formuły 1 mieć po prostu muszę.

Nie pobieglibyście od razu do sklepu, widząc coś takiego?

I co? Cały plan legł w gruzach. Wiem już, że w przyszłym roku obowiązkowym zakupem (nie sequelem) będzie Watch Dogs. Co przyniesie 2013? Tego nie wiem, ale zdecydowanie chcę się ograniczyć. Po pierwsze - kwestia finansowa, po drugie - czy takie popuszczenie wodzy fantazji nie spowoduje w przyszłości, że będę chciał mieć co drugą grę, która ukaże się na rynku? Trzeba nad tym zapanować, trzymać się planu, w trakcie roku pozwolić sobie na zakup jedynie nadplanowych sequeli i kontynuacji, o których wcześniej nic nie było wiadomo i ewentualnie pozostawić kilka pustych "slotów" na absolutne must have. Przegięcie może doprowadzić do pustki w portfelu i uginającej się półki z grami ;)

Kilka gier nadplanowych i portfel świeci pustkami

A czy Was także dotyczy ten problem? Trzymacie się swojego planu, czy pozwalacie sobie od czasu do czasu na zakup czegoś extra? Ile i jakie tytuły kupiliście spontanicznie w tym roku? Przyznajcie się w komentarzach.


<Spodobał Ci się tekst? Wpisy przypadły Ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku.>

barth89
11 października 2012 - 11:44