Metroidvania to chyba mój ulubiony podgatunek gier platformowych w 2D. Patent z eksploracją lokacji, odkrywaniem sekretów i odblokowywaniem nowych umiejętności, by pokonywać różne przeszkody, przypadł mi do gustu. Do tego Symphony of the Night i Castlevania na konsole przenośne z epoki GBA i DS to potęga, a Metroid (prawie) zawsze dostarcza. Chyba z zamiłowania do tego podgatunku zainteresowałem się Demoniaca: Everlasting Night. Czy była to dobra decyzja?
Ponad 10 lat temu trochę przez przypadek w moje ręce wpadł bardzo oryginalny tytuł wydany na PlayStation Portable. Gierka w stylu roguelite z masą ciekawych pomysłów i oprawą graficzną w stylu charakterystycznym dla Nippon Ichi Software. Chodzi mi o Z.H.P. Unlosing Ranger vs. Darkdeath Evilman, które uratowało mi trochę meczących wieczorów i dni, jakie spędziłem w Pekinie. Teraz po latach powracam do tej gry dzięki temu, że klasyki NIS dostają porty na komputery osobiste. Czy warto sprawdzić ten tytuł jeśli przegapiło się go na PSP?
Witajcie gracze. Mam nadzieję, że czujecie się dobrze, bo zdrowie jest najważniejsze, a przy okazji ogrywacie dalej swoje ulubione produkcje. U mnie tym razem na tapecie są: Gdy zapłaczą cykady, RDR2 oraz Wipeout 2048.
Ostatnio zrobiłem sobie dwie proste listy w Excelu. Jedną z grami, które kupiłem w tym roku, a drugą z tytułami, które odpaliłem i skończyłem. Wyniki nie są zbyt dobre, ale co na to poradzić jak promocji i wyprzedaży jest znacznie więcej, niż ja mam wolnego czasu. Dlatego staram się sukcesywnie kończyć kolejne pozycje. I nawet postawiłem sobie za zadanie coś o nich skrobnąć. W przypadku Thunder Kid: Hunt for the Robot Emperor nie jest to łatwe zadanie.
For the Emperor! Ten okrzyk na zawsze będzie mi się kojarzył z Warhammer 40000. Ogólnie 40K jest mi bliskie ze względu na stylistykę grimdark i mroczne uniwersum, jakie otacza bitwę ludzi, sił chaosu i wszystkich innych frakcji. Nie bawię się figurkami, ale z chęcią wciągam wszystkie książki i gry z uniwersum Warhammer. Dlatego musiałem sprawdzić Warhammer 40,000: Chaos Gate - Daemonhunters. Czy ta produkcja godna jest złotego tronu, czy może to tylko herezja?
Witajcie gracze. Maj ledwo się zaczął, a za nami już dwa jego weekendy. U mnie w tym tygodniu króluje produkcja Rockstara. Po więcej na ten temat zapraszam do dalszej części tekstu.
Breakout, Arkanoid i wszelkiej maści wariacje tych dwóch tytułów na pewno znajdą się w czołówce gier, przy których spędziłem najwięcej czasu. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę te archaiczne konsolki ze wbudowanymi gierkami z klocków gdzie rządził właśnie klon Arkanoid i wyścigi z brykami wyglądającymi jak „H”. W każdym razie moja sympatia do tego typu gier sprawiła, że zainteresowałem się Pretty Girls Breakers! Czy była to dobra decyzja?
Nie spodziewam się, żeby dla kogokolwiek, kto miał okazje wdać się ze mną w jakąkolwiek dłuższą interakcję, zaskoczeniem było to, że grałem kiedyś w papierowe RPG. Spędziłem trochę czasu na sesjach w Dungeons and Dragons, Wampir Maskarada i kilku przygodach tworzonych na kolanie wraz z kumplami. Nie mam już czasu, siły ani znajomych do takich rozrywek, ale dobrze wspominam czas spędzony na gadaniu o lochach, potworach i rzucanie dziwacznymi kośćmi. Dlatego zainteresował mnie tytuł mający emulować tamto doświadczenie. Czy Demeo: PC Edition jest namiastką fajnej sesji ze spoko mistrzem gry?
Ciągle zaskakuje mnie, to jak działają sequele. Wiele z najlepszych gier w historii nie doczekało się kontynuacji podczas gdy przeciętnie i niezbyt interesujące tytuły mają całą masę sequeli. Nie wiem, jak to wszystko działa, ale jestem ciekawy, co motywuje do inwestowania w daną markę? Dlaczego ktoś postawił na Ganryu 2? No i czy było warto?
Fani twórczości H.P. Lovecrafta mają się całkiem nieźle w ostatnich latach. Pojawiły się fajne wydania opowiadań Samotnika z Providence, komiksy i mangi na podstawie twórczości pisarza. Do tego masa filmów, gier planszowych i gier wideo zainspirowanych przez kosmiczny horror. Jest naprawdę dobrze, biorąc pod uwagę, że mówimy o twórczości sprzed około 100 lat i tym jak z dzisiejszej perspektywy nieoprawnym politycznie pisarzem był Lovecraft. Teraz na rynku pojawia się Forgive Me Father, czyli strzelanka o zabijaniu kultystów i potworów. Czy ten tytuł sprawi, że oszalejemy na punkcie oślizgłych potworów z innego wymiaru?