Zanim sięgnąłem po serialową Grę o tron minęło sporo czasu. Kiedy już wybuchł na niego boom i przeleciało dobre półtora sezonu, wtedy dopiero postanowiłem zapoznać się z nim bliżej. Po obejrzeniu dwóch sezonów uznałem, że warto w końcu sięgnąć po książki, które pochłaniałem kilka miesięcy. Potem przyszedł czas na ponowne obejrzenie serialu, tak żeby zdążyć sobie wszystko odświeżyć przed premierą najnowszego sezonu. I chociaż wiem, że ekranizacja książki, tym bardziej tak złożonej jak Saga Pieśni Lodu i Ognia, jest karkołomnym zadaniem, to niestety odnoszę wrażenie, że część rzeczy można było zrobić dużo lepiej. Pisząc tekst o trzecim sezonie serialu starałem się podejść do oceny z pewną dozą zrozumienia, ponieważ zawsze staram się dostrzegać zarówno plusy jak i minusy.