Misz - masz miesiąca- Luty - Improbite - 3 marca 2020

Misz - masz miesiąca- Luty

Następny miesiąc się kończy, a ja mam dla was kolejne i krótkie podsumowanie tego, co było u mnie w konsolach. Mogę powiedzieć śmiało, że w końcu zmniejszam swoją kupkę wstydu stopniowo, ale z sukcesem.

Efektem tego jest oczywiście poniższy artykuł.

Ogłoszenie parafialne: Lista ta składa się głównie z gier na konsole Playsation 4 oraz Xbox One i Switch.

 Bonus: Tekst ma jeszcze dodatkowo parę sugestii, jeśli chodzi o filmy, seriale oraz komiksy czy anime.

GRY

Miesiąc przygód niczym Indiana Drake!

Od paru miesięcy na mojej liście do kupienia widniała kolekcja przygód Nathana Drake’a. Oczywiście w wersji Remstered na konsolę Playstation 4. Wiecie, sentyment się włączył, a do tego świetna promocja w Media Markt i dodatkowe fundusze w portfelu i tak jakoś wleciało na konsolę. Oczywiście nie był to jedyny mój zakup tego dnia, ale o tym niżej.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że pierwsza oraz druga część została przeze mnie rozgrzebana, bo w lutym obok świetnych gierek musiałem spędzić parę swoich studenckich obowiązków.

Jednak udało mi się trochę przejść i muszę powiedzieć, że obie części są świetnie odświeżone, a do tego wciągają równie mocno, jak wtedy, kiedy grałem w to na konsoli poprzedniej generacji.

Fortuna Drake'a była jedną z pierwszych moich przygód na sprzęcie Sony, ale od tego czasu zmieniło się podejście do tego typu produkcji.

Fabuła opowiada perypetie tytułowego Nathana Drake’a, który chce być lepszy od Lary Croft i znaleźć wielki skarb swojego przodka. Jednak różnica między nim a piękną Panią archeolog jest fakt, że jest on złodziejem artefaktów.

Oczywiście Nathan będzie bronić się przed tym stwierdzeniem, prawdopodobnie akurat w tym momencie będzie planować jakiś włam, bo wiecie, liczba „znalezionych” skarbów musi się zgadzać.

Oczywiście obok poszukiwania skarbów czy wymiany ognia z przeciwnikami, których jakimś cudem jest w tych wszystkich ruinach oraz dżunglach za dużo, mamy możliwość rozwiązywania zagadek w kilkunastu rozdziałach historii i poczuć się niczym Indiana Jones.

Idziemy dalej, a mianowicie do drugiej części Drake’a o podtytule Pośród Złodziei.

Wraz z Squarefofte twierdzimy, że druga część przygód Nathana jest najlepszą ze wszystkich. Zresztą przeczytajcie, co sam Piotr ma na ten temat do powiedzenia:

Za co lubię Uncharted 2? Za filmowość tej gry. Niemal od samego początku jest to ostra jazda bez trzymanki w stylu najlepszych filmów o Indianie Jones’ie. Ucieczka z pociągu spadającego w przepaść lub przed helikopterem po mieście to już klasyka gier akcji.

Jeśli dodamy do tego kapitalną jak na premierę oprawę audiowizualną, ciekawych głównych bohaterów, do których dołączyła seksowna Chloe i kapitalny tryb dla wielu graczy, to mamy obraz jednej z najwspanialszych produkcji ubiegłej generacji. To był bez wątpienia jeden z tych tytułów ekskluzywnych, które były warte zakupu PS3. 

Tym razem fabuła zabiera nas na poszukiwania skarbu Marco Polo (nie, nie spotkamy nigdzie po drodze Asasynów niestety), którego wyprawa zaprowadzi nas w naprawdę wyjątkowe miejsca na świecie, o których nam się nawet nie śniło.

Gry takie jak Uncharted oraz seria Tomb Rider mają jedną świetną rzecz. Mianowicie widoki w obu produkcjach niezależnie od części, są przepiękne.

Dlaczego wspominam o Tomb Rider? Nie wiem, ale może napiszę o tym w przyszłości.

Nawet w tym miesiącu udało mi się ruszyć również Zaginione Dziedzictwo, gdzie zamiast Nathana główną bohaterką jest Chloe. Grałem dosłownie chwilę, ale sam początek wciągnął mnie równie, co poprzednie Uncharted i nie mogę się doczekać, by więcej wam o tym opowiedzieć, ale o tym najszybciej pod koniec marca.

Gears of War 3

Kompletna seria gier o ekipie Gears była jednym z powodów, dlaczego w zeszłym roku kupiłem konsole od Microsoft. Co prawda gram w nią powoli, ponieważ ten miesiąc ciągle jest pod znakiem sprzętu ze stajni Sony, ale niedługo to się zmieni.

Seria Gears of War wciągnęła mnie, ponieważ nie spotkałem wcześniej żadnej serii gier, gdzie strzelanie do złych było tak płynne i przyjemne, a do tego jeszcze było schowane w świetniej fabule.

Zresztą pisałem nawet o ostatniej części Gears i gorąco zachęcam każdego, kto nie miał jeszcze okazji sprawdzić tej świetnej serii, by to zrobił i wrócił o tym podyskutować.

Przyznam się do tego, że jeszcze nie skończyłem trzeciej części, ale robiłem to stopniowo pomimo obecnych naokoło obowiązków. Jednak mogę śmiało napisać, że im dalej, tym działo się więcej, a ja chciałem więcej i ciągle trzymałem palec na spuście swojego Lancera, który na moje szczęście rzadko się zacinał.

Książki i komiksy

Traktuję w tym miesiącu ten element tekstu zbiorczo, ponieważ nie dało rady pochłonąć całej książki, więc przerzuciłem się na komiksy, bo krótsze, a równie wciągające. Co prawdaygó jeśli chodzi o ten typ popkulturowego dobra, to tutaj mam osobną listę wstydu, ale o tym kiedy indziej.

Odkąd odkryłem na platformie Netlfix serial Rick i Morty, stałem się wielkim fanem tej produkcji Adult Swim. Pisałem o tym nawet wcześniej w jednym swoim artykule i do tego napisał również o tym inny autor. Jednak tym razem trochę o komiksie, który jest również wart takiej samej uwagi, co serialu.

Zacznijmy od tego, że znalezienie pierwszego tomu przygód graniczyło z cudem, zwłaszcza kiedy nie można zamówić wydawnictwo. Na moje szczęście przyszła mi jedna użytkowniczka serwisu Twitter, która namierzyła to na OLX.

Kiedy zabrałem się za lekturę komiksu, wciągnąłem się od razu i musiałem go sobie dawkować, by nie przeczytać go w jeden wieczór. Każdy tom opowiada zupełnie inną historię niż tą, która opowiada fabuła w serialu. Jednak spokojnie, jeśli nie oglądaliście serialu, możecie spokojnie czytać wszystko z serii Rick i Morty.

Ja jako fan jestem wciągnięty zarówno w wersję serialową, jak i w papierową, że czekam z niecierpliwością na to, aż pojawią się u mnie następne tomy.

Seriale

W zeszłym miesiącu pisałem o anime Supernatural. Tym razem miałem sposobność przypomnieć sobie serial o braciach Winchester. Zacząłem co prawda od 9 sezonu, ponieważ wcześniej widziałem pozostałe, ale osobiście dla mnie to kończy się gdzieś koło 5 lub 6, ponieważ widać, że im dalej, tym twórcy mieli coraz większą wyobraźnię i gdzieś to wszystko traci sens.

Przyznaję, luty biedniejszy, jeśli chodzi o pożeranie wielkiej ilości rzeczy, jednak mimo to mam nadzieję, że tekst był dla was ciekawy i sięgniecie po niektóre pozycje.

Dziękuję każdemu, kto wpadł do mnie i przeczytał ten artykuł. W tym miejscu również dziękuję Piotrowi, który poświęcił chwilkę, by dodać swoje trzy grosze na temat Nathana Drake’a i gry z poprzedniej generacji, jaka dzięki nam przeżywa swoją drugą młodość.

Improbite
3 marca 2020 - 10:52