Jak to jest że jedne gry nudzą a drugie nie? - RazielGP - 2 listopada 2013

Jak to jest, że jedne gry nudzą, a drugie nie?

Jak to jest, że jedne gry nudzą, a drugie nie? Od czego to zależy? I z jakiego powodu nas graczy spotyka takie zjawisko? Na powyższe pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części niniejszego tekstu, bazując na własnych spostrzeżeniach. Oczywiście liczę także na Wasz odzew w tym felietonie-ankiecie. W końcu ciężko pozostać obiektywnym w tak rozległym temacie, skoro wiąże się on z naszymi subiektywnymi odczuciami. Dlatego też chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Do dzieła!

Jedno jest pewne. Istnieją gry, całe serie gier, które uwielbiamy, albo nie. Mało tego. Zdarzają się i takie, w jakie lubimy grywać cały czaś, niezależnie od tego czy mam tu na myśli powtórkę z rozgrywki, czy też zakup i wypróbowanie kolejnej odsłony lubianej przez nas marki. Nie zamierzam jednak rozpisywać się o tytułach nie trafiających w mój gust, ponieważ nie takie miałem założenie pisząc niniejszy wpis, ale o podaniu takich pozycji, które darzy się sympatią. I spośród wszystkich marek, najbardziej pasującymi do mojej teorii wydają się być: Assassin's Creed oraz Grand Theft Auto.

Powód takiej decyzji jest bardzo prosty. Oba cykle (Nie mylcie tego rzecz jasna z praktykami producentów ) lubię i szanuję. Asasyn urzekł mnie przede wszystkim warstwą fabularną z podwójnym dnem, fenomenalnym klimatem Ziemi Świętej oraz nietuzinkową jak na swoje czasy rozgrywką. GTA z kolei swobodą działań, charakterystycznym poczuciem humoru, mnogością zadań oraz za bycie prekursorem gatunku. Zestawiłem je obok siebie z tego względu, ponieważ oferują sporą liczbę odsłon oraz należą do gatunku sandboksów. Ktoś może zapytać, dlaczego akurat Assassin's Creed, a nie chociażby Saints Row? Odpowiedź jest następująca: nie poznałem zmagań Świętych na tyle, aby móc omawiać je z taką szczególowością jak przygody skrytobójców.

Poza tym nie mam tu na celu porównywać AC do GTA, bo również nie oto mi chodzi. Chciałem po prostu abyście poznali mój pogląd na obie marki, dzięki czemu wyjaśnię wam jak ja to wszystko widzę. Zacznę od hitu Ubisoft Studios. Jedynka jak już wyżej wspomniałem urzekła mnie klimatem, gameplayem oraz historią. Dwójka okazała się wówczas eliminować wszelkie wady poprzednika. Z kolei Brotherhood nastawił się na tryb wieloosobowy oraz na poboczne zadania, kosztem głównych, co nie spotkało się z moją aprobatą. Revelations z kolei zaczęło mnie mocno nużyć i jest dla mnie niczym innym jak okrojonym i nie do końca przemyślanym klonem swojego poprzednika. Trójka jak i czwórka obrała sobie nie ten kierunek co trzeba. Przynajmniej w moim mniemaniu.

Inaczej sprawa się ma z dziełem Rockstar Games. Jedynkę, choć szanuję, dziś uważam za niegrywalną, co w moim przypadku jest bardzo dziwne. W końcu lubuję się w starociach. Dwójka, choć tylko rozwija schemat protoplasty, stoi w moim rankingu sporo wyżej. Aczkolwiek nadal uważam, że sam tytuł zestarzał się niemiłosiernie. Dopiero trzecia odsłona jest uważana przeze mnie za przełomową oraz ponadczasową. I to właśnie od tej części pokochałem GTA. Vice City z kolei utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Ponadto przyznam szczerze, że brakuje mi tego klimatu w pozostałych tytułach. San Andreas jakby nie patrzeć być dotąd najobszerniejszą odsłoną i mimo niezbyt lubianej przeze mnie raperskiej otoczki, gra przypadła mi do gustu. Z czwórką było już nieco gorzej, ponieważ oprócz znakomitej fizyki oraz lepszej grafiki, program nie posiadał tak obfitej zawartości, co poprzednik, ani tym bardziej zręcznościowego stylu. Niemniej jednak piątka wywarła na mnie piorunujące wrażenie, ponieważ zapowiada się na powrót do tego, co było w tej serii najlepsze.

Jak więc widać, moje spostrzeżenia na temat obu serii z każdą kolejną premierą zmieniały się, w efekcie czego z roku na rok GTA punktowało, a AC traciło w mych oczach. Oczywiście nie zawsze... No i nadszedł w końcu czasu, aby odpowiedzieć na pytania pozostawione przeze mnie w pierwszym akapicie. Osobiście uważam, że największą rolę odgrywa tutaj nasz gust. W końcu gdyby Ubisoft tworzył kolejne odsłony swojej serii po mojej myśli, to zapewne cieszyłbym się z każdej nowej części. Inna sprawa, że producent ten co roku wydaje niemalże takie same pod względem mechaniki (nie mylić z lokacjami i fabułą) asasyny, przez co odczuwam zmęczenie tematu. Rockstar z kolei wydaje swój hit w pewnych odstępach, przez co nie mogę się wręcz doczekać następnego odcinka lubianej przeze mnie serii. Nie wspominając już o wielu zmianach względem poprzednich odsłon. Podobnie zresztą bywa u mnie w kwestii innych elektronicznych dzieł. W jedne mogę grać cały czas, a w inne nie. Z kolei znam osoby, które mają tak jak ja, ale na odwrót, czyli GTA ich nudzi, a AC z kolei nie.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
2 listopada 2013 - 17:39