Firmy Disney i Lucasfilm ogłosiły, że na planie pierwszego samodzielnego filmu o Hanie Solo padł pierwszy klaps. Kolejna – po ubiegłorocznym Łotrze 1 – poboczna opowieść osadzona w realiach Gwiezdnych wojen skoncentruje się na losach najbardziej znanego awanturnika odległej galaktyki. Ogłoszeniu towarzyszyło zdjęcie, prezentujące wszystkich głównych członków obsady filmu. Niestety, w dalszym ciągu nie poznaliśmy oficjalnego tytułu.
Zapraszam do obejrzenia video recenzji książki Claudii Gray Gwiezdne wojny. Utracone gwiazdy. Przy okazji tłumaczę w niej, czym dokładnie jest nowy gwiezdnowojenny kanon.
Oficjalny twitter Star Wars zaćwierkał właśnie, że ósmy epizod sago Gwiezdne wojny będzie nosił podtytuł The Last Jedi. Dziwi trochę, że zerwano z tradycją i słowo Jedi trafiło do środkowej części nowej trylogii, ale przecież nie jest wykluczone, że odcinek dziewiąty też będzie Jedi. Pozostaje pytanie, czy owo słowo jest użyte w liczbie pojedynczej czy mnogiej. Za pierwszym rozwiązaniem przemiawia opcja wymordowania wszystkich uczniów Skywalkera przez Kylo Rena, ale to chyba nadal nic pewnego. Liczba mnoga zapewne odnosić się będzie do Luke'a i Rey, która w koncu odnalazła swego przyszłego mentora.
Tak czy siak, premiera 15 grudnia, czekamy więc z niecierpliwością. Rogue One bardzo wysoko podniósł poprzeczkę - może więc być tylko lepiej. A powyżej pierwsza grafika promocyjna.
Szturm rebeliantów z filmu Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie na kina trwa w najlepsze. Wpływy z tytułu sprzedaży biletów na całym świecie przekroczyły miliard dolarów (dokładnie 1,011 mld dol.). Pierwsza poboczna opowieść ze świata Gwiezdnych wojen została 28. filmem w historii, który dokonał tej sztuki, i aktualnie plasuje się na 4. miejscu wśród najbardziej dochodowych premier kinowych 2016 roku.
W serwisie YouTube zadebiutował zwiastun przybliżający kluczowe wątki kolejnych odcinków trzeciego sezonu serialu animowanego Star Wars Rebels. Od pewnego czasu wszystkie znaki w odległej Galaktyce wskazywały na powrót Obi-Wana Kenobiego i do tego wydarzenia faktycznie dojdzie. Wielki mistrz Jedi pojawia się w materiale dwukrotnie.
"Wierzenia i starożytna broń nie mają szans wobec dobrego blastera." - Han Solo
Gwiezdne Wojny to nie tylko walki w przestrzeni kosmicznej, ale również i bitwy na lądzie, w których wykorzystuje się broń palną tego uniwersum - blastery. W poprzednim wpisie przyjrzeliśmy się pochodzeniu tych najbardziej popularnych, mających swoje korzenie w karabinach i pistoletach znanych z I i II wojny światowej. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego filmu Łotr 1. Pomimo, iż rozgrywa się tuż przed klasyczną trylogią i zawiera znane już modele, to wprowadza jeszcze kilka nowych spluw miotających wiązki skupionej energii, opartych na klasycznych egzemplarzach amerykańskiego i niemieckiego arsenału.
Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie szturmuje kina i choć trudno mu wyjść z cienia ubiegłorocznego Przebudzenia Mocy, w żadnym razie nie można mówić o klapie. Film w reżyserii Garetha Edwardsa zarobił na całym świecie 615 milionów dolarów i aktualnie zajmuje 11. miejsce na liście najbardziej dochodowych premier kinowych 2016 roku.
Śmierć Carrie Fisher zasmuciła nie tylko przyjaciół z planu filmowego (m.in. Harrisona Forda i George’a Lucasa), ale i tysiące fanów, dla których aktorka na zawsze pozostanie księżniczką Leią. Ikoniczna rola przyniosła jej sławę, ale i okazała się źródłem rozlicznych problemów natury osobistej. Ostatecznie Carrie Fisher zakończyła swoją karierę tam, gdzie tak naprawdę wzięła ona swój początek – w odległej Galaktyce.
O tym, że finalna wersja Łotra 1: Gwiezdne wojny – historie doczekała się modyfikacji, świadczą nie tylko wakacyjne dokrętki, mające na celu „odciążenie” klimatu, ale też zwiastuny, w których nie brakuje scen ostatecznie usuniętych z filmu. Okazuje się jednak, że największa zmiana została poczyniona na długo przed rozpoczęciem zdjęć.
Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie od kilku dni szturmuje kina na całym świecie, w tym także w Polsce. Pierwszy poboczny film kinowy z serii Star Wars spotkał się z ciepłym przyjęciem zarówno fanów kosmicznej sagi, jak i krytyków, ale do rekordów ustalonych w ubiegłym roku przez Przebudzenie Mocy zabrakło mu sporo.