Autor Widmo (The Ghost Writer 2010) - delikatnie narastające angielskie dreszcze - Soulcatcher - 24 sierpnia 2010

Autor Widmo (The Ghost Writer 2010) - delikatnie narastające angielskie dreszcze

Jestem miłośnikiem twórczości Romana Polańskiego, każdy jego film wywołuje we mnie strach przed chwilą gdy ujrzę totalną klęskę mistrza. Przyznam że czasami było blisko. Tym bardziej nerwowo przygotowywałem się do obejrzenia jego najnowszego filmu "Autor Widmo". Przez kilka miesięcy od premiery nie byłem gotowy na rozczarowanie. Gdy wreszcie ostatnio wieczorem przy zgaszonym świetle zasiadłem do seansu poczułem delikatny strach. Całe szczęście nie był to strach z rozczarowania, były to delikatnie narastające angielskie dreszcze, takie jakie czuję oglądając klasyczne filmy Hitchcock.

Jak każdy film Polańskiego, Ghost Writer wzbudza u ludzi bardzo mieszane uczucia, jedni będą się zachwycać, inni (tych może być większość) prychną z pogardą. Narracja jest nieco inna niż ta do której przyzwyczaiło nas współczesne amerykańskie kino komercyjne. T a inność właśnie pociąga mnie najbardziej. Choć akcja filmu dzieje się częściowo w Ameryce, brytyjscy aktorzy Ewan McGregor i Pierce Brosnan grają po Angielsku i jest to mocno zaznaczone.

Fabuła filmu ma dosyć prosta i solidną konstrukcję, przynajmniej przez sporą część filmu. Scenariusz zaadaptowany przez Polańskiego opiera sie na noweli Roberta Harrisa i jak przystało na książkę rozwija się statecznie.  Lecz nie fabuła przykuła moją uwagę. To klimat filmu jest poza niezłą gra aktorów jego najmocniejszym elementem. Doskonale dobrana scenografia, muzyka, miejsce akcji, światło i niby słabo wyczuwalne ale jednak narastające uczucie zagrożenia budują moim zdaniem jedną z ciekawszych produkcji filmów grozy ostatnich lat.

Celowo nie zdradzam żadnych kluczowych elementów akcji, aby zachęcić was do samodzielnego ocenienia czy Polański nadal potrafi inteligentnie i z dobrym smakiem delikatnie nas przestraszyć.

moja ocena 8/10


Soulcatcher
24 sierpnia 2010 - 01:40