Gamer girls - podejście pierwsze - Buja - 25 czerwca 2012

Gamer girls - podejście pierwsze

Temat grających dziewczyn to nic nowego. Nie znam żadnych statystyk, ale wszyscy na pewno zdajecie sobie sprawę z tego, że to płeć brzydka jest w temacie gamingu dominującą. Dlatego każdą dziewczynę z padem w ręku można traktować jako pewien ewenement. Grające kobiety to nie tylko fanki The Sims. Prawdziwa gamer girl gra we wszystko to, co normalny facet - Gears of War, Forza, Tekken, GTA i inne mniej lub bardziej popularne tytuły. Co w tym fajnego?

Kiedy miałem 7 lat, podobnie jak moi koledzy prawie wszystkie popołudnia spędzałem przed ekranem komputera. Dziewczyny w tym czasie grały w klasy, bawiły się lalkami i odrabiały grzecznie zadania domowe. Kiedy miałem 15 lat, dalej z uporem maniaka przechodziłem tytuł za tytułem, podobnie jak część moich kumpli. Dziewczyny w tym czasie malowały sobie oczy, chodziły na pierwsze dyskoteki i paliły papierosy za winklem szkoły ze starszymi ode mnie facetami. Z tego powodu zawsze zdawałem sobie sprawę z tego, że mogę być postrzegany jako nerd, no bo jak można grać w gry, zamiast spędzać czas z żywymi ludźmi? Teraz jestem już dorosły i w dalszym ciągu wydaje mi się, że w oczach kobiet grający faceci są dziecinni i niepoważni.

Bullshit. Można być superlaską i też grać.

Na szczęście jest jeszcze nadzieja, że nawet nam, jaskiniowym nerdom przyrośniętym do padów i klawiatur, uda się znaleźć jakieś kobiety. Nie wiem z czym się to wiąże, ale mniej więcej w okresie kiedy rozpoczynałem swoją przygodę ze studiami - zacząłem poznawać dziewczyny, które lubią grać. I wcale nie są to babochłopy w okularach i aparatach na zęby, wręcz przeciwnie! Zdarza się po prostu, że jedna na dziesięć poznanych dziewczyn lubi sobie czasami w coś pograć. Nie biorę pod uwagę imprezowych atrakcji typu Singstar czy Tekken ani śmiesznych wygibasów w Dance Academy. Nie dalej jak dwa dni temu kumpel spotkany w jednym z wrocławskich klubów pokazał mi na telefonie film, na którym jego dziewczyna strasznie emocjonowała się grą w Gran Turismo. Inna znajoma, którą spotykam na imprezach, wspomina mi czasami o nockach zarwanych nad Heroes of Might and Magic 3. Moja była dobre dwa miesiące namawiała mnie, żebym kupił jej na XBLA grę Clash of Heroes. Mój obecny obiekt westchnień, Natalka, powiedziała mi ostatnio – „Buja, weź mi znajdź jakąś fajną grę, bo Fear jest strasznie nudny”. Wyobraźcie sobie, jaki byłem wtedy szczęśliwy!

Idealny prezent od dziewczyny marzeń...

Nie wstydźcie się swojego hobby jakim jest granie. Dzielcie się nim z innymi. Nie chowajcie padów, kiedy dziewczyna przyjdzie do Was po trzeciej randce. Mieć koleżanki, z którymi można pogadać o grach to bardzo fajna sprawa. A już prawdziwym skarbem jest kobieta, która ucieszy się z Diablo III otrzymanego w prezencie tak samo jak z biżuterii czy innych typowo babskich drobiazgów.


PS. Zapraszam do polubienia fejsbukowego fanpejdża pod adresem fb.com/bujabloguje - znajdziecie tam nie tylko powiadomienia o nowych wpisach na blogu.

Buja
25 czerwca 2012 - 18:18