Po grę Black Mirror II sięgnęłam ze względu na przyjemne chwile spędzone z jej poprzedniczką, która była osadzona w klimacie horroru. Dlatego też po raz pierwszy uruchamiając grę Black Mirror II, byłam niemiło zaskoczona że zamiast w mrocznym, starym zamku od którego gra wzięła swą nazwę , po wstępie ukazującym pożar (który miał miejsce 12 lat przed akcją pierwszej części), gra zaczyna się w sklepie fotograficznym, w słonecznej Ameryce (a dokładniej w miasteczku Biddeford w Nowej Anglii).
Także na początku akcja 2 części gry ma się nijak do jej poprzedniczki. Gdy Black Mirror I (wydane przez czeską firmę Future Games) wita nas podejrzanym samobójstwem ojca Samuela – bohatera tej części gry, a sama gra rozpoczyna się żałobą po jego stracie, tak w Black Mirror II (dzieło niemieckiego studia Cranberry Production) pierwsze nasze zadanie to... wymiana bezpieczników w zakładzie fotograficznym przez Darrena – pracującego tam studenta i bohatera II części gry. Niezbyt wciągające przy poprzedniej części.
Dlatego też odłożyłam tę grę na jakiś czas. Na szczęście dałam jej drugą szansę, ponieważ jak się okazało, gdy tylko przełknie się kilka pierwszych misji, czeka nas wiele godzin świetnej rozrywki, odkrywając co też niepozorny na początku Darren ma wspólnego z historią Black Mirror...