EDYCJE KOLEKCJONERSKIE czyli co jeszcze można znaleźć poza kotem w worku - Black Elf - 3 marca 2015

EDYCJE KOLEKCJONERSKIE czyli co jeszcze można znaleźć poza kotem w worku

Dreszcz oczekiwania ciągnie się w nieskończoność... Każdy kolejny dzień jest torturą, jednak największa przeżył twój portfel, kiedy kilka – kilkanaście dni temu, gdy lekką ręką wydałeś 500 złotych w jednym ze sklepów internetowych… Teraz właśnie nadszedł ten dzień i pełen niepokoju otwierasz, swoją upragnioną EDYCJĘ KOLEKCJONERSKĄ gry. Pal licho DVD z grą! Nic nie kręci bardziej niż stos gadżetów zawartych w pudełku, które i tak jutro odłożysz na półkę, aby zbierały kurz… Liczy się prestiż i szacunek kolegów, nawet jeśli do końca miesiąca będziesz żywił się bułką bananem.

Edycje kolekcjonerskie działają niczym święty Graal na poszukiwaczy skarbów. Każdy chciałby ją mieć, ale nie każdy może takową dostać. Często nie chodzi nawet o dany tytuł i zamiłowanie do niego, ale o sam fakt posiadania edycji kolekcjonerskiej, która daje graczowi wrażenie, że jest kimś wyjątkowym. Gadżety dodawane do kolekcjonerek należą do najróżniejszych, od bezużytecznych bubli z dyskretnym napisem Made In Tajwan, po prawdziwe rarytasy, które z dumą będziesz pokazywać znajomym.

SOUNDTRACK – obecny niemal w każdej edycji kolekcjonerskiej, był jednym z pierwszych rarytasów dorzucanych do gry. Legenda głosi, że ktoś kiedyś przesłuchał soundtrack z gry w całości... Bardzo niewiele jest gier, których ścieżka dźwiękowa wybiła się ponad przeciętność i pozytywnie zaskakiwała. Nieliczne i chlubne wyjątki należy w trybie natychmiastowym zakupić i przechować dla potomnych.

WYPASIONE OPAKOWANIA – każda gra wymaga odpowiedniego opakowania. Dawno temu małą grę pakowano w ogromne pudełko, zapewne po to, aby klient zrekompensował sobie fakt wydania majątku na jeden krążek i grubą instrukcję. Wraz z plastikową rewolucją, zniknęły z półek ogromne i nieporęczne pudła zastępując je przyjemnymi plastikowymi boxami. Być może nie wyglądały one już tak imponująco, jednak pozwalały zaoszczędzić sporo miejsca… do czasu edycji kolekcjonerskich. Każda nowa gra wyznacza nowy standard wielkości pudła, przez co układanie ich na półkach w jakikolwiek logiczny sposób, szybko mija się z celem. Heroes of Might and Magic VI albo Shogun Total War II to zaledwie skromne pudełeczka. Zwłaszcza w porównaniu z tym, co czekało każdego, kto zakupił kolekcjonerkę War of God. Równie ciekawie prezentuje się na półkach polski Wiedźmin. Po zakupie edycji kolekcjonerskiej jedynki oraz dwójki zsunięte pudełka tworzą grafikę wiedźmińskiego medalionu.

Intrygującym pomysłem wykazali się twórcy King’s Bounty, pakując wszystko w drewnianą i stylową skrzynię z logo gry. Wygląda super, choć po pięciu minutach spoglądania na nią upewniacie się w przeświadczeniu, że minimalna wiedza z zakresu stolarki pozwoliłaby wam stworzyć podobny bajer.

Tymczasem wydawcy Call of Juarez the Cartel, zapakowali zawartość do metalowej walizki. Pomysł całkiem niezły. Takowy gadżet (jeśli tylko nie wstydzicie się chodzić po mieście jako żywa reklama gry) można użyć w celach praktycznych. Niekoniecznie do przenoszenia sporej ilości plików brudnych pieniędzy.

 

ARTBOOKI - uwielbiane przez jednych, znienawidzone przez drugich. Bywają osoby, dla których artbook jest jedynie zbędnym dodatkiem, książką pełną nieciekawych rysunków, albo potencjalną podstawką pod rozchwiany stół. Bywają jednak ludzie dla których, artbook jest powodem zakupienia kolekcjonerki. Najpiękniejsze, te w twardej oprawie liczące sobie kilkaset stron, to wspaniałe źródło wiedzy i inspiracji. Ponownie Wiedźmin może się pochwalić pięknym artbookiem, tak samo niemal każda wersja Heroes of Might and Magic, Skyrim, Gulid Wars czy Bioshock. Trochę blado wypadają przy nich wydania artbooków pokroju Alone In the dark lub te z Assasins Creed, gdzie jest to jedynie marna książeczka w miękkich okładkach, niewiele grubsza od instrukcji. Coraz częstszą praktyką jest dodawanie artbooków w formie cyfrowej albo wydawanie bardziej „wypasionej” wersji artbooka, jako osobnego wydawnictwa do kupienia...

TORBY - każdy ortodoksyjny fan danego tytułu powinien posiadać, nie tylko pościel za swoim ulubionym bohaterem, koszulkę-w, której będzie spał, kubek-z, którego rano przyjdzie mu sączyć ciepłe kakao przed szkoła/studiami/pracą, ale również... stylową torbę, do której będzie mógł włożyć swojego laptopa i wyjść na miasto… Niestety torbom dodawanym do edycji kolekcjonerskich, bliżej do damskim torebek, niż praktycznych akcesoriów. Nadają się do przenoszenia telefonu komórkowego i kilku długopisów, choć przy rozmiarach obecnych smartphonów, wciąż istnieje duże ryzyko oberwania się paska. Takie w gruncie rzeczy, mało praktyczne cuda możecie znaleźć w edycjach kolekcjonerskich Dead Island, czy w polskim wydaniu Space Marines.

FIGURKI - miniaturowe popiersia, figurki i figmy to temat szeroki jak rzeka. Jest to jeden z najczęściej dorzucanych dodatków do gier, zyskujący coraz większą popularność. Może nie każdy chce mieć na biurku miniaturowe popiersie Duke Nukem, ale nie pogardziłby już zapewne wizerunkiem Geralta. Nie da się ukryć, że najlepszymi figurkami postaci z gier może pochwalić się Japonia, o czym może świadczyć zamówienie u popularnej japońskiej firmy Kotobukiya wykonanie figurki do kolekcjonerki Batmana. W porównaniu do … potwornie wyrzeźbionej figurki kobiety w ciąży, dorzuconej FEAR 3, warto zapłacić niemal każde pieniądze, aby mieć Gacka…

Z pewnością pokusiłabym się na figurkę Daimyo, zawartą w amerykańskim wydaniu gry Shogun 2. Nie pogardziłabym również figurką smoka dołączoną do wydania kolekcjonerskiego gry Skyrim (30 cm!). Prawdziwej próbie zostali poddani fani Gwiezdnych Wojen, przy okazji wydania Star Wars: The Old Republic. Cena należy do wysokich, nawet jak na kolekcjonerkę, jednak czego się nie robi dla ulubionego tytułu… Przed podobnym dylematem stanęli zagorzali miłośnicy Heroes of Might and Magic, kiedy wraz z premierą części VI, zaoferowano im za jedyne 1000 zł więcej figurkę archanioła Michała. Ta imponująca statuetka dotarła do Polski w ograniczonej ilości egzemplarzy i plotka głosi, że wszystkie znalazły swoich nabywców. Lista doskonałych statuetek jest bardzo długa, a ich miłośnicy to najbardziej dopieszczona grupa kolekcjonerów.

KOSZULKI - obiekt pożądania niemal każdego męskiego gracza. W najbardziej popularnym rozmiarze L dorzucane są do edycji kolekcjonerskich tak często, że ich pokaźna kolekcja z powodzeniem zastąpi zakupy. Jakość koszulek często postawia wiele do życzenia, ale gdy kilka razy, kiedy zakładasz koszulkę ze swojej ulubionej gry na nerdowską imprezę, to prawie jakbyś wchodził z przepustką dla vipów. Każdy znajomy poklepie Cię po ramieniu, rzuci pozytywny komentarz i z zachwytem wypowie się o nadruku, który po następnym praniu odejdzie w niepamięć… Coraz częstszą praktyką jest wydawanie koszulek jako bonusu do preorderów. Za kilkadziesiąt złotych wykupujesz koszulkę i zapewnienie, że wydana kwota zostanie odliczona od zakupu gry w dniu premiery. Interesujący haczyk, ściągający klienta do sklepu, który daje klientowi wrażenie „zyskania” na takim bonusie.

DODATKI NIESTANDARDOWE - Jeśli w kolekcjonerce nie znajdziemy figurki, pendrive, koszulki, dziwnego pudełka, tali kart … to czym jeszcze może nas zaskoczyć wydawca?

Niektórym osobom przyda się dorzucona do Xboxowej wersji gry Portal 2 - kostka Rubika. Bardzo ciekawym, choć rzadkim dodatkiem są repliki broni, zarówno białej, jak i palnej. Fani Dead Space 2 mogą zakupić kolekcjonerkę zawierającą replikę broni plazmowej z gry. War on North wyposażono w piękny kołczan. Do Cathriny, japońskiej gry na PS3 dorzucono … męskie slipki w różowe kółeczka… Fantazja speców od marketingu, nie zna granic.

Skoro już jesteśmy przy niespodziankach wyskakujących z pudełka… Assasins Creed Brotherhood zaoferował wiernym fanom, zakup kolekcjonerki z pajacykiem w pudełku. Gadżet dobry na imprezę, poza tym jednak… kompletnie bezużyteczny.

Sporą pomysłowościa wykazali się wydawcy Dead Island, wrzucając do pudełka edycji kolekcjonerskiej zestaw survivalowy, czyli lornetkę, latarkę, kilka plastrów, bidon i zestaw innych drobiazgów, idealnych dla małego harcerza. Na koniec tej długiej listy możemy otrzeć pot zmęczenia po ubijaniu zombie w gustowną koszulkę polo (również w zestawie).

Saints Row :The Third może zaopatrzyć każdego gracza w ciekawy dodatek w postaci kozackich okularów przeciwsłonecznych, idealnych do podnoszenia swojego statusu wśród znajomych.

Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze wiele edycji kolekcjonerskich do omówienia, ale pozostawię to niejako po waszej stronie i zapytam, jakie wam specjalne wydania gier zapadły w pamięć? Może kompletnie nie trafiają do Was takie wydania? Macie jakieś niestandardowe pomysły? Czy wystarcza Wam to, co otrzymujecie?

Black Elf
3 marca 2015 - 00:28