Piach gorący klimat i laska marząca o dużym... sztylecie. - Fulko de Lorche - 14 lipca 2011

Piach, gorący klimat i laska marząca o dużym... sztylecie.

Prince of Persia: The Sands of Time (czyli po naszemu Piaski Czasu) to tytuł, który każdy gracz, a od jakiegoś czasu również gracz-kinoman znać powinien. Fulko oczywiście zna. Choć po prawdzie, film oglądnął dopiero niedawno w telewizji, bo do kina nie chodzi. W Nowej Hucie, choć to piękne miasto wszystko pozamykane, a do Krakowa jeździć mu się nie chce. Ale nie o filmie, choć dobry, chce wasz mistrz pióra dziś zagaić. O grze będzie.  Stareńkiej gierce na PC i konsole z 2003 roku. Świetna to była pozycja, niesamowicie grywalna, z doskonałymi  grafiką (a szczególnie animacją) i muzyką.  Zresztą oceny Fulko pokrywają się z ocenami całego świata (GameRankings i Metacritic dały po 92%). A dlaczego wasz bard w ogóle o przygodach księcia wspomina? Bo zagrał właśnie w odświeżoną wersję starego przeboju na PS3.

Co może zaoferować gra PoP: The Sands of Time osobom, które grały w nią prawie 10 lat temu? Dwie rzeczy: grafikę w wysokiej rozdzielczości i łatwe trofea. Co do tego pierwszego, szaleństwa jednak nie ma. Animacja, która kiedyś cieszyła oko Fulko wprawdzie nadal cieszy, ale już sama grafika to raczej średniak. Podbicie rozdziałki raz pomaga, raz przeszkadza. Jeśli chcecie przykładu to spójrzcie na księżniczkę Farah – zamiast pięknej, śniadej lasencji oglądamy jakiś chudy patyk z koszmarną paszczęką. Jedynie przerywniki filmowe, nie robione na engine gry wciąż trzymają klasę.

Co przed śniadankiem: Farah czy Tamina?

W kwestii trofeów sprawa jest jasna: gra jest na tyle łatwa, że wpadną wam wszystkie po jej dwukrotnym przejściu. Oczywiście, trzeba je najpierw wcześniej przestudiować, bo inaczej można grę przechodzić stukrotnie (wasz protagonista nie przeczytał i przechodził „tylko” 4 razy) i dalej bulba, ale i tak generalnie jest łatwo.  Jak pamiętacie, w Piaskach Czasu nie ma multiplayera, więc wszystkie nagrody zależą wyłącznie od waszych poczynań w singlu. Warto przysiąść na te parę godzin, bo „platynką” przecie żaden łowca trofeów nie pogardzi.

Starym wyjadaczom Fulko nie musi zachwalać PoP: The Sands of Time. Sami wiedzą, że warto przy tej pozycji odświeżyć dawne wspomnienia. A jak zachęcić do zagrania tych, którzy wcześniej nie uczestniczyli w przygodach księcia? Fulko powie tak: jeśli lubicie przygodowe platformówki z mnóstwem skakania, zbieraniem „znajdziek”, nieskomplikowanymi zagadkami i efektownymi scenami walk, sięgnijcie koniecznie po Piaski Czasu. Ciekawa historia, zabawne damsko-męskie scenki dialogowe (kto się czubi, ten się lubi, nie?), fajna orientalna muza i akceptowalna grafika powinny was przyciągnąć. Aha, wasz mistrz pióra przez grzeczność nie wspomni o koszmarnych niekiedy kamerach, które trochę wkurzają. Ale wyszło na to, że wspomniał.

A co po kolacyjce: Farah czy ponownie Tamina?

Obecnie Prince of Persia: The Sands of Time na PS3 można kupić przez PSN lub w wersji pudełkowej. W obu przypadkach tytuł dostępny jest w 3-packu pt. Prince of Persia Trilogy wspólnie z PoP: Warrior Within i PoP: The Two Thrones. Całość za bardzo przyzwoite pieniądze. A już szczególnie przyzwoite, gdy się wykupiło uslugę PlayStation Plus. Fulko  wykupił. I grę z całego serca poleca.

Fulko de Lorche
14 lipca 2011 - 19:53

W kwestii Prince of Persia: Sands of Time mogę powiedzieć, że:

Ta gra jest superowa!!! 81,6 %

Da się zagrać, ale to nic specjalnego. 12,9 %

To straszna kicha, szajs, denaturat. 1,2 %

Co to jest Prince of Persia? Właśnie spadłem z Księżyca... 4,3 %