Moja kariera w FIFA 12: kuriozalne bramki na trzech frontach - Brucevsky - 28 lipca 2012

Moja kariera w FIFA 12: kuriozalne bramki na trzech frontach

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Do czasu rozpoczęcia Pucharu Francji walczyliśmy tylko i aż na trzech frontach. Wciąż byliśmy w czołówce Ligue 1, punktowaliśmy w Lidze Europejskiej i po raz pierwszy awansowaliśmy trochę dalej w Pucharze Ligi. Duża liczba meczów dała mi dobrą okazję na testowanie różnych ustawień wyjściowych i szkolenie juniorów. Sprawiła też, że mam teraz nieco więcej wydarzeń wartych opisania...

Ostatnie kilka tygodni dla Chateauroux było dalekie od normalności. Na pierwszy ogień poszedł mecz w Pucharze Ligi, w którym zdemolowaliśmy 4:1 czołową jedenastkę Ligue 2, Dijon. W tym spotkaniu rewelacyjnie zaprezentował się Biabiany, który strzelił dwie spektakularne bramki. Najpierw były gracz Parmy posłał petardę z kilkudziesięciu metrów obok bezradnego golkipera, a potem wykończył świetny kontratak i podanie piętką Toquero. Drugiego gola znajdziecie poniżej, w kompilacji z kuriozalnymi trafieniami naszego hiszpańskiego snajpera, który ma szczęście do znajdowania się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie.

Szał radości szybko się jednak skończył, a kurtynę na pierwszoplanowych aktorów tamtego widowiska zrzucili razem zawodnicy Lille i Benfiki. W lidze wymęczyliśmy remis 1:1, a skórę uratował nam dopiero Borven w 87 minucie, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki po gigantycznym zamieszaniu. Potem w europejskich pucharach gracze z Lizbony zrewanżowali się za porażkę u siebie i podbili sobie nasz stadion skromnym 1:0. Na domiar złego Fort doznał kontuzji i wyleciał na 8 dni w gorącym okresie, a Werder znalazł się niebezpiecznie blisko naszych pleców.

Trochę wymuszonego kombinowania z pierwszym składem dało okazję Rodriguezowi, który po kolejnym trudnym spotkaniu zaliczył hat-tricka z Auxerre. Wynik 3:0 przekłamuje trochę rzeczywistość, bo do 78 minucie był remis, a wszystko odmienił dopiero podyktowany dla nas rzut karny. Po nim goście się otworzyli i szybki Argentyńczyk wykorzystał zbyt wysokie ustawienie obrońców. Gdyby tylko pozyskany przed laty z wolnego transferu napastnik był regularniejszy to miałbym duży ból głowy. Na razie jednak w tym elemencie przegrywa z Borvenem i przez to siedzi tylko na ławce rezerwowych.

W ćwierćfinale Pucharu Ligi spotkaliśmy się z Guingamp. Kolejny reprezentant drugiej ligi musiał uznać naszą wyższość, a do najlepszej czwórki przepchnął nas duet napastników Borven – Billie Nielsen. Miło było też patrzeć jak w obronie Makeev i Yagudin nie dają nawet powąchać piłki słabszym rywalom. Po raz pierwszy chyba ich 80 OVR było tak bardzo widoczne na boisku. Zaczynam się powoli zastanawiać nad transferami w zimowym okienku. Może rzeczywiście przydałyby się nam ze dwa kolejne dobre nazwiska w stylu Ignjovskiego, Borvena lub Bittencourta? Mający 70 OVR Dupuis gra dobrze, ale chyba na Barcelonę czy Inter Mediolan nam nie wystarczy. Poza tym starzeją się Nunez i Toquero. Mając 23 miliony Euro w budżecie mógłbym też pomyśleć o klasowym bramkarzu, który będzie zdecydowanie górował nad Fernandezem i jego 74 OVR.

Piłkarze jednak jakby przeczuwali, że przyglądam się im z większą uwagą i szukam słabszych punktów i roznieśli w pył Le Havre. 7:0 to mój nowy rekord w FIFA 12, niezłe osiągnięcie w lipcu, po kilku miesiącach zabawy. Aż trzech piłkarzy otrzymało po tym spotkaniu niemal perfekcyjne noty. Borven i Toquero zebrali po 9.70, a Bittencourt 9.60.

Niestety kolejna potyczka z Brest, którą tylko zremisowaliśmy 1:1 potwierdziła mi, że Chateauroux potrzebuje wzmocnień. Dopiero w 90 minucie wprowadzony na ratunek Borven dał nam jeden punkt, co i tak było sporym rozczarowaniem. Rodriguez potwierdził, że ma problemy z regularnością, a reszta jakoś nie podjęła wyzwania rzuconego przez twardo grającego rywala. Potrzebujemy więcej gwiazd w kadrze, które będą robiły różnicę. Fort, Jose Romero czy Goncharov mogą im partnerować, ale nie mogą sami zmieniać losu meczów, bo są (jeszcze?) za słabi. W tym momencie na pewno bez trudu moglibyśmy znaleźć lepszego bramkarza, dobrego środkowego pomocnika, świetnego skrzydłowego i napastnika wysokiej klasy. Za kilka tygodni chyba zadziałamy aktywnie podczas okienka...

A kolejny odcinek rozpoczniemy od 13:0.

Brucevsky
28 lipca 2012 - 11:23