Mój teatr ma 7140 metrów kwadratowych - Grins - 7 sierpnia 2012

Mój teatr ma 7140 metrów kwadratowych

Od dobrych kilku lat, wszyscy jesteśmy świadkami ciekawego zjawiska występującego w szerokich grupach społecznych. Mianowicie, utworzyły się różnego rodzaju obozy, które starają się wywrzeć jakiegoś rodzaju presje na ludziach, aby podważyć opinie na temat sportu narodowego. I tak na przestrzeni lat, pojawiły się niekończące się dyskusje.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy to Reprezentacja Polski w siatkówce zaczęła odnosić kolejne sukcesy, gdy dla naszych piłkarzy ręcznych nie było równych, gdy Bogdan Wenta piętnaście sekund okrasił zdaniem „…Mamy dużo czasu”. I właśnie wtedy, w internecie pojawiły się opinie, jakoby piłka nożna traciła na wartości. Pojawiły się oczywiście dyskusje na temat sukcesów w piłce nożnej, a tych w siatkówce czy piłce ręcznej. Ludzie stanęli w końcu gdzieś po środku. Pojawiły się grupy, które prawdopodobnie obrały sobie za cel atak na przeciwnika. Na szczęście po środku pozostali Ci, którzy kibicują polskim reprezentacjom, a nie reprezentacji. Prawda jest taka, że nie powinniśmy ograniczać się tylko do jednego sportu. Powinniśmy kibicować każdemu, kto z dumą reprezentuje nasze barwy i bez wahania broni honoru naszego orzełka. 

Dlaczego piłka nożna jest więc nadal sportem narodowym? Dlaczego niektórzy cieszą się z porażek piłkarzy, a inni z porażek siatkarzy? Odpowiedź jest banalnie prosta. To leży w mentalności grupy. Skoro kibicuje piłkarzom to nie będę starał się zrozumieć siatkówki. Skoro siatkarze przegrali ostatnio z Włochami i Australią to powinienem cieszyć się z porażki opozycyjnej grupy. Skoro nasza reprezentacja nie wypadła dobrze na Euro 2012 to wrzucę kolejnego demotywatora o tym jaki to jestem zawiedziony. Skoro tak się dzieje to porównam sukcesy na przestrzeni ostatnich lat i spróbuje wmówić ludziom, żeby zrezygnowali ze swoich upodobań. Niestety tak myśli większość osób.

Ostatnio miałem przyjemność natknąć się na ciekawą opinie na temat obu sportów. Brzmiała ona tak „Różnica pomiędzy piłkarzami, a siatkarzami jest taka, że tym jednym zdarza się czasem wygrać, a tym drugim zdarza się czasem przegrać”. Jak dla mnie zdanie, które obnaża wszystkie moralne wady autora.

Problem sportu narodowego jest ostatnio na ustach całej polski. Pojawiły się już opinie jakoby siatkówka była sportem narodowym. Tak nie jest. Z całą pewnością piłka nożna będzie jeszcze przez długie lata królowała w sercach kibiców. Fakty są takie, że w ciągu ostatnich lat możemy pochwalić się jedynie awansem do Mistrzostw Europy 2008, oraz organizacją Euro2012. Asiatkarze? Siatkarze wygrali ostatnio Ligę Światową, odnosili wiele ważnych międzynarodowych sukcesów, byli na ustach wielu milionów osób, zdobywali kolejne medale, wstrzymywali oddech setek milionów osób na całym świecie przed telewizorami. Teraz walczą o medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Nieważne czy im się to uda czy nie – niezaprzeczalnie są wielcy. Kogo możemy nazwać wielkim? Myślę, że każdego sportowca, który reprezentuje Polskę oraz walczy do upadłego. Ja nie widziałem porażki na Euro 2012. Widziałem zespół, który walczył, pomimo kilku błędów, pomimo nie zrealizowania oczekiwań i założeń. Widziałem chłopaków, którzy dumnie reprezentowali nasz czterdziestomilionowy naród. Tak jak robią to teraz siatkarze - robili piłkarze. 

W moim uznaniu, piłka nożna jest sportem numer jeden, ponieważ jest bardziej widowiskowa. Zdarza się, że podstawowe dziewięćdziesiąt minut jest istnym horrorem. Zdarzają się momenty chwały, niewyobrażalne porażki, chwile tryumfu, radości. Piłka nożna to nie sport, w którym oglądamy masę punktów. To sport, który oferuje nam wyjątkowość zagrań, przemyśleń, bramek. Gdybym miał obiektywnie porównywać bramkę zdobytą z dwudziestu pięciu metrów, z punktem zdobytym w siatkówce to zdecydowanie więcej emocji wywołałby u mnie ten punkt piłkarski. Co więcej, piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na globie. Jest dość komercyjna. Piłkarze znani są nawet w kręgach portali plotkarskich. Która nastolatka nie zna Cristino Ronaldo czy Leo Messiego? Piłka nożna to ogromne pieniądze – blisko sto milionów euro kosztował Cristino Ronaldo. Natomiast za malutkiego Argentyńczyka jeden z klubów chciał zapłacić prawie 150 milionów euro. Skąd biorą się tak ogromne sumy? Takie niewyobrażalne cyfry wynikają z popularności piłki nożnej. 

Natomiast siatkówka to sport, który jest przeznaczony dla nielicznych. Nie jest to widowisko masowe, raczej kierowane do wąskiego grona ludzi. Krzywdzącym dla tego sportu jest fakt, iż w ciągu ważnych rozgrywek pojawiają się kibice sezonowi – oczywiście nie brakuje takich w piłce nożnej – ale to oni tworzą tą niesmaczną atmosferę rywalizacji. Siatkówka nie jest sportem narodowym również ze względów medialnych. Piłkarska Liga Mistrzów transmitowana jest na kanałach ogólnodostępnych, prawie co dwa tygodnie mamy możliwość obejrzenia w akcji największe kluby europejskie. Natomiast siatkówka traktowana jest jako sport drugorzędny. Jedynie mecze reprezentacyjne transmitowane są dla wszystkich. Mecze ligowe transmitowane są tylko dla tych, którzy wykupili abonament telewizji Polsat, N, Cyfra + itd.

Jestem kibicem piłki nożnej, kocham ten sport od dziecka. Pomimo tych faktów, nie widzę problemu aby dopingować naszych reprezentantów, którzy uprawiają inne sporty. Dla mnie liczy się fakt, że Ci ludzie dumnie reprezentują swój naród. Mimo, że czasem zdarza się przegrać jednym, a czasem drugim, powinniśmy być z każdym do końca, bez obrażania strony przeciwnej. Przykładowo, jeżeli kibic siatkówki obraża reprezentacje piłkarzy to obraża tak naprawdę samego siebie. Takie jest najprostsze wytłumaczenie całej sytuacji.

Grins
7 sierpnia 2012 - 14:04