Prawdziwe targi gier wideo, przypominające zachodnie eventy, a nie typowy konwent, czy zlot miłośników elektronicznej rozrywki. Tak można najprościej podsumować Warsaw Games Week.
Jeśli uznać, że w zeszłym roku pierwsza edycja Warsaw Games Week była wielkim powrotem gier do stolicy, to tegoroczną imprezę wypada uznać za urządzaną z przytupem domówkę, na której gościć mogą wszyscy pasjonaci wirtualnej rozrywki. Ewentualnie, przyjmując nomenklaturę filmową, za zrobiony z rozmachem sequel, w którym wszystko jest lepsze, większe, piękniejsze i efektowniejsze.