Shenmue jest tytułem, który lata temu wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Rewolucyjna gra przykuła mnie do siebie głownie przez możliwość udawania, że żyję w małym japońskim miasteczku i przechadzam się uliczkami w akompaniamencie dźwięku cykad. Od czasu gdy grałem w Shenmue miałem okazje wybrać się w te rejony i rzeczywiście przeżyć te doznania. Mimo to dalej ciągnie mnie do podobnych klimatów. Między innymi dlatego zainteresowałem się Loop8: Summer of Gods. Czy sprawdzenie tego tytułu rozgrywającego się w Japonii lat 80 było dobrą decyzją?
Rewolucja francuska to całkiem ciekawy temat. Nie pisze tego tylko dlatego, że na studiach musiałem czytać książki na ten temat i zdawać zaliczenie z porównywania francuskiej i amerykańskiej rewolucji z podobnej epoki. W każdym razie nie ma zbyt wiele gier osadzonych w tych klimatach. Dlatego z zainteresowaniem spojrzałem na Liberte. Czy to produkcja, która warto sprawdzić, czy może nadaje się ona tylko pod gilotynę?
Wychowałem się na grach arcade. Przez wiele generacji konsol produkcje tego typu dominowały i dostarczały frajdy rodem z salonów gier. Od jakiegoś czasu produkcje tego typu nie pojawiają się zbyt często.Teraz inne rzeczy są popularne i nie potykam się już o gry rodem z salonów arcade. Co jakiś czas wychodzą jednak produkcje takie jak After Wave: Downfall. Czy ten tytuł przypomni mi o starych dobrych czasach, gdy nie byłem cały siwy i zmęczony?
Krucjaty to bardzo ważny wycinek historii świata, o którym napisano już setki, jeśli nie tysiące różnych książek. Jeśli jednak jest się pasjonatem tego okresu, to zdecydowanie warto zwrócić uwagę na książkę Epopeja krucjat, będącą jednym z ważniejszych dzieł francuskiego historyka Rene Grousseta.
Nie jestem influencerem ani jakimś poważanym redaktorem czy recenzentem. Jednak moja skrzynka mailowa zalewana jest mailami z zapowiedziami premier i prasówkami nadchodzących tytułów. Staram się przejść przez wszystkie wiadomości, ale czasem nie jest to łatwe ze względu na ilość wirtualnej poczty, która mnie przytłacza. Jednak wystarczyło że w informacji o pewnym indie horrorze pojawiła się wzmianka, że w projekcie bierze udział Akira Yamaoka, a ja zamieniłem się w słuch. Czy Decarnation warte jest uwagi z jakiegokolwiek innego powodu niż udział wybitnego muzyka?
Gdy byłem dzieckiem jedną z najpopularniejszych zabawek było Tamagotchi. Jajeczko skrywało w sobie zwierzątko, którym należało się opiekować. Ten prosty pomysł zawojował świat i przez jakiś czas był hitem na niespotykaną skalę. Pózniej wszyscy zapomnieliśmy o naszych wirtualnych pupilach i Tamagotchi praktycznie wyparowało z Ziemi. Nie oznacza to, że sam pomysł został kompletnie zapomniany. Od czasu do czasu pojawiają się gry w duchu Tamagotchi. Jedną z nich jest Wobbledogs. Czy warto zainteresować się tym tytułem? Może szedł on na psy?
Śmierć to trudna i przerażająca sprawa. Czeka to nas wszystkich o ile się nie zamrozimy lub przeniesiemy naszego mózgu do jakieś wirtualnej przestrzeni na serwery meta. Kwestia tego, że koniec jest czymś nieubłaganym sprawia, że można się tym martwić i nie spać po nocach. Dlatego może lepiej podejść do tego w trochę bardziej humorystyczny sposób jak ma to miejsce w przypadku Death or Treat?
zobacz więcej