Suchy Chleb Dla Konia - sylwetka zespołu - Słowo na niedzielę(33). - Bartek Pacuła - 30 kwietnia 2014

Suchy Chleb Dla Konia - sylwetka zespołu - Słowo na niedzielę(33).

Z Czarnym Wilkiem, jednym z autorów Gameplay’a, nie zawsze było mi po drodze. Ja miałem coś do jego wpisu o nagiej Ellen Page, jemu też nie do końca podobało się wszystko co wychodziło ode mnie. Dlatego też tydzień temu, po otwarciu mojego maila, dosłownie zamarłem. W mojej skrzynce widniał mail od Czarnego Wilka właśnie! Okazało się, że zwraca się do mnie z nietypową, ale ważną prośbą.

W zeszły tydzień dowiedziałem się o śmierci czterech osób, które osobiście znałem. Żadna z nich nie była mi bardzo bliska, ale w pewien sposób uderzyło mnie to strasznie. Trudno cieszyć się życiem, nawet jak ma się kochającą rodzinę, genialną dziewczynę czy świetną pasję, gdy dosłownie codziennie człowiek dowiaduje się o czyjejś śmierci. W takich sytuacjach trzeba zrobić coś fajnego, miłego, coś, co wyjdzie naprzeciw beznadziei życia. W mailu od Czarnego Wilka mogłem przeczytać, że i on kogoś ostatnimi czasy pożegnał. Człowiek ten, kolega Wilka, grał w zespole Suchy Chleb dla Konia. Jako że, jak to ładnie zostało ujęte w mailu, ja „z muzyki zrobiłem swoje modus operandi”, wychodząc naprzeciw syficzności tego życia, napisałem ten tekst, w którym przybliżam ten zespół oraz kilka ich kawałków.

Suchy Chleb Dla Konia (ScHDK) to zespół z Dąbrowy Tarnowskiej grający szeroko pojętą muzykę rockową. Został założony z inicjatywy kilku gitarowych zapaleńców, mających na tyle chęci i samozaparcia, by próbować ze swoimi instrumentami zrobić coś fajnego. Jeszcze w 2004 roku udało im się nagrać „podziemną płytę” (tak głosi ich opis na independent.pl) Podziemie akustyczne. Jest to czysto gitarowy album, który zawierał kilka mniej, kilka bardziej udanych piosenek. Ewidentnie czegoś mu brakowało – dlatego też pod koniec 2004 roku do składu grupy zostali zaproszeni perkusista oraz klawiszowiec, co pozwoliło zespołowi osiągnąć odpowiedni ciężar brzmienia. Chłopaki zaczęli następnie dawać koncerty publiczne (np. na finałach WOŚP), a także myśleć o nagraniu pierwszej w pełni profesjonalnej płyty. Krążek ten, zatytułowany Suchy Paradoks, był dziełem naprawdę przyzwoitym, miejscami nawet lepszym. Z dużych zarzutów, które przewijały się w komentarzach i opiniach, można było wyciągnąć jeden – brak jednego, spójnego i rozpoznawalnego stylu. Suchy Chleb Dla Konia miotał się odrobinę między różnymi gatunkami i stylistykami, co nie do końca było udane. Pomijając jednak tę niedogodność album Suchy Paradoks dawał wiele miłych chwil, a ja zapoznałem się z nim z przyjemnością. Od tego czasu zespół zyskał spore grono wiernych fanów, dawał spore koncerty w różnych miejscach Polski itd. Co ważne –  ScHDK wszystkie swoje utwory udostępniał za darmo w internecie, pozwalając jednocześnie na swobodne korzystanie z nich, co, jak sami słusznie zauważają, nie jest codzienną postawą – i to nie tylko w Polsce.

No dobra – dość już suchej biograficznej notki, którą każdy sobie może w internecie wynaleźć. Czas przyjrzeć się bliżej muzyce, którą ScHDK tworzy. Zespół ten swoimi utworami przypomina mi, miejscami naprawdę bardzo, inny polski zespół grający rzeczy z pogranicza rocka i regge hapypsad. Mamy więc niezły, intrygujący wokal, ciekawe, intrygujące teksty (czasami popadające w źle pojęty artyzm, trzymając się jednak najczęściej zdrowej dawki „artystyczności”) oraz lekkie gitarowe granie.

Twórczość zespołu Suchy Chleb Dla Konia, trzeba to uczciwie przyznać, nie jest dla każdego. Niektórym może nie spodobać się ich lekkość, innych zdenerwują ich teksty, które przy odrobinie złej woli można wziąć za rzeczy pseudo-intelektualne, a jeszcze inni machną na to ręką stwierdzając, że przecież takich zespołów jest cała masa. Wydaje mi się jednak, że warto tej formacji dać szanse i odpalić chociaż jeden kawałek. Być może nie będą to jakieś szczególnie niesamowite doznania, ale na pewno zapewnimy sobie w ten sposób kilka fajnych, przyjemnie spędzonych chwil. A czasami człowiekowi tylko tyle do szczęścia potrzeba.

Jeśli ktoś chce zapoznać się z zespołem niech odpali piosenki, które wkleiłem we wpisie. Tym, którym to nie wystarcza, polecam odwiedzenie fanpage’a zespołu na FB, a także strony na Myspace. Można tam wejść głębiej w ich muzyczne dokonania, poczytać więcej o zespole i lepiej się z nim zaznajomić. Co Wam, po prostu, polecam.

PS. To jest wpis z cyklu Słowo na niedzielę. Ukazał się on, jak sama nazwa wskazuje, w środę. I chyba tak to teraz będzie wyglądało. Praca, studia, pisanie na inne, bardziej ukierunkowane na muzykę, portale – to wszystko sprawia, że czasu mam co raz mniej i mniej. Dlatego w tym momencie nie mogę obiecać szczególnie dużej regularności wpisów. Postaram się, by w każdym tygodniu były trzy (Słowo…, Newsy oraz Recenzje lub Unboxig), ale co z tego wyjdzie – nie mam zielonego pojęcia.

Bartek Pacuła
30 kwietnia 2014 - 13:04