W weekend wybrałem sie do Ikea w poszukiwaniu mebli do nowego mieszkania. Po niemal 2 godzinach narzekania na ceny łóżek i gabaryty szafek smutnym krokiem skierowałem się do wyjścia. Kiedy myślałem już, że nie znajdę nic, co pozwoli mi uczynić mój pokój miejscem nieco bardziej prywatnym i przytulnym, moją uwagę przykuło pudło kolorowych poaciorków. Na etykiecie dziecko układało małe elementy na planszy, a mama za pomocą żelazka nadawała im stałą strukturę. Przed oczami przeleciały mi setki postaci z gier NESowych. Wrzuciłem pudło do koszyka i niemal biegiem popędziłem do domu. O tym jak kreatywnie można spędzić weekend i jednocześnie małym kosztem zmienić pokój w kącik gracza przeczytacie poniżej.
wróć do newsa (17)