Wakacyjne nadrabianie zaległości w grach i nie tylko - 2015 edition - Rasgul - 3 sierpnia 2015

Wakacyjne nadrabianie zaległości w grach i nie tylko - 2015 edition

Kolejny rok, kolejne lato, kolejne wakacje i kolejny sezon ogórkowy. Jedyne dwa miesiące w roku, kiedy to twórcy przestają zapychać branżę kolejnymi produktami, sugerując tym samym, że nadszedł już czas na odpoczynek czy zebranie pomysłów na przyszłość. Leniwy, słoneczny klimat sprawia, że człowiek chce tylko wygodnie rozłożyć się gdzieś na plaży czy nawet w zaciszu salonu i po prostu zrelaksować się. Wakacje to też dobry czas na nadrobienie różnych rzeczy lub nabycie nowych umiejętności. W końcu w ciągu roku nie na wszystko ma się czas. Dla mnie to idealna pora na skończenie kilku tytułów, po które wcześniej nie miałem ochoty sięgnąć, a czuję wewnętrzny mus ich ogrania. Dlatego co roku sporządzam listę takich produkcji i ta należy do jednej z nich.

theleidener.com

Tak, jestem w pełni świadomy tego, że ten wpis pojawia się z ponad miesięcznym opóźnieniem i powinien nazywać się „Sierpniowe nadrabianie zaległości w grach i nie tylko”. Brak publikacji tego artykułu wcześniej wynika po części z mojego lenistwa, ale przede wszystkim z braku wolnego czasu. Wraz ze startem wakacji na moją głowę spadło sporo obowiązków oraz projektów do skończenia. W międzyczasie starałem się grać w tytuły, które znalazły się na poniższej liście „do nadrobienia”. Powiedzmy zatem, że zacząłem całą zabawę bez powiadamiania Was.

Poprzednie wakacje minęły mi pod znakiem luźnego ogrania kilku gier, które akurat zalegały mi na półce. Minęły już te czasy, kiedy w tej serii artykułów pisałem, że będę nadrabiał po parę stosunkowo długich tytułów. Teraz zwyczajnie nie mam na takie coś chęci, bo wakacyjny klimat skutecznie utrudnia mi pochłanianie ambitnych i złożonych produkcji. Siadanie przed komputerem czy konsolą to zwykle krótkotrwała ucieczka przed przelotnym deszczem, albo potężnymi upałami w południe, aniżeli sposób na spędzenie dwóch miesięcy wolnego od szkoły. Myślę, że będzie to widać po wymienionych przeze mnie produkcjach. Będą one bardziej nastawione na luźną rozwałkę, albo nie będą ode mnie wymagały skupienia na dobre kilka godzin. Potrzebne mi lekkostrawne tytuły, do których będę mógł wskoczyć na pół godzinki i odejść od nich bez obaw związanych z utratą wątków.

Oczywiście chciałbym też dodać od razu, że lista, którą zobaczycie niżej, może się jeszcze zmienić. Niektórych gier mogę nie nadrobić, albo zamienić je na coś innego, więc nie traktujcie tego jako ostateczną wersję, a luźną koncepcję, której jednak będę starał się trzyamać.

Radiant Historia

wallpaperup.com

O Radiant Historia dowiedziałem się, gdy zacząłem szukać jakichś ciekawszych gier na Nintendo DS, głównie sugerując się różnymi „TOP X gier wszech czasów” na tę konsolkę. Z początku podchodziłem do niej sceptycznie, ale przed wakacjami ruszyłem ją parę razy i bardzo spodobała mi się w niej fabuła, a także ciekawie zrealizowany system walki, który wymaga od gracza większej odrobiny myślenia. Dodatkowo przygoda okraszona jest motywem podróży w czasie, zresztą całkiem sprytnie wplecionym do całej zabawy. W momencie, gdy to piszę jestem gdzieś w 3/4 wątku i ciężko powiedzieć mi o Radiant Historia cokolwiek naprawdę szczególnie złego. To mój tytuł priorytetowy na resztę tych wakacji.

Grand Theft Auto V

naekranie.pl

Najświeższe dzieło Rockstar Games wyszło już w kwietniu i od tamtej pory pograłem w nie nieco, ale po premierze Wiedźmina 3 ciężko było mi myśleć o czymkolwiek innym niż przygody Geralta. Stąd też GTA V porzuciłem, ale jakiś czas temu powróciłem do niego i w miarę możliwości przechodzę kolejne misje. Ciężko nazwać mi ten tytuł arcydziełem, a raczej mistrzowskim rzemiosłem, bo ciężko nie spodziewać się sukcesu po grze z tak wysokim budżetem. Najbardziej kręci mnie tu konstrukcja misji (różne napady są tu szczególnie świetne), albo postacie wraz z dialogami dla nich napisanymi, reszta mnie praktycznie nie obchodzi. Poza tym Grand Theft Auto to idealna seria do chilloutu (oczywiście tylko dla osób dorosłych), gdzie po prostu możemy złapać za pada i robić w wirtualnym mieście co nam się żywnie podoba. W moim przypadku zwykle po prostu biorę jakiś dobry samochód, po czym zaczynam jazdę losowymi ulicami. To naprawdę bardzo odprężające, w szczególności, że ścieżka dźwiękowa gry jest naprawdę dobrze dobrana.

Shovel Knight

videogamesblogger.com

Nie wiem, po prostu nie wiem jak to się stało, że wcześniej nie zagrałem w Shovel Knighta. Ta gra to istny majstersztyk platformówkowy, który jestem w stanie polecić każdemu, kto kocha zręcznościowe wyzwania. Produkcja Yacht Club Games jest stosunkowo trudna, ma świetne mechaniki rozgrywki z wykorzystaniem łopaty w roli głównej, strasznie oldschoolową stylistykę, a na dodatek jej soundtrack po prostu powala mnie na kolana. Pierwszy raz tak dobrze bawiłem się przy 8-bitowych dźwiękach. Mam już na koncie kilka ukończonych misji, stąd spisuję swoje wrażenia i aż szczerze żałuję, że nie znalazłem na „Rycerza Łopaty” wcześniej czasu. Obym nadrobił to jak najprędzej.

Dying Light

antyweb.pl

Co jest najlepsze na odprężenie się w wakacje poza szarżowaniem po ulicach Los Santos? Oczywiście, że szlachtowanie zombie! Dying Light to jak dla mnie dziwny miks gier, które kocham, przez co strasznie mi się spodobał. Mowa tu o systemie poruszania się rodem z Mirror's Edge (choć bardziej uproszczonym), zwariowanym mieszaniu przedmiotów, a także masą zombie na ekranie z Dead Rising. Ta pierwsza mechanika sprawdza się świetnie podczas emocjonujących ucieczek przed zombiakami nocą, a ta druga oraz trzecia przy satysfakcjonującym rozkwaszaniu twarzy truposzy za dnia. Do gry zachęcił mnie mój kolega i liczę na to, że przejdziemy kampanię w trybie kooperacji najprędzej jak to tylko możliwe.

Path of Exile

najlepszemmorpg.pl

Ten sam kolega zresztą namówił mnie do zagrania w Path of Exile. Choć sami wiecie, że za hack and slashami nie przepadam, to PoE jest praktycznie bardziej rozbudowanym Diablo II, które jako jedną z niewielu gier z tego gatunku udało mi się ukończyć, a nawet polubić. Póki co postawiłem w świecie tej produkcji swoje pierwsze kroki, ale wątpię, by były one ostatnimi. Podziwiam ogrom buildów możliwych do skonstruowania, dzięki niezwykle rozbudowanemu drzewku umiejętności. Bardzo spodobały mi się też mało inwazyjne mikropłatności i wyśrubowany poziom trudności. Postaram się przejść całą kampanię, choć akt I mam już za sobą, a potem zobaczę, czy zostanę w grze na dłużej. Tytuł na wakacje jak znalazł, bo mało wymagający myślenia, a i odstresowujący.

True Detective – drugi sezon

comingsoon.net

Pierwszy sezon „Detektywa” połknąłem praktycznie za jednym razem jakiś rok temu. Teraz chciałbym w miarę możliwości zrobić to z kontynuacją, której jak się dowiaduję, nieco brakuje do pierwowzoru, ale specjalnie mnie to nie przeraża. Podoba mi się, kiedy twórcy nie wałkują tego samego, a starają się odbiegać od wytyczonej ścieżki, nawet jeśli ociera się ona o geniusz. W wolnych chwilach postaram się obejrzeć wszystkie wypuszczone dotąd odcinki.

Code Geass

on-anime.pl

Spytałem się kolegi, żeby polecił mi jakieś anime. Z takich ciekawszych tytułów to Fullmetal Alchemist: Brotherhood mam już za sobą, tak samo zresztą z Van Hellsingiem. Szukałem takich animacji, które nie mają po setki odcinków jak tasiemce w stylu Naruto czy Bleach, a są po prostu dobrymi, przemyślanymi opowieściami. Wybór padł na Code Geass i po przeczytaniu kilka zdań o tym tytule stwierdzam, że zarys fabuły wydaje mi się strasznie ciekawy. Japończycy mają naprawdę dobre pomysły pod tym względem.

Samurai Champloo

wallpapercave.com

To anime to prawdziwy majstersztyk pod względem otoczki, oprawy dźwiękowej, postaci… no praktycznie wszystkiego. Widziałem je już raz, ale było to ładnych parę lat temu, dlatego też samą opowieść pamiętam jak przez mgłę. To krótkie anime i myślę, że idealnie nada się na upalne leniuchowanie, a także jako dobry przerywnik między innymi serialami.

Myślę, że jeśli chodzi o tegoroczne nadrabianie to byłoby to na tyle. Ciężko mi powiedzieć, czy obejrzę/ogram to wszystko do końca sierpnia, ale przynajmniej postaram się skreślić jak najwięcej tytułów z tej listy przed wrześniem. Nie, nie chodzi o szkołę (choć po części też), a o to, że 1 września ma swoją premierę Metal Gear Solid V: Phantom Pain. Dla przygód Big Bossa jestem gotowy zerwać kontakt z jakimikolwiek innymi produkcjami, niezależnie od tego, czy będzie on grą, albo serialem. To część jednej z tych serii, o których informacje wchłaniam w tempie ekspresowym i staram się wyciągać z nich jak najwięcej. Ale na gadanie o PP przyjdzie czas po premierze tego dzieła, a tymczasem chciałbym się spytać Was o listę gier, anime, filmów, seriali… no po prostu czegokolwiek, co wolelibyście jeszcze nadrobić przez resztę tych wakacji lub też tego lata – jak kto woli. Wymieniajmy się tytułami! A nuż ktoś dzięki nam znajdzie przepis na nudę w te upalne dni?

Rasgul
3 sierpnia 2015 - 23:00