W świecie Blackguardsspędziłem dobre kilkadziesiąt godzin. Wykonałem mnóstwo questów, poznałem wiele postaci i zwiedziłem sporo miast. Byłem więźniem, zbiegłym skazańcem, później gladiatorem, chłopcem na posyłki, a na końcu nawet wybawcą świata. Teoretycznie taka długa przygoda powinna obfitować w pamiętne sceny, które później mógłbym przez lata wspominać. Tutaj jednak tak nie jest.
Będę czepiał się, marudził i narzekał, od razu to deklaruję. Dawno nie miałem okazji natknąć się na grę z jednej strony solidnie reprezentującą dany gatunek, a z drugiej zawierającą tyle rzeczy do poprawienia lub zmiany. Blackguards zasłużyło więc sobie na własny tekst, poświęcony wszystkim niedoróbkom i rozwiązaniom, które bym wywalił, zmodyfikował lub usprawnił. Zdaję sobie sprawę, że to nie produkcja AAA i nie powinienem od niej wymagać perfekcji, ale mimo wszystko mam wrażenie, że pewne rzeczy można było przygotować lepiej. To zaczynajmy.