Cormac McCarthy – Droga. Recenzja - Piotr Burakowski - 1 marca 2011

Cormac McCarthy – Droga. Recenzja

Cormac McCarthy jest pisarzem stosującym nieco oszczędny, ale zarazem oryginalny i w pewnym stopniu niewątpliwie ujmujący charakter pisania. Co więcej, fabuły zawarte w jego lekturach okazują się nieskomplikowane – w samej Drodze przedstawiono tylko jeden wątek. Jednak te teoretycznie proste historie oddziałują emocjonalnie na czytelnika i uderzają go swoim realizmem.

Nadchodzi zima. Naszą planetę dotknął ogromny kataklizm, powodując że przetrwali jedynie nieliczni, a masa rzeczy uległa zniszczeniu. W przyrodzie występuje stopniowa degradacja. Chłopiec i jego ojciec są niemal nieustannie w drodze, poszukują bowiem jedzenia i lepszego miejsca dla siebie. Często bywają niezwykle czujni i ostrożni, ponieważ żyją w bardzo trudnych i niebezpiecznych czasach, wywołujących u ludzi nierzadko wręcz zwierzęce instynkty.

McCarthy’emu udało się stworzenie ogromnego realizmu, co dotyczy wykreowanych bohaterów, ale także – i przede wszystkim – towarzyszących im sytuacji. Początkowo wspomniane postacie są, zasadniczo rzecz ujmując, praktycznie jedynymi występującymi na kartach Drogi, więc autor prawie nieprzerwanie ukazuje ich codzienne, niejednokrotnie prozaiczne zajęcia. Jednocześnie dba o najmniejsze detale, dzięki czemu mamy do czynienia z niezwykle wiarygodnie przedstawionymi losami protagonistów.

Sama relacja pomiędzy ojcem a synem również stanowi jeden z elementów wpływających na autentyzm powieści amerykańskiego pisarza. Nawet przy ciężkiej sytuacji obydwu, okazuje się ona bardzo ciepła. I prawdziwa. Jej cechy oddają głównie dialogi między nimi – rzeczowe, pozbawione irytującej patetyczności i, pomimo swej prostoty, przedstawiające wzajemną więź dwojga.

Wszystko to sprawia, iż dochodzi do identyfikacji odbiorcy z bohaterami, przez co Droga nieraz wywołuje w nim emocje. Doskonale pomaga w tym specyficzny i, mimo oszczędnego stosowania słowa pisanego, miejscami metaforyczny oraz lekko poetycki styl, będący wielkim atutem  i naprawdę istotnym elementem Drogi.

Fabuła Drogi jest przykładem jak najbardziej realistycznego ukazania tego, co najprawdopodobniej dotknęłoby nas po ewentualnym globalnym, jednakże niecałkowicie destruktywnym kataklizmie (najłatwiej rozumianym jako apokalipsa), czego w największej mierze dokonano za pomocą postaci niezłomnego ojca i, będącego jeszcze dzieckiem, nieskalanego złem syna. Poza tym przedstawia nam ona niepowtarzalną relację pomiędzy obydwoma – przekonującą i autentyczną, zresztą tak samo jak wszystkie inne składowe recenzowanej książki, opowiadającej o zachowaniu człowieka w obliczu zagrożenia. Takiego, które dopiero za nami drepcze, dając chwilę pozornego wytchnienia.

Piotr Burakowski
1 marca 2011 - 18:42