Moja kariera w FIFA 12: gdzieś tam czeka gigant z Andaluzji - Brucevsky - 8 sierpnia 2012

Moja kariera w FIFA 12: gdzieś tam czeka gigant z Andaluzji

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Od kilku sezonów budowaliśmy swoją pozycję we Francji, więc dzisiaj to często my występujemy w roli faworyta w meczach z niżej notowanymi rywalami. Nawet takie zespoły, jak Lille lub PSG mogą potraktować remis w meczu z nami za sukces, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia.

Trzy pierwsze potyczki wzmocniona o nowe nabytki kadra Chateauroux zagrała z niewygodnymi rywalami. Do tego dwie z tych konfrontacji odbyły się w ramach krajowych pucharów i w obu przypadkach naszym rywalem było Lille. Po raz pierwszy spotkaliśmy się z nimi w półfinale Pucharu Ligi. To był naprawdę trudny sprawdzian, w którym mieliśmy też trochę pecha. Twarda gra w obronie zespołu trenera Garcii i dobra postawa bramkarza sprawiły, że o zwycięstwie zadecydował jeden jedyny stały fragment gry, wykorzystany przez Danilo i krótkie krycie Hazarda pod naszą bramką.

Kilkadziesiąt godzin później Lille było żądne rewanżu, a stawką był awans do kolejnej rundy Pucharu Francji. Tym razem Hazard i Sow nie grali już tak ostrożnie i od początku tworzyli ładne dla oka akcje, które zmuszały linie obrony Chateauroux do gry na sto procent. Tuż przed przerwą Ichigawa nie dal rady zdecydowanie lepszemu napastnikowi i faulował go w polu karnym. Do futbolówki podszedł sam poszkodowany, Sow, który mógł wyprowadzić swoją drużynę na cenne prowadzenie tuż przed przerwą. Utalentowany snajper jednak chybił i tylko zaznaczył lewy słupek bramki. To się zemściło na Lille. Szybka kontra w 57 minucie, którą zakończył  Toquero i nieco przypadkowe trafienie Nielsena zapewniły nam drugi triumf w ciągu kilku dni. Zawodnikiem meczu został nasz nowy napastnik ze Skandynawii, a zupełnie zawiódł za to Nunez. Nie potrafię pomóc temu piłkarzowi, który jest cieniem samego siebie sprzed kilku sezonów.

Nasze dobre występy sprawiają, że coraz częściej rywale grają z nami ostrożniej, a to sprawia, że nie jest już tak łatwo aplikować im po trzy-cztery bramki. Potwierdziły to kolejne potyczki, w których skromnie i z problemmai ograliśmy Niceę i Caen. Jedynie słabsze Lorient udało nam się rozbić 3:1. Nie zabrakło w tych trzech ligowych starciach wydarzeń, które wlały wiele radości w serca kibiców, ale dały też fanom powody do płaczu.

Zacznijmy od przyjemniejszych informacji. Znowu szansę dostał Petrakov i znowu ją wykorzystał. Rosjanin ma ledwie 62 OVR i bardzo powoli się rozwija, ale niemal zawsze wykorzystuje okazje i potrafi się znaleźć na boisku. Zaczynam sądzić, że to trochę „magik”, który w jakiś nadnaturalny sposób potrafi zawsze znaleźć sposób na wpakowanie piłki do siatki. Znowu także popisał się Borven, którego gola możecie podziwiać poniżej. To chyba jedna z najpiękniejszych bramek jakie zdobyłem w FIFA 12 i najlepszy dowód na to, że Norweg jest talentem czystej krwi. Asystował mu nowy kolega, Sutter.

Niestety, nasze plany podbicia Francji i Europy mogą się nie powieść, bo w starciu z Caen poważnej kontuzji nabawił się Yagudin. Rosjanin będzie pauzował przez kolejne trzy miesiące i minie większość kluczowych spotkań w Lidze Europejskiej, a także krajowych rozgrywkach. Na domiar złego, akurat w obronie nie mamy zbyt wielu zmienników, bo w obwodzie są tylko młody Ichigawa, doświadczony Danilo i uniwersalny Aurtenexte. Żaden z nich to jednak nie ta sama klasa, co Yagudin.

A propos Ligi Europejskiej, w 1/16 finału trafiliśmy w niej na Sevillę. Pierwsza myśl? Rywal w naszym zasięgu, na pewno nie będzie trudniej niż z Borussią Dortmund przez rokiem. Potem jednak zerknąłem na kadrę Hiszpanów i doznałem szoku. Zdecydowana większość grających to zawodnicy ponad 80 OVR. W Andaluzji po cichu stworzył się naprawdę mocny klub i aż strach pomyśleć, kto wyprzedził go w walce o miejsca w Lidze Mistrzów. Jak myślicie, są szanse z TAKĄ Sevillą?

Brucevsky
8 sierpnia 2012 - 16:56