22 lata temu zadebiutowało Z archiwum X - fsm - 10 września 2015

22 lata temu zadebiutowało Z archiwum X

Dokładnie 22 lata temu - 10 września 1993 - na bardzo małe ekrany telewizorów wkroczyła nowa jakość made in USA. Z archiwum X, serial-legenda, który utorował drogę dla wielu dzisiejszych telewizyjnych (i nie tylko) hitów. To pomysłowa, oryginalna i odważna wizja, której - z okazji rocznicy - wystawiam niniejszym poniższą laurkę.

Na łamach gameplaya już dwukrotnie miałem okazję zdradzić, że postawiony przed plutonem egzekucyjnym na zadane pytanie "jaki jest Twój ulubiony serial" bez wahania odpowiedziałbym, że oczywiście The X-Files. Za jakiś czas wezmę się za kontynuowanie przygody z 10 sezonem w formie komiksu, a w przyszłym roku wszyscy pochylimy się nad sześcioodcinkową mini-serią, dzięki której produkcja wróci na ekrany. A póki co, pozwólcie na garstkę pochwał i ciekawostek. Od fana dla fanów.

Z archiwum X to najdłużej emitowany serial o tematyce s-f w amerykańskiej telewizji. Jako taki zdołał zainspirować dziesiątki twórców i dał początek (pośredni i bezpośredni) wielu uznanym tytułom, by wymienić tylko Fringe, Supernatural, Breaking Bad czy Millenium (inny serial Chrisa Cartera). The X-Files to przy okazji jedna z niewielu telewizyjnych marek, która w udany sposób dała początek całemu uniwersum, w skład którego wchodzi spin-off The Lone Gunmen, dwa kinowe filmy i dwie pełnoprawne gry komputerowe. W czasach Marvel Cinematic Universe wydaje się to naturalne, ale pamiętajmy, ile lat temu to wszystko miało miejsce. Cała seria była również jednym z pionierów wydawania kompletnych sezonów na płytach DVD, które do powszechnego użytku weszły u szczytu sławy serialu. Dobry pomysł + dobry czas = kasa i satysfakcja.

Fragment zdjęcia zrobionego dla magazynu Rolling Stone w 1996 roku - Gillian Anderson otoczona przez Davida Duchovny'ego i Chrisa Cartera

Serial powstał z połączenia dwóch rzeczy: informacji, którą Carter przeczytał w pewnym raporcie (3,7 miliona Amerykanów twierdzi, że zostało uprowadzonych przez kosmitów) oraz krótkiej telewizyjnej kariery serialu Kolchak: The Night Stalker (produkcja z lat 1974-75, w której tytułowy reporter badał niezwykłe sprawy zostawione przez policje jako nierozwiązane). Prócz tego Z archiwum X zawdzięcza wiele filmowi Wszyscy ludzie prezydenta (informatorzy w prochowcach, spotkania w garażach, konspiracja rządowa) i dobrze znanemu polskim widzom Na wariackich papierach z Bruce'em Willisem i Cybill Shepherd (tu pożyczono motyw damsko-męskiego związku, który nigdy nie jest w oczywisty sposób romantyczny).

W czasach przez Internetem, niezwykle ważne były wyniki oglądalności (które dopiero od niedawna zaczynają brać pod uwagę sieciową i VOD-ową popularność różnych produkcji) i "eksfajlsy" mogą pochwalić się całkiem niezłą statystyką. Pierwszy odcinek serii został obejrzany przez 13,2 miliona widzów, zaś dwuczęściowy finał 9 lat później trafił do niecałych 8 milionów. Rekord oglądalności należy jednak do 14 odcinka czwartego sezonu. Epizod zatytułowany Leonard Betts opowiadał o mężczyźnie odżywiającym się komórkami rakowymi, a jego emisja tuż po Super Bowl zagwarantowała kosmiczne, jak na dzisiejsze czasy, 29,1 miliona widzów.

Oczywiście Z archiwum X mogło być zupełnie innym tworem, mniej zapadającym w pamięć, mniej rewolucyjnym i odważnym. Masa klimatu jest zasługą aktorstwa Davida Duchovny'ego i Gillian Anderson, ale na pewno nikt się nie zdziwi, jeśli napiszę, że szefowie stacji Fox pragnęli odsadzić w roli Dany Scully aktorkę wyższą, z większym biustem i obowiązkowo blondynkę. Sam serial miał się przy tym zakończyć na piątej serii (ostatni odcinek został adekwatnie zatytułowany The End), lecz popyt na przygody Muldera i Scully był tak duży, że stacja zmusiła przekonała Chrisa Cartera do kontynuowania historii. Autor początkowo chciał snuć opowieść tylko przy pomocy filmów kinowych, ale zmiana sytuacji spowodowała, że debiut marki na srebrnym ekranie musiał być przygotowany jednocześnie dla fanów i zupełnych nowicjuszy. Można zastanawiać się, co by było gdyby... podobnie jak w przypadku słynnej, nawiedzonej melodii z czołówki, którą Mark Snow stworzył w zasadzie przypadkiem (łokieć lądujący na klawiszach wywołał efekt, który zainspirował muzyka do napisania całego motywu).

Warto jeszcze dodać, że samo TXF było trampoliną do sławy nie tylko dla Davida Duchovny'ego i Gillian Anderson (wszak to oczywiste), ale bez wątpienia pomogło wielu sławom uzyskać stosowny status w popkulturze. Podczas 9 lat istnienia Z archiwum X na antenie przed kamerą pojawiło się wiele dziś bardzo znanych postaci. Oto kilka "kwiatków":

Ryan Reynolds, Syzygy (1996)
Bryan Cranston, Drive (1998)
Jack Black i Giovanni Ribisi, D.P.O. (1995)
Aaron Paul, Lord of The Flies (2001)
Lucy Liu, Hell Money (1996)
Shia LaBeouf, The Goldberg Variation (1998)

Czyli co – kuźnia talentów, tygiel scenariuszowej kreatywności, karuzela klimatu i pionierstwo w pełnej krasie. Takie jest Z archiwum X. I pamiętajcie, prawda jest gdzieś tam i nawet jeśli rządowa UFO-konspiracja nie znalazła satysfakcjonującego finału, to zbliżająca się premiera nowego mini-sezonu zelektryzuje miliony fanów. Mnie na pewno. A Was?

fsm
10 września 2015 - 19:55