Recenzja: Summer time rendering #2 - Froszti - 10 sierpnia 2022

Recenzja: Summer time rendering #2

Tom drugi serii Summer time rendering jeszcze bardziej podkręca niezwykły klimat tytułu, oferując czytelnikowi szereg ciekawej i zaskakującej akcji. Autor wciąga odbiorcę w swój wykreowany świat, który z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej złożony i niebezpieczny.

Druga część serii rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie co finał pierwszego tomu. Widzimy więc Shinpeia, który powrócił w rodzinne strony na pogrzeb bliskiej sobie osoby, który teraz ma przed oczami całą i zdrową Ushio (jak gdyby nic się nie stało). Dziewczyna nie kryje radości z tego spotkania. Dużo mniejszy entuzjazm przejawia chłopak, w którego głowie galopują tysiące myśli. Niedawno brał udział w jej uroczystościach pogrzebowych, a teraz widzi jej rozpromieniony uśmiech. Podświadomie zdaje on sobie sprawę, że ma to coś wspólnego z wydarzeniami dziejącymi się w tym miejscu i pętlą czasu, w której jest uwięziony.

Spotkanie to staje się preludium do dalszej bardziej skomplikowanej, zwariowanej i widowiskowej fabuły. Oboje udają się na trwający festiwal. Dziewczyna wydaje się kompletnie nie przejmować faktem swojej oficjalnej śmierci, z rozbawieniem odwiedzając kolejne kramy. Shinpei z kolei stara się, aby nikt znajomy jej nie zobaczył, co mogłoby przecież wywołać dość poważny szok. Chwile beztroskiej radości szybko się jednak kończą, kiedy na scenę wkraczają „cienie”. Dla młodych bohaterów będzie oznaczać to trudne momenty, dla czytelnika zaś mocną dawkę wyrazistej akcji.

Scenariusz recenzowanego tomiku skupia się głównie wokół trzech postaci: Ushio, Shunpeia i tajemniczej kobiety, którą chłopak poznał na promie. Każdy z nich w odpowiednim momencie historii zostaje wysunięty na czoło opowieści, tak aby mocniej skupić uwagę odbiorcy i dać mu odpowiedzi na niektóre nurtujące go pytania. Wokół tego trio autor buduje dalszą część intrygującej historii, w której udaje mu się dobrze połączyć elementy akcji, dramatu i thrillera (z nutką horroru).

Bardzo ważną rolę odgrywają tutaj emocje bohaterów. Udręka malująca się na twarzach postaci jest mocno sugestywna i ma ona wpływ na klimat opowieści. Mroczne, tajemnicze i niebezpieczne cienie stają się dla młodych ludzi przeciwnikiem, którego nie można łatwo pokonać. Ich zdolność przybierania dowolnego kształtu sprawia, że tak naprawdę nikomu nie można do końca ufać (nawet bardzo bliskim osobom). Niesie to za sobą iście Hitchcockowski suspens, który zachwyca i zachęca do pochłaniania kolejnych stron mangi.

Bardzo dobry scenariusz idzie tutaj w parze z niezłą oprawą rysunkową. Prace artysty są szczegółowe zarówno jeśli chodzi o projekty postaci czy świetnie wyglądające urokliwe tła. Kiedy fabuła tego wymaga, jego rysunki potrafią być również dosyć mroczne i na swój sposób brutalne. Znaleźć można tutaj kilka naprawdę „mocnych” scen, które zdecydowanie nie są polecane osobą poniżej 16 roku życia.

Jak na razie seria Summer time rendering prezentuje się wyśmienicie. Treść mangi więcej niż zadowala i po zakończonej lekturze z wielką chęcią chce się sięgnąć po kolejną część.

Mrok, cienie, morderstwa, tajemnice, pętla czasu, emocje. Treści szczelnie wypełniające drugi tomik serii, które zapewniają czytelnikowi masę niezapomnianych mangowych wrażeń.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
10 sierpnia 2022 - 10:20