Niezależne produkcje odnoszę coraz większe sukcesy w świecie gier. Dla mnie jako gracza, gry nie muszę mieć wszystkiego naj. Wystarczy fajna świat i nie banalna historia, która nie jest mi podana na tacy, a odkrywam ją sam. W wielkich produkcjach już dawno nie widziałem bajkowego pierwiastka, który cofnie mnie nieznacznie ku czasom młodości. Zaczaruje mnie tak, że zamiast iść spać, nadal mocno będę próbował dojść do końca. Teslagrad obudził we mnie dzieciaka, który spędzał pół nocy na graniu. Już dawno nie miałem takiego zacięcia podczas gry. Zapraszam na recenzję Teslagrad na komputery osobiste.
wróć do newsa (20)