Rośliny kontra zombie - Fulko de Lorche - 24 września 2010

Rośliny kontra zombie

Fulko de Lorche ocenia: Plants vs Zombies
90

Pewnie z milion razy słyszeliście, że w grach liczy się przede wszystkim  ich miodność, nie wygląd. Frazes ten powtarzany jest już od 30 lat, a i tak największą popularnością cieszą się wielkie produkcje z odlotową oprawą audiowizualną, które albo są kolejnym odcinaniem jakichś kuponów, albo można je ukończyć w dwie godziny. Fulko jako człek inteligentny dawno już powiedział pas takim produkcjom i od dłuższego czasu myszkuje po XLA szukając niskobudżetowych rodzynków. Ostatnio znalazł taki rodzynek.  Tytuł jest miodny jak diabli, a zwie się Plants vs. Zombies.

Nie ukrywajmy - fabularnie Plants vs. Zombies jest grą głupią jako mało co. Dawno już wasz mistrz pióra nie spotkał się z tak niemądrym pomysłem. No bo jak inaczej można nazwać ideę obrony przydomowego skwerku przez rośliny i owoce ogrodowe przed hordami zombie? Na podstawie tylko tej informacji możnaby spuscić grę firmy PopCap Games (autorów równie świetnego Peggle) po brzytwie, ale zagrajcie choć przez pięć minut - wciągniecie się bez reszty. Bo fabularnej głupocie nie sposób zaprzeczyć, ale przez to, że podana jest na wesoło i z przymrużeniem oka, wcale nie razi, tylko bawi. Ponadta wesołość tego tytułu nie oznacza wcale, że jest łatwy. Bo łatwy nie jest.

Wraz z postępami w grze macie do dyspozycji coraz więcej roślinek. Niestety, na danym poziomie możecie użyć tylko kilka z nich.

Jakie są zasady gry? Ano takie: na każdym etapie zza żywopłotu po prawej wyskakują (choć słowo "wyskakują" jest trochę na wyrost) zombie. Sunąc powoli przez trawnik zmierzają w stronę domu po lewej stronie ekranu. Kiedy już tam dotrą, uruchamiają kosiarki właściciela, a te... odjeżdżają i jest kaplica.  Nie możecie do tego dopuścić! Aby uratować biedne kosiarki, rzucacie do boju przydomową florę: słoneczniki, zielony groszek, grzybki, papryki, gruszki, rosiczki itd. Każda z roślin i owoców ma własne, unikalne umiejętności i to od was zależy, jaką i w którym momencie rzucicie na pole walki. Najważniejsze, by zniszczyć wszystkie zombiaki lub  uratować jak najwięcej kosiarek.

Oczywiście sadzenie roślinek nie jest za darmo.  Każda ma swoją cenę. Walutą są generowane są przez wybrane okazy flory "słoneczka", które trzeba zbierać. Żeby dysponować odpowiednią ilością kasy, najpierw więc musicie skupić się na sadzeniu np. słoneczników, a dopiero w drugim rzędzie na sadzeniu roślin bojowych. Tych ostatnich jest wiele rodzajów i tu powstają kolejne dylemtay - postawić na większą ilość tanich, słabszych egzemplarzy czy zasadzić  niewiele drogich, ale mocnych "wojowników". Przekonacie się, że raz zrobicie tak, innym razem na opak, bo nie ma jednej recepty na sukces. Wszystko dynamicznie się zmienia i zależy od sytuacji na polu walki.

Na dalszych etapach gry na planszy robi się niezły młyn, a walka staje się coraz bardziej zaciekła

Im zagłębiacie się dalej w grę, tym jest trudniej. Powiększa się obszar chronionego terenu, w środku ogrodu powstaje sadzawka itd. Pojawiają się nowe, mocniejsze i szybsze okazy zombie (ulubieńcem waszego mistrza pióra jest umarlak przeskakujący rośliny za pomocą tyczki), jednocześnie odblokowujecie coraz lepsze okazy zieleniny. Niestety, z racji posiadania ograniczonej ilości "slotów" możecie korzystać tylko z kilku roślin naraz.  Za to dodatkową pomocą służy zwariowany sąsiad - sklepikarz, sprzedający za monety wylatujące z pokonanych wrogów różne przydatne gadżety.

Mimo, iż GOL-e określają Plants vs. Zombies jako grę logiczno-zręcznościową, Fulko widzi w niej raczej taktycznego rts-a. Ale jak by produkt PopCap Games nie klasyfikować, warta jest wydania tych 1200 MS (są też wersje na PC i NDS-a).  Fulko opisał tylko tryb  dla pojedynczego gracza, ale jest ich o wiele więcej plus kilka mini-gierek. Wasz ulubiony felietonista zachęca również do zabawy z drugim graczem. Możecie albo walczyć przeciwko sobie, albo  wspólnie w co-opie dać popalić kreaturom o nieświeżym oddechu. Eeech, co to za gra. Ludzie - grać!

Fulko de Lorche
24 września 2010 - 20:19