Dr. Stone tom 21 - recenzja mangi. - Froszti - 13 grudnia 2023

Dr. Stone tom 21 - recenzja mangi.

Senku i jego drużyna niestrudzenie przedzierają się przez Amerykę Południową, ciągle będąc ściganym przez grupę Stanleya. Drużyna nauki zrobi jednak wszystko, aby dotrzeć do celu swojej podróży i odkryć sekret zagłady świata. W Dr. Stone tom 21 dzieje się więc naprawdę wiele, a to przekłada się na dużą dawkę rozrywki.

Jak do tej pory Senku i jego przyjaciołom skutecznie udawało się uciekać przed ścigającym ich wrogiem. Zdaje on sobie jednak sprawę z tego, że nie mogą oni unikać wiecznie konfrontacji. Zbliża się więc wielkimi krokami decydująca walka pomiędzy siłami Stanleya a Królestwem Nauki. Nieprzeciętny umysł nastolatka i jego szalone pomysły na pewno pomogą przygotować się ekipie na ten moment, nawet jeśli zespół podzielony jest na cały kontynent.

Oznacza to nic innego jak powstanie kolejnych dalekosiężnych planów, w których każdy odgrywa jakąś ważną rolę. Obok tego nie mogło tu również zabraknąć nowych wynalazków, które rodzą się w głowie głównego bohatera. Każdy kolejny jego pomysł jest coraz bardziej szalony i ekscentryczny, ale do tego fani mangi zdołali się już przyzwyczaić. Tomik odkrywa również niektóre sekrety związane z głównym wątkiem, ale nie należy się spodziewać uzyskania konkretnych odpowiedzi na nurtujące czytelników pytania. Autor nadal utrzymuje gęstą zasłonę tajemnicy powoli, ale sukcesywnie odkrywając nowe fakty.

Humor i nauka nie są jedynymi wartościami dodanymi recenzowanej mangi. Ważnym elementem tomiku jest również trzymająca w napięciu akcja. Takowa pojawia się jednak dopiero pod koniec komiksu, będąc jednak na tyle intensywną, że trudno opanować przemożną chęć szybkiego sięgnięcia po kolejną odsłonę serii. Tytuł cały czas podnosi więc stawkę, a wyobraźnia i bohaterowie dzieła Riichiro Inagakiego sprawiają, że na bardzo długo pozostanie on w pamięci fanów gatunku shonen.

W całej masie różnorakich wspaniałości można jednak odkryć pewne drobne wady. W przypadku Dr. Stone tom 21 są to niektóre troszkę zbyt przegadane sceny. Na całe szczęście nie ma tego zbyt wiele, ale pojawia się kilka momentów, które są moim zdaniem niepotrzebnie wydłużone przez rozwleczony dialog.

Drobna rysa na diamencie, jakim jest seria, w żaden sposób nie umniejsza jej jakości. Fani cyklu czym prędzej powinni więc sięgnąć po dwudziestą pierwszą odsłonę, jeśli jeszcze tego nie zrobili.


Manga do znalezienia w sklepie wydawnictwa Waneko.

Froszti
13 grudnia 2023 - 14:38