Mundial 2014 – Kto pojechał do domu a kogo zobaczymy w 1/8? - Norek - 28 czerwca 2014

Mundial 2014 – Kto pojechał do domu, a kogo zobaczymy w 1/8?

Mundial w pełni! Po jednym dniu odpoczynku piłkarskie święto powraca ze zdwojoną siłą, gdyż zakończyła się już faza grupowa, a w grze pozostało 16 najlepszych drużyn, które wciąż mogą walczyć o najważniejsze piłkarskie trofeum. Na pewno nie zabraknie emocji, których niemało dostarczyły nam już mecze grupowe. Kto gra dalej, a kto na tarczy wrócił do domu?


Grupy A i B

Grupa A, w której znaleźli się tegoroczni gospodarze, bez większych niespodzianek. Jak przystało na Canarinhos awansowali oni do fazy play-off, jednakże ich gra czasami pozostawiała wiele do życzenia. Z dobrej strony pokazał się Meksyk, szczególnie w meczu z wspomnianymi gospodarzami. Osobiście szkoda mi Chorwacji, która w ostatnim meczu uległa drużynie z Ameryki Północnej. W grupie B pełna dominacja dobrze dysponowanej Holandii. Cieszy mnie również awans Chile, natomiast beznadziejna postawa zawodników z półwyspu Iberyjskiego w pierwszych dwóch meczach zaskoczyłą chyba wszystkich. Mistrzowie świata jadą więc do domu, choć w ostatnim spotkaniu osłodzili kibicom porażkę pewnie zwyciężając z Australią (którą to z kolei należy pochwalić za bardzo dobre widowisko w meczu z Holendrami).

Bardzo interesująco zapowiada się dzisiejsze (sobota) spotkanie Brazylii z reprezentacją Chile. Obie drużyny zagrają zapewne dobry, szybki i ofensywny futbol, mam nadzieję, że padnie kilka ładnych bramek. Faworytem wydają się być Brazylijczycy, jednakże jestem przekonany, że Chile nie będzie chłopcem do bicia. Geniusz Neymara powinien jednak wystarczyć, abyśmy zobaczyli gospodarzy w kolejnej fazie. Zwycięzcy grupy B, Holandia, zmierzą się w niedzielę z reprezentacją Meksyku. I tutaj również staną naprzeciw siebie dwie wyrównane drużyny. Będący w gazie zawodnicy z Europy powinni jednak dać sobie radę z drużyną z Ameryki. Liczę, że Robben oraz van Persie powiększą swój dorobek bramkowy. No chyba, że bramkarz z Meksyku, Guillermo Ochoa, zagra jak w poprzednich spotkaniach (szczególnie w zremisowanym meczu z Brazylią) – wtedy o bramki będzie ciężko nawet świetnie dysponowanym Holendrom.


Grupy C i D

Pewnym zwycięzcą grupy C byli niewątpliwie Kolumbijczycy, którzy dosłownie przejechali się po przeciwnikach. Komplet punktów oraz bilans bramkowy mówią same za siebie – Kolumbia zdominowała tą grupę i zapewne ma apetyt na więcej. Zaskakująco, na drugim miejscu znalazła się reprezentacja Grecji, która w ostatnich kilku turniejach raczej większych sukcesów nie odniosła. Wychodzą z tego miejsca bardzo szczęśliwie (również trochę kontrowersyjnie) – w ostatnim meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej zdobyli gola na wagę awansu. Nie było by w tym może nic zaskakującego, gdyby nie to, że bramka padła z rzutu karnego w 93. minucie. Grecka tragedia w trzech aktach? Nie tym razem – czekamy na więcej. W grupie D, nazywanej przed mistrzostwami grupą śmierci, miała miejsce chyba jedna z największych niespodzianek na mistrzostwach. Skazywana na pożarcie Kostaryka pewnie awansowała. I to z pierwszego miejsca, pokonując takie potęgi piłkarskie jak Urugwaj, czy Włochy, które razem z Anglią pojechali już do domu. Drużyna z Ameryki Południowej po dobrej grze z Anglikami oraz emocjonującym meczu z drużyną z półwyspu Apenińskiego awansuje z miejsca drugiego. Niestety, bez Luisa Suareza, które spotkała dotkliwa kara za ugryzienie włoskiego zawodnika (m.in. zawieszenie na 9 meczy w reprezentacji). Czy to poważne osłabienie wpłynie na Urugwajczyków?

Zwycięzca grupy C, Kolumbia, zmierzy się dzisiaj (sobota) z osłabioną reprezentacją Urugwaju. Podejrzewam, że będzie to spotkanie, w którym nie zobaczymy zbyt wielu bramek. Niewątpliwie, brak zawodnika takiej klasy jak Suarez wpłynie na drużynę Urugwaju, jednakże mimo wszystko uważam, że dadzą sobie radę i niepewnie, ale jednak, wyeliminują Kolumbijczyków. Sobota zapowiada się więc interesująco. W kolejnym meczu 1/8 zmierzą się reprezentacje Kostaryki oraz Grecji (niedziela). Spisująca się zaskakująco dobrze drużyna z Ameryki Środkowej zagra z niewątpliwymi farciarzami fazy grupowej. Nie będzie to jednak łatwe spotkanie – podejrzewam, że awans doda Grekom skrzydeł i „tanio skóry nie sprzedadzą”. Wynik spotkania jest ciężki do przewidzenia – osobiście jednak chętniej zobaczyłbym w następnym meczu drużynę Kostaryki.


Grupy E i F

W grupie E na pierwszym miejscu bezapelacyjnie Francja. Reprezentacja ta pokazała dobry futbol, robiąc kibicom chrapkę na więcej. Szczególnie pięknie piłkarze Trójkolorowych zaprezentowali się w wysoko (5:2) wygranym meczu z reprezentacją Szwajcarii. Ta z kolei awansowała do dalszej fazy turnieju z miejsca drugiego, co również bardzo cieszy, gdyż moim zdaniem, Szwajcarzy zasługiwali na ten awans. Kluczowe okazało się tutaj zwycięstwo „rzutem na taśmę” w pierwszym meczu z Ekwadorem. Potem sroga porażka z Francją, aby na sam koniec pewnie pokonać Honduras. Zobaczymy, czy Europejczycy dadzą radę namieszać. Grupa F to niekwestionowana dominacja Argentyny, która wygrała wszystkie swoje mecze. Warto jednak zaznaczyć, że każde trzy punkty Argentyna zdobywała tylko przewagą jednej bramki, dlatego też ciekawe będzie, jak poradzą sobie w kolejnych meczach zawodnicy Alejandro Sabelli. Jeszcze ciekawsze będzie oglądanie awansującej z drugiego miejsca Nigerii. Niestety, nie obyło się przy tym awansie bez kontrowersji, gdyż w decydującym spotkaniu z ekipą Bośni i Hercegowiny sędzia, przy stanie remisowym, nie uznał prawidłowo strzelonej bramki dla Bośniaków (którzy uznawani byli notabene za „czarnego konia” tych mistrzostw).

Francuzi, awansujący z pierwszego miejsca grupy E, zagrają z Nigeryjczykami w poniedziałek. Wydaje mi się, że drużyna z Europy jest zdecydowanym faworytem, chociaż Nigeryjczycy pokazali zęby w ostatnim meczu fazy grupowej, przegrywając 2:3 z Argentyną, po zaciętym spotkaniu. Zobaczymy, czy to wystarczy na Trójkolorowych. We wtorek natomiast zmierzą się Szwajcaria oraz Argentyna. Zdecydowanym faworytem wydaje się być drużyna z Ameryki Południowej, jednak po cichutku liczę, że Szwajcarzy łatwo się nie dadzą. W końcu skazywane na porażkę drużyny już nieraz udowodniły, że przedmeczowe typowanie często nie ma odzwierciedlenia na boisku.


Grupa G i H

W grupie G awans podzieliły między siebie reprezentacje Niemiec oraz USA. Drużyna prowadzona przez Joachima Loewa wygrała pierwsze oraz ostatnie spotkanie, zjadając zęby na Ghanie w swoim drugim meczu. Amerykanie po ograniu Ghany mogli już być pewni awansu, ale w kolejnym meczu z Portugalią stracili bramkę w 95. minucie, dlatego też od ostatnich spotkań tej grupy wiele zależało. Niewiele brakowało, abyśmy w dalszej fazie mundialu zobaczyli właśnie reprezentację Ghany, jednakże piłkarze z Afryki ulegli Portugalczykom. Zawodnicy z półwyspu Iberyjskiego to kolejny zawód tych mistrzostw – nie pomógł nawet CR7 oraz taktyka „wszystkie piłki na Ronaldo”. Ostatnia z grup przyniosła pewny awans Belgii, która zdobyła dziewięć punktów, skromnie ogrywając każdego ze swoich przeciwników. Czarny koń z Europy zawalczy więc dalej i mam nadzieję, że pokaże nam dobry futbol. Wielkie rozczarowanie Rosjan oraz równie ogromna radość Algierii – w ostatnim spotkaniu pomiędzy tymi drużynami padł remis, premiujący awansem drużynę z Afryki, dla której jest to historyczny awans do fazy play-off. Zawodnicy „Sbornej”, przed turniejem murowani faworyci do awansu z grupy, zaprezentowali się słabo i Brazylię opuszczają na pewno niezadowoleni.

W poniedziałek odbędzie się spotkanie reprezentacji Niemiec oraz Algierii. Tutaj co do wyniku nie można mieć złudzeń – Algieria najprawdopodobniej zakończy swoją przygodę w Brazylii przegrywając zdecydowanie z drużyną z Europy. Każdy inny rezultat to będzie niewątpliwa sensacja. Dzień później, bo już we wtorek, w szranki staną naprzeciw siebie ekipy Belgii oraz USA. Podejrzewam, że będzie to spotkanie dużo bardziej wyrównane, lekkim faworytem, jak dla mnie, będzie reprezentacja Belgii. Szczególnie, że w meczu z Niemcami zawodnicy z USA grali strasznie nieporadnie i nieskładnie – piłkarze z Europy powinni wygrać ten mecz, chyba, że Amerykanie wyciągnęli poważne wnioski ze swojej słabej gry. Wtedy zwycięstwo Belgów przestanie być oczywiste.


Dotychczas na mundialu rozegrano już 48 spotkań, co zaowocowało zdobyciem 136 bramek. Odpadli wielcy faworyci, wybiły się zespoły skazywane na porażkę – jednym słowem turniej dostarcza nam, póki co, wielkich emocji. Życzę zarówno sobie, jak i innym kibicom piłki nożnej, aby kolejne mecze przyniosły jeszcze więcej bramek, wspaniałych akcji i zachwycających zagrań. Niech piękno futbolu przyćmi, niestety dosyć częste, pomyłki sędziowskie i zapewni nam niezapomniane wrażenia. W końcu takie mecze zdarzają się raz na cztery lata.


Źródło: Zarówno tabele jak i zdjęcia pochodzą ze strony sport.wp.pl

Norek
28 czerwca 2014 - 16:08