Bum! Trach! Łups! Najlepsze filmowe walki - fsm - 4 września 2012

Bum! Trach! Łups! Najlepsze filmowe walki

Walka. Pojedynek. Twardziele. Ha-dzia! Męskość. Testosteron. Zwolnione tempo. Pot, krew i zgrzytanie zębów. Włochy na klacie i nie tylko. A wszystko sfilmowane z wielka swadą i pazurem. Filmowe pojedynki na pięści, stopy, piszczele, czoła, młotki i kije to jest coś, co tygryski* lubią najbardziej. Trzeba odpocząć od przemyśleń, gier i narzekania i zająć się przemocą :) Zapraszam zatem na wysoce subiektywną (choć mocno wspomaganą Internetem) listę najlepszych walk z filmów wszelakich. Od razu zaznaczam, że jest to lista "poważna", a nie turecki Rambo albo Kirk vs Gorn... No i generalnie koncentruje się ona na rękoczynach - broń palną zostawmy sobie na kiedy indziej.

Hey hey let's go kenka suru! Taisetsu na mono protect my balls!

Matrix

Tego typu lista nie może obejść się bez życiowej produkcji Wachowskich. Dzielny Neo odkrywa swoje nadludzkie umiejętności i psuje okulary agenta Smitha. Pojedynków w Matriksach jest bez liku, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje, moim zdaniem, właśnie walka w metrze, kiedy Neo "zaczyna wierzyć". Jest mocna, brutalna, efektowna i ma bullet time [tuż przed początkiem poniższego fragmentu, ale zawsze] :) Ale moje uznanie budzi też przesadzony i absurdalny podniebny pojedynek z finału trylogii (to jednak tylko tak na marginesie).

Tom-Yum-Goong (The Protector)

Bez ściemniania - filmu nie widziałem w całości, ale słynną restauracyjno-hotelową scenę naparzania znam dobrze. I to chyba w zupełności wystarczy. Tony Jaa to najwyraźniej mistrz świata, a poniższe dziesiątkowanie siepaczy (dokładniej: sekwencja wchodzenia po schodach) zostało nakręcone w jednym, niemal czterominutowym ujęciu. Choreograficzny majstersztyk!

Oldboy

Drugi jednoujęciowiec i kolejna słynna scena, którą widzieli zapewne także ludzie nie zaznajomieni z całym filmem. Oh Dae-su się mści, a w tym konkretnym momencie pomaga mu młotek. Świetna scena, a sam film jest jednym z lepszych filmów w ogóle. Polecam!

The Raid

Najświeższa pozycja na liście i przez wielu uważana za jedną z najlepszych tego typu produkcji w ostatnich latach. Indonezyjski młody policjant do zadań specjalnych i źli ludzie w brzydkim budynku. Policjant miał kolegów, ale zostali zabici i teraz musi radzić sobie sam. Oto najlepsza moim zdaniem scena z tego filmu - starcie z czterema "maczetowcami".

The Man From Nowhere

Film był mi polecany, ale wciąż go nie obejrzałem. Poniższa walka zaś pojawiła się na pewnym forum, jako murowany kandydat do tytułu najlepsze filmowej walki. Może medalu nie będzie, ale jest naprawdę dobrze. Ten fragment filmu dobrze pokazuje, że bohater rzeczywiście musi sprać dupska bandziorom. I robi to w sposób niemal bezbłędny. Koreańska masakra.

Ultimatum Bourne'a

Wracamy na grunt naszej swojskiej kultury i jednego z najlepszych agentów w historii literatury oraz kina. Jason Bourne to niepozorny koleżka, który potrafi robić rzeczy niesłychane. Tak, jak we wrzuconej poniżej scenie bijatyki z niejakim Deshem, który bardzo chce skrzywdzić Julię Stiles. Ciasno, strasznie brutalnie i do ostatniej kropli krwi.

Gwiezdne Wojny: Epizod III

Gwałtowna zmiana klimatu, ale jest to rzecz pasująca do tematyki rękoczynów (choć najwięcej do powiedzenia mają bzyczące miecze). Pojedynek Anakina z Obi-Wanem to prawdopodobnie najlepszy fragment całej nowej trylogii (aczkolwiek po piętach depcze mu walka z Dathem Maulem na końcu Epizodu I) i czegokolwiek byśmy nie mówili o aktorstwie Christensena czy reżyserii Lucasa, śmigające niebieskie "ostrza" wyglądają przewspaniale. Kropka.

300

I kolejna klimatyczna wolta. Graficzna powieść stojąca u źródła tego filmu jest zacna. Film jest zacny. Stylizacja tegoż jest zacna. Stylizowane filmowe walki bazujące na kadrach z oryginału są zacne. Poniższa scena jest zacna i wywołała u mnie bardzo klarowne "wow".

Wejście Smoka

Listę zamyka klasyk, mistrz Bruce Lee. Ten facet to chodzący mięsień i nie wolno się śmiać z jego "ha-dzia" i "oooo", bo  nie i już

Teraz pokornie czekam na "a dlaczego na liście nie ma [wpisz tytuł filmu]?". Wiem, że można tu umieścić Ong Bak (nie widziałem, nie chciałem wybierać jedne sceny), Ip Man (podobno wielka zacność jeśli chodzi o sztuki walki) czy choćby pojedynek Jet Li kontra Jet Li z Tylko Jeden lub całego Pijanego mistrza.

Czy kolejne takie zestawienie to będą "najlepsze" filmowe walki? Turecki Rambo kusi... :)


* czyli miłośnicy kina dla chłopców, gdzie wybuchów jest więcej niż dialogów

fsm
4 września 2012 - 15:31