Co jest grane #2 - Niewinne - KepKeeper - 26 marca 2016

Co jest grane #2 - Niewinne

„Niewinne”, czyli Polsko – Francuzka produkcja, która opisuje historię polskiego zakonu tuż po drugiej wojnie światowej. Jest to doskonały dramat, który pokazuje klasztor jako miejsce zamknięte dosłownie i w przenośni oraz jak ciężko jest zaufać komukolwiek z zewnątrz. Zwłaszcza gdy za wielkimi murami skrywana jest bardzo wstrząsająca tajemnica.

Seria „Co jest grane” będzie opisywać seanse kinowe, w których w ostatnim czasie uczestniczyłem. Będę starał się w sposób dość krótki rzeczowy i w miarę bez spoilerów opisywać nowości kinowe. Cały pomysł na serię powstał, gdy zacząłem dość regularnie uczęszczać do kina i zorientowałem się, że jest naprawdę mało dobrych rekomendacji najnowszych spektakli kinowych. Opisy na serwisach typu filmweb.pl albo od razu przedstawiają całą fabułę, albo wręcz przeciwnie nie wnoszą nic. Natomiast recenzje na YouTube.com są do granic naszpikowane subiektywnością i czasami zbędną emocjonalnością oraz masą spoilerów.
Wszystkie wpisy będę starał się robić podobnym schematem
1) Czego spodziewałem się przed filmem
2) Co stwierdziłem po filmie
3) Wszystko o filmie
4) Końcowa ocena
5) Od autora – słowem zakończenia

Film wzbudził moją ciekawość, dzięki zwiastunowi , który widziałem w kinie przy okazji innego seansu. To był jedyny motywator zachęcający mnie do obejrzenia. Poza nim nie wgłębiałem się w jego tematykę. Moim zdaniem w zwiastunie dość jasno było przedstawione, o czym będzie historia oraz jak będzie prowadzona akcja. Nie jest również tajemnicą, że ów sekret, który jest skrywany za ogromnymi murami dotyczy tego, że zakonnice są w ciąży. Zapowiedź mówi o tym wprost.


Po wyjściu z kina stwierdziłem, że był to jeden z najciekawiej prowadzonych dramatów, jakie ostatnio widziałem. A byłem zaledwie kilka dni po obejrzeniu „Pokoju”. Mimo że sam klimat mi nie odpowiadał, bo osobiście nie przepadam za filmami umiejscowionymi w okolicach wojny. Momentami przez głowę przechodziła mi myśl ile jeszcze ten film będzie trwał. Jednak finalnie stwierdzam, że film jest warty obejrzenia.

Jeśli zobaczyliście już zwiastun,  to mogę powiedzieć śmiało i nikt nie powinien się za to obrazić, że znacie już całą fabułę filmu. Jest to specyficzny rodzaj dramatu, który jest bardzo jednowątkowy. W przeciwieństwie do „Pokoju” nie stara on się nawet zaczynać żadnych wątków pobocznych. Jeśli już coś zaczyna to od razu daje do zrozumienia, że są one totalnie nieistotne. Jednak pod kontem całościowym historia naprawdę trzyma się ciągle głównego tematu, który swoją drogą jest prowadzony bardzo konsekwentnie i cyklicznie. Z mojego punktu widzenia film jest również dość mało przewidywalny, co jest oczywiście jego zaletą. Widz wie na ogół co się wydarzy, ale ciężko przewidzieć jaką drogą dokładnie pójdzie fabuła. A o to w dzisiejszych czasach rzadkość. Ciężko jest napisać cokolwiek więcej o fabule wystrzegając się spoilerów. Trzeba całą historię przeżyć samemu od początku do końca. A jeśli ktoś w recenzji zdradzi szczegóły to po prostu zepsuje wam seans.

Teraz z kwestii czasu stwierdzam, że zwiastun jest zrobiony ciekawie, bo pokazuje główny wątek co oczywiście jest jego zadaniem, a zarazem zdradza najmniej fabuły jak to tylko możliwe. Jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu to zdecydowanie polecam pójść na niego świadomie, a nie jak na pierwszy lepszy film.

Całość jak to przystało na dramat jest oczywiście dość ciężka, aczkolwiek na pewno nie toporna. Dobrze prowadzona akcja oraz brak wplatania na siłę dodatkowych historii pomaga w pełni skupić się na głównym wątku. Film zdecydowanie warty polecenia. Fajnie jest zestawić go z „Pokojem”, bo choć oba filmy są dramatami,  to różnią się prawie wszystkim i po obu można odpowiedzieć sobie na pytanie, który styl bardziej się lubi.

Na koniec oczywiście mała refleksja

Film bardzo dobrze pokazuje w sposób dosłowny jak ciężko czasem wpuścić kogoś do własnego „świata”. Ludzie bardzo boją się być oceniani często ze względu na pozycje, jaką zajmują w społeczeństwie. To powoduje coraz większy zakres tematów tabu. I dochodzi do tego, że nie przyjmujemy pomocy, nawet kiedy jej bardzo potrzebujemy. Czasem warto jest spróbować i uwierzyć w to, że ludzie potrafią być przyjaźnie nastawieni i mogą chcieć pomóc po prostu z dobrego serca.

Bardzo byłbym wdzięczny za opinie z waszej strony czy taka forma wpisów wam się podoba. Jakby nie było dwa lata przerwy robi swoje. Chętnie wysłucham wszystkich rad i sugestii. Ważne jest, aby tekst również dla Was był komfortowy w odbiorze.
Jeśli oglądaliście już „Niewinne” zapraszam do refleksji na temat filmu. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji to serdecznie polecam, bo naprawdę warto.

KepKeeper
26 marca 2016 - 20:35