Assassin's Creed: Hidden Ones - Czyli jak zrobić dodatek o niczym! - Improbite - 12 marca 2018

Assassin's Creed: Hidden Ones - Czyli jak zrobić dodatek o niczym!

Kiedy dowiedziałem się, że nowa odsłona mojej ukochanej serii Assassin’s Creed doczeka się dodatku pod tytułem Hidden Ones, byłem bardziej niż sceptycznie nastawiony. Z wypowiedzią na jej temat chciałem poczekać, aż sam sprawdzę zawartość dodatkową, ponieważ opinie są naprawdę podzielone.

Produkcja idealnie pokazuje, że można stworzyć dodatkowy element, który rozbuduje mniejsze wątki głównej produkcji, lecz nie jest on potrzebny, bo tak naprawdę niewiele wnosi. Ci, którzy poszukiwali w tym rozwinięcia wątku głównego, to niestety, ale się zawiodą. Ja także. Twórcy niestety popełnili poważny błąd, a mianowicie rozłożyli to, co zbudowali na mniejsze części, co tylko udowadnia, że chyba nie mieli konkretnego pomysłu na ten dodatek. Nadzieja pozostaje w Klątwie Faraonów.

Nasz protagonista Bayek powraca, by jeszcze raz pozbawić paru członków zakonu Pradawnych. Tym razem jednak nie będzie to działo się w znanych nam miejscach, które odwiedziliśmy w Origins. Tym razem przeniesiemy się na Półwysep Synaj, gdzie będziemy musieli pomóc bractwu z chaosem, który tam panuje.

Prawie na samym początku spotykamy pierwsze główne postaci tego dodatku. Są to Tahira oraz Gamilat. Ta pierwsza to członkini bractwa, która wezwała Bayek’a. Natomiast Gamilat to przedstawiciel rodzącego się powoli powstania.

Niestety, ale Synaj to nie jest to samo, co znajdziemy w Egipcie. Jeśli chodzi o rozmiar to i tak nie ma co porównywać. Będąc w tej części świata gry, czułem się, jakbym był na końcu świata, a nawet gorzej, w takim, gdzie diabeł mówi: zawracaj.

Nasze zadania są prawie cały czas schematyczne, jeśli chodzi o główne cele. Po eliminacji pierwszego na liście przenosimy się z jednego posterunku na następny, ale z większą liczbą przeciwników o odpowiednio wyższym poziomie. Maksymalny poziom postaci po instalacji dodatku zostaje zwiększony do 45. Pewnie myślicie, że im wyższy poziom przeciwników, tym ciężej. Niestety, ale twórcy nie postarali się zrównoważyć walk z nimi, jakby przestał obowiązywać fakt, że gramy na jakimś poziomie trudności.

Widowiskowe walki? No problem!

Niestety, ale nie można tutaj mówić o żadnej fabule, ponieważ jako takiej nie ma, a jak już jakiejś się doszukamy, to naprawdę jest ona banalna. Dodana tak na zasadzie, bo przecież musi być.

Ciekawostka: Jeśli chcecie w miarę szybko zwiększać poziom swojej postaci, wystarczy przechodzić zadania o maksymalnie dwa poziomy wyżej od tego, który obecnie posiadamy.

Przechodząc do plusów tego dodatku to pierwszym, jaki wręcz uderza na dzień dobry to klimat. Gdy przypływamy na Półwysep Synaj, rozpoczyna się cutscenka, która jest niczym ballada Jaskra. Tym razem bohaterem jest nasz asasyn. Bayek i jego działania stały się legendą, która jest znana wszędzie.

Ciekawostka: Amunet, która pojawia się w jednej ze scen, sprawia wrażenie bardziej doświadczonej, co idealnie przekłada się na jej obecną rangę w bractwie.

Bonus: nawiązanie popkulturowe, którego wam nie zdradzę, ale mogę jedynie powiedzieć, że dotyczy ono do sagi, którą stworzył George Lucas.

Kolejnym plusem jest wątek bractwa ukrytych, które jeszcze widać, że jest w powijakach i stara się rozwijać wszędzie, gdzie jest na to okazja. Nie jest to jednak nachalnie dorzucony, ale coś, co przyjemnie się ogląda.

Ciekawostka: Kiedy rozpoczynam dodatek, otrzymujemy nowe odzienie. Właśnie w klimacie członków bractwa charakterystycznego dla tej gałęzi tajnej organizacji. Mała rzecz, a cieszy oko. Nasz protagonista wygląda wtedy podobnie do Ezio Auditore z Brotherhood.

Tęskniliście za Ayą?! She is back! Ocali nas prawie tak stylowo, jak robi to Terminator!

Niestety, ale czy tego chcę, czy nie, czas przejść do błędów. Jednak nie spotkałem ich tak wiele, jak miało to miejsce w przypadku innych recenzji, jakie znalazłem w sieci.

Pierwszym minusem, który zauważyłem to fakt, że gdy nie szliśmy obok naszego kompana, nie słyszeliśmy tego, co do nas mówił. Ten sam typ błędu pojawił się w podstawce i trochę szkoda, że nie został wyeliminowany.

Kolejnym błędem, który napotkałem podczas rozgrywki to losowo znikające paski zdrowia naszych przeciwników. Dodatkowo w wypadku jednej cutscenki nie miałem żadnego dźwięku, chociaż wszystko było odpowiednio ustawiony. Podejrzewam, że to przypadek losowy, ale błąd błędem pozostaje.

I w sumie w moim wypadku, więcej nie mam do dodania, jeśli chodzi o to, jakie przeszkody napotkałem, jeśli chodzi o działanie gry.

Dla wielu cena dodatku także może być dodatkowym problemem, bo przyznam się, że długo zastanawiałem się, czy jest on warty swojej ceny.

Ciekawostka: Nasi przeciwnicy sprawiają wrażenie bardziej inteligentnych, chociaż czasami i tak zachowują się niczym Płotka, którą spotykamy w Wiedźminie 3.

Niestety, ale w wypadku tego dodatku to najbardziej adekwatnym słowem, jakie przychodzi mi to „meh”, bo w ogólnym rozrachunku tak naprawdę niczego konkretnego nie dostajemy. Szkoda, bo zapowiadało się to na więcej niż naprawdę dobrze.

Ocena: 4/10

Dlaczego?

Dostajemy kawałek nijakiej historii, która pozwala nam zrozumieć działania bractwa w innym zakątku świata. Dodatkowo możemy wrócić do starożytnego świata na jeszcze kilka godzin, które wypełnione są zadaniami, ale i także ciekawymi miejscami do zwiedzenia. Nie jest to dodatek idealny, bo błędy ma. Jednak w moim wypadku (jak możecie przeczytać wyżej), nie spotkałem ich tak wiele. Nie przeszkadzały mi więc tak bardzo w odbiorze całej tej produkcji.

Polecam ją każdemu, kto chciałby jeszcze na moment powrócić do Starożytnego Egiptu. Z nadzieją, że następna dodatkowa zawartość, którą otrzymamy od producentów, będzie o niebo lepsza od tego, co otrzymaliśmy w Hidden Ones. Naprawdę szkoda, że ta zawartość dodatkowa jest na tyle słaba, że można ją bez większego grzechu pominąć.

Improbite
12 marca 2018 - 12:30