Mniej więcej półtora roku temu miałem okazję pograć w ciekawą grę strategiczną na bazie raczej kultowej serii Starship Troopers. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym tytułem i solidną porcją klimatycznego RTS. Deweloperzy z The Artistocrats odwalili kawał dobrej roboty a wydawca Slitherine zyskał kolejna dobrą strategię w swoim katalogu.Teraz premierę ma pierwsze duże DLC do gry Starship Troopers: Terran Command - Raising Hell. Czy warto zainteresować się tym dodatkiem? Może za dużo już tego zabijania robaków i lepiej przejść na emeryturę zamiast podbijać kolejne planety?
Tak dla przypomnienia Starhip Troopers to powieść z końcówki lat 50 autorstwa jednego z najbardziej utalentowanych pisarzy science fiction. Dzieło Roberta A. Heinleina doczekało się światowej słowy dzięki filmowej adaptacji, która należy do tych bardziej specyficznych. Mam na myśli to, ze nie ma ona za dużo wspólnego z oryginałem jeśli chodzi o przesłanie i ideologie. Film jest bardziej pastiszem powieści. Zarówno gra jak i dodatek Raising Hell czerpie garściami z filmu Paula Verhoevena. Mamy więc filmową wersję Żołnierzy kosmosu, która nie ma zbyt wiele wspólnego z książkowym oryginałem. Odbija się to na fabule, która stawia na satyrę i czarny humor podobnie jak film. Mamy pełno materiałów propagandowych i przekręcanie faktów przez media w ramach promocji odpowiednich postaw i wartości. Inspirowanie się filmem przekłada się także na rozgrywkę choćby ze względu na to jak wyglądają i działają nasi żołnierze.
Fabuła Starship Troopers: Terran Command opowiada o konflikcie między ludzkością a robakami z kosmosu. Jest to starcie pomiędzy ludzkością o kosmitami, którzy kompletnie nie przypominają ludzi. Założenie jest takie, że w trakcie podboju różnych planet obie cywilizacje natknęły się na siebie i zaczął się przelew krwi. Teraz mamy do czynienia z niekończącą się wojną pomiędzy ludźmi a gigantycznymi insektami. Starship Troopers: Terran Command - Raising Hell koncentruje się na działaniach na płomiennej planecie Gehenna. Miejsce to jest pełne cennych złóż i leży w ważnym punkcie galaktycznego szlaku działań ludzkości. Wraz ze zwiększeniem się działań wroga w terenie przyszła pora na to by żołnierze ruszyli do boju za interesy korporacji i polityków.
Przygoda na planecie Gehenna to 7 nowych misji rozgrywających się w oryginalnym miejscu jakim jest powierzchnia ognistej planety. Fabuła nie jest tutaj przesadnie rozbudowana, ale sprawdza się całkiem dobrze i pasuje do klimatu tytułu.
Starship Troopers: Terran Command to strategia w stylu RTS. DLC Raising Hell nie zmienia tego elementu i rozgrywka pozostaje w stylu podstawki. Gra nie jest bardzo podobna do klasycznych przedstawicieli gatunku. Nie ma tutaj tak wielkiego nacisku na budowę bazy i pozyskiwanie surowców. Oba elementy pojawiają się w grze, ale są dodatkiem znajdującym się w tyle. Tytuł koncentruje się na walce. Starcia pomiędzy małymi oddziałami ludzi a niekończącymi się falami kosmicznych robaków dominują rozgrywkę. Mamy więc spory nacisk na taktykę i odpowiednie pozycjonowanie jednostek tak by nie wchodziły sobie w linie ostrzału czy wykorzystywały teren do zwiększenia zasięgu i zadawanych obrażeń.
Takie podejście do gameplayu sprawdza się tutaj całkiem dobrze. Mamy niezbyt długie misje z małą ilością przestoju, bo akcja cały czas pędzi do przodu i cięgle osiągamy nowe cele i walczymy z wrogiem. Wychodzi to bardzo dobrze i do mnie przemawia. Lubię dynamiczne strategie kładące nacisk na taktykę i dobrze zarządzanie jednostkami.
Pod tym względem przypominały mi się pewne misje z Command and Conquer 3 czy mniej nastawiona na RPG wersja Dawn of War 2. Starship Troopers: Terran Command bliżej do tych gier niż klasycznej formuły z Warcraft 2 czy Dune 2. Mi to pasuje, bo lubię ten rodzaj rozgrywki tak samo jak klasyczne budowanie bazy i wysyłanie ludzi by ścinać drzewa. Nie tak dawno zawiodłem się na
Warhammer Age of Sigmar: Realms of Ruin, które próbowało czegoś podobnego. Na szczęście w przypadku Starship Troopers: Terran Command - Raising Hell jest znacznie ciekawiej i po prostu lepiej.
Jedna rzecz warta zwrócenia uwagi jeśli chodzi o Starship Troopers: Terran Command - Raising Hell tyczy się misji. Mamy ich zo prawda 7, ale są dłuższe i trudniejsze od tych, które pojawiły się w podstawowej wersji gry. Z jednej strony to bardzo dobrze że mamy do czynienia z dodatkiem, w który można się wgryźć na trochę dłużej. Z drugiej strony wyższy poziom trudności może napsuć trochę krwi.
Oprawa graficzna Starship Troopers: Terran Command - Raising Hell stoi na przyzwoitym poziomie. Całość jest stylizowana na transmisję telewizyjną ze scenkami przerwynikowymi w lekko komiksowej formie. Modele postaci i potworów są całkiem solidne i wszystko ma odpowiedni styl. Na pierwszy rzut oka można poznać, że chodzi o Starship Troopers, więc gra wypada dobrze pod tym względem.
Starship Troopers: Terran Command - Raising Hell to całkiem solidne DLC do fajnej gry. Nowe jednostki, misje wrogowie i klimatyczna lokacja wychodzą tutaj zdecydowanie na plus. Całość może być odrobinkę przesadzona pod względem trudności, ale w ogólnym rozrachunku nie jest tragicznie. Wydaje mis ie, ze warto zainteresować się tym tytułem. Zwłaszcza jeśli wciągnęła nas podstawka.