Edycje kolekcjonerskie vs. edycje standardowe - barth89 - 11 maja 2013

Edycje kolekcjonerskie vs. edycje standardowe

Graczy można dzielić bardzo różnie: na tych, którzy preferują rozgrywkę solową i online, na tych, którzy wolą erpegi od efpeesów, na tych, którzy kupują tylko edycje standardowe i którzy od czasu do czasu skuszą się na kolekcjonerkę, na tych, którzy uznają tylko pudełka i którzy przerzucili się na dystrybucję cyfrową, wreszcie dzielą się także na pecetowców i konsolowców. Jednak niezależnie od preferencji, w życiu każdego z nich przychodzi kiedyś taki moment, że zaczyna zastanawiać się nad zakupem edycji kolekcjonerskiej.

Zaliczam się do grona graczy tzw. 'kolekcjonerów'. Gardzę dystrybucją cyfrową, lubię, kiedy wszystkie gry ładnie wyglądają na półce, nie lubię luk w seriach i, wreszcie, dosyć często decyduję się na zakup edycji kolekcjonerskiej. Takie kolekcjonerskie podejście wiąże się z tym, że mej uwadze nie umknie nigdy żaden news dotyczący zawartości specjalnych i kolekcjonerskich tytułów, na które czekam bądź nie (nie czekam na daną grę? Zerknąć na jej kolekcjonerkę nie zaszkodzi). Często w komentarzach pod danym newsem da się zauważyć deklaracje w stylu: "Jak zwykle masa niepotrzebnego śmiecia. Poczekam aż gra stanieje i wezmę zwykłą edycję". Z tego typu komentarzy można wyprowadzić kilka ciekawych wzor(c)ów:

a) gra + zawartość edycji kolekcjonerskiej = gra;

b) gra * 2 = zawartość edycji kolekcjonerskiej;

c) zawartość edycji kolekcjonerskiej - gra = 0.

Dla przeciętnego gracza, któremu nie zależy na tym jak gra wyglądać będzie na półce, zawartość edycji kolekcjonerskiej jest tylko zbędnym, do niczego niepotrzebnym śmieciem (a), zakup kolekcjonerki to tylko bezsensowny wzrost kosztów, gdzie za cenę jednej edycji kolekcjonerskiej dałoby się kupić dwie lub trzy inne gry (b) i zawartość edycji kolekcjonerskiej (figurka, artbook, soundtrack czy inny gadżet) bez samej gry nie ma żadnej wartości (c). Kolekcjoner widzi to w ten sposób:

d) gra + zawartość edycji kolekcjonerskiej = edycja kolekcjonerska;

e) edycja kolekcjonerska = gra * 2;

f) zawartość edycji kolekcjonerskiej - gra = 1.

Jak to rozumieć? Zakup edycji kolekcjonerskiej to nie tylko nabycie prawa własności samej gry i masy niby-zbędnego śmiecia, to kolejny cenny nabytek w kolekcji (d), który jest tak cenny, iż z powodzeniem może zastąpić kilka innych wydań standardowych (e), a poszczególne składowe edycji kolekcjonerskiej bez samej gry przedstawiają jakąś wartość (f).

Takie:

Czy takie:

?

Istotny jest też fakt, na który zwróciłem uwagę we wstępniaku - każdy gracz, prędzej czy później, będzie zastanawiał się nad zakupem edycji kolekcjonerskiej. Każdy tj. nawet ten, który z góry zakłada, że nie będzie wyrzucał pieniędzy w błoto (czyli kupował kolekcjonerki). Może być tak, że czekając na spadek ceny edycji standardowej trafi się edycja kolekcjonerska w niebywale okazyjnej cenie. Przykład? Kilka miesięcy po premierze Assassin's Creed Revelations pewien sklep nie dla idiotów w Bydgoszczy sprzedawał kolekcjonerkę za... 40 złotych (!). Chyba nawet zatwardziały przeciwnik "śmiecia w ładnym pudełku" ugiąłby się. Ja długo nie musiałem się zastanawiać, ale kiedy dotarłem na miejsce wszystkie egzemplarze były już niestety wyprzedane. W Muve był też Duke Nukem Forever Balls of Steel Edition za niecałe 20 złotych. Jak tego nie kupić?

Kolekcjonerka Assassin's Creed Revelations za 40 złotych?
Balls of Steel Edition za 20 złotych?

Druga sytuacja to zaskakująco niska cena kolekcjonerki już w dniu premiery. Prym wiodą tu edycje specjalne gier Ubisoftu, które często kosztują około 40 złotych więcej, niż wydania standardowe. Można się skusić.

Ostatnia sytuacja to premiera długo wyczekiwanego sequela. Czeka ktoś na Half-Life 3, Mafię 3, Grand Theft Auto V, Mirror's Edge 2, czy Wiedźmina 3: Dziki Gon? No właśnie... to marki tak wielkie i tak genialne, że niejeden przeciwnik edycji kolekcjonerskich zacznie zastanawiać się nad kupnem tejże, bez względu na cenę.

Są takie kolekcjonerki, które trzeba mieć...

Odnosząc się do tytułu wpisu: "Edycje kolekcjonerskie vs. edycje standardowe", warto zastanowić się też nad kwestią ich zawartości. Na przełomie XX i XXI wieku edycje niestandardowe i nie były tak popularne jak dzisiaj, bo... najzwyklejsze wydania były bogatsze i lepiej wydane, niż wiele kolekcjonerek dzisiaj. Pamiętam, że kupując pierwszą Mafię za 50 złotych w pudełku znalazłem dodatkową płytę z soundtrackiem, mapę Lost Heaven i koszulkę. Tak, to było najzwyklejsze wydanie. Koszulka była też dołączana do GTA III. Możemy być dumni z REDów i polskiego wydawcy Wiedźminów, których edycje standardowe są tak bogate, że mogłbyby spokojnie być sprzedawane w cenie kolekcjonerskiej, z kolei cena wypakowanych po brzegi kolekcjonerek także była do zniesienia.

Wydania i ceny Wiedźmina? Wzór do naśladowania!

Co w takim razie kupować? Czy kolekcjonerzy robią dobrze, kupując drogie kolekcjonerki? Czy przeciwnicy droższych wydań słusznie je krytykują? Sądzę, że jest to kwestia na tyle płynna, że trudno o jednoznaczną odpowiedź. Z jednej strony bogata edycja kolekcjonerska z figurką na froncie z pewnością bardzo ładnie prezentuje się na półce, ale czy za taki efekt byłbym skłonny zapłacić 400-500 złotych? Nie sądzę. Zdecydowałem się na zakup Watch_Dogs DedSec_Edition za 320 złotych i jak do tej pory będzie to mój najdroższy zakup gry. Do tej pory najwięcej wyłożyłem na Assassin's Creed III Freedom Edition (280 złotych), ale przeważnie staram się nie wydawać więcej, niż 200 złotych. Udało mi się też dorwać kilka okazji (kolekcjonerka Driver: San Francisco za 50 złotych, Duke Nukem Forever Balls of Steel Edition za 40 złotych...). Już dziś wiem także, że obowiązkowo w moim posiadaniu znajdzie się edycja kolekcjonerska trzeciego Wieśka, bez względu na cenę. Z drugiej strony nie można odbierać racji zwolennikom edycji standardowych, bo nie powinniśmy zapominać, że zarówno w edycjach zwykłych, jak i kolekcjonerskich chodzi przede wszystkim o... GRĘ. Jeśli więc komuś nie zależy na wielkim pudle z masą niepotrzebnych i zbierających kurz gadżetów (tak, drodzy kolekcjonerzy, musimy się z tym zgodzić) to po co ma wydawać na nie pieniądze? Przypominam: gra * 2 = zawartość edycji kolekcjonerskiej...

Wydania standardowe także mogą ładnie wyglądać na półce.

A jak często wam zdarza się kupić kolekcjonerkę? Polujecie na nie, czy raczej kupujecie grę dla gry?


Więcej o kolekcjonerkach:

Edycja kolekcjonerska

? -> ja pytam, Wy odpowiadacie #8 Kupujecie edycje kolekcjonerskie?

Kolekcjonerki, które kochamy

O tym jak Krater zmiótł konkurencję - najlepsza edycja kolekcjonerska w historii!

To, co kolekcjonerzy lubią najbardziej, czyli krótko o figurkach

Edycje specjalne Watch_Dogs. Którą wybrać?


<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>

barth89
11 maja 2013 - 17:08