Wyczerpujące oczekiwanie - Floyd - 4 maja 2013

Wyczerpujące oczekiwanie

Oczekanie to dość wyczerpujący stan, a żyjemy w czasach, w których wiecznie musimy na coś czekać. Czekamy na telefon, list, wiadomość, nowy sezon serialu. Jest to męczące głównie z tego powodu, że wciąż wydaje się nam, że tracimy przez to czas, którego ciągle mamy za mało. Zniecierpliwieni, nic potrafimy zdystansować się do niektórych spraw oraz zwyczajnie zaak­ceptować takiego, a nie innego stanu rzeczy.

Studiując, jak pewnie duża część z Was, czę­sto podróżuję pociągami. Zawsze trzeba cze­kać na opóźniony pociąg, na przesiadkę. Jest to czas bardzo dziwnych przemyśleń oraz ob­serwacji, bo jesteśmy nagle jakby wyrwani z rzeczywistości, w której żyjemy, zawiesze­ni na chwilę. Duża grupa ludzi czekająca na dworcu, tyle różnych twarzy, życiowych hi­storii, a każda inna. Porażki i kłopoty, ale również radość i uśmiech, chociaż nie każdy szczery, czasami z wyraźną oznaką bólu ukry­tego gdzieś pod maską codzienności.

Zauważam dwójkę ludzi - mężczyznę i ko­bietę. Nic są niechlujnie ubrani, ale od razu można poznać, że nie należą nawet do sze­roko pojmowanej klasy średniej. Kobiera za­gląda do śmietnika znajdującego się w hali głównej dworca, żeby znaleźć co wartościow­sze przedmioty. Może nic zwróciłabym na to uwagi, w końcu to dość częsty widok, gdy­by nie jej próby ukrycia tego, po co w rze­czywistości przyszła na dworzec. Przemierza hale bardzo wolnym krokiem, rozgląda się i uważnie studiuje rozkład jazdy pociągów, zatrzymując się przy każdym ze śmietników, ale ja wiem, żc w rzeczywistości wcale nic śledzi tekstu, przesuwa jedynie niewidzącym wzrokiem po literach i cyfrach. Towarzyszą­cy jej mężczyzna z plastikową reklamówką w ręku jest wyraźnie zdezorientowany pró­bą zachowania się „normalnie” oraz nie zwracania na siebie uwagi. Bardzo współ­czuję kobiecie wstydu, który jej towarzyszy. Odprowadzam parę wzrokiem aż do wyjścia z dworca.

Za chwilę zauważam małego chłopca. Ma 8, może 9 lat. Idąc tyłem, nieustannie przemie­rza dworzec w kółko. Wydaje się, żc nikt nic zwraca na niego uwagi, ale on również sprawia wrażenie niezainteresowanego otoczeniem. Jest pochłonięty do reszty tym, co robi.

Chyba tak jak każdy z nas. Żyjemy w swo­im własnym, odrębnym świecie. Czasami te światy się przenikają, czasami krzyżują, cza­sami wpuszczamy kogoś do niego, ale chyba nigdy do końca nic pozwalamy mu przenik­nąć do swojej rzeczywistości. Najważniejsze jednak jest chyba to, żeby wpuścić tam same­go siebie, bo czasem nawet nam samym nie pozwalamy tam wejść.

Floyd
4 maja 2013 - 20:43