Relacja z Warsaw Games Week 2016 – sequel zrobiony z rozmachem - Brucevsky - 14 października 2016

Relacja z Warsaw Games Week 2016 – sequel zrobiony z rozmachem

Jeśli uznać, że w zeszłym roku pierwsza edycja Warsaw Games Week była wielkim powrotem gier do stolicy, to tegoroczną imprezę wypada uznać za urządzaną z przytupem domówkę, na której gościć mogą wszyscy pasjonaci wirtualnej rozrywki. Ewentualnie, przyjmując nomenklaturę filmową, za zrobiony z rozmachem sequel, w którym wszystko jest lepsze, większe, piękniejsze i efektowniejsze.

W 2015 roku hale EXPO XXI w Warszawie opuszczałem zadowolony i z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu. Ograłem praktycznie wszystko, zapoznałem się z niemal każdą wartą uwagi atrakcją, a do tego obfotografowałem strefy producentów i wydawców z każdej możliwej strony. Tymczasem w tym roku luźny czwartek i dobre ponad pięć godzin krążenia po WGW nie pozwoliły mi zapoznać się choćby z połową dostępnych atrakcji. W piątek trzeba było odkreślać kolejne, pominięte wcześniej punkty. Tyle jest w stolicy dobra.

A propos dobra, niepisaną prawdą jest, że wiele osób odwiedza targi niekoniecznie po to, by oglądać gry. Ich też mogę uspokoić, jest na czym "wieszać oczy".

Wspominałem przy relacji z niedawnego Good Game Expo, że obie imprezy trudno ze sobą porównywać, bo GGE to bardziej turnieje dla graczy, a WGW pokazy nadchodzących tytułów i prezentacje najnowszych hitów. Wychodzi jednak na to, że organizatorzy warszawskiej imprezy postanowili z niej zrobić naprawdę święto graczy, podczas którego nie tylko sprawdzają oni nowości, ale i rywalizują w najpopularniejszych grach na wszystkich znanych platformach. Wymieniać zaplanowane na cztery dni turnieje można by długo. Rainbox Six: Siege, PES 2017, Overwatch, Counter-Strike, Forza Horizon 3, FIFA 17, Tekken 7 – pasjonaci i weterani sceny mogą „skrzyżować miecze” w sieciowych hitach i multiplayerowych szlagierach, walcząc nie tylko o prestiż, ale też bardzo cenne nagrody. Część zawodów ma też wymiar oficjalny i stanowi eliminację do międzynarodowych finałów, co samo w sobie tylko dodaje im prestiżu.

Turnieje to pyszna nowinka tegorocznego WGW, ale nadal daniem głównym pozostają dziesiątki dostępnych stanowisk ze wszystkimi wyczekiwanymi i już dostępnymi hitami na różne platformy. W tym roku wydaje się, że wartych poświęcenia choćby kwadransa pozycji jest więcej niż przed dwunastoma miesiącami. PlayStation ze swoją ofensywą VR i promocją PS4 Pro z jednej strony, z drugiej pokazujący, że ma wiele dobrego do zaoferowania Xbox, a gdzieś po środku najwięksi polscy wydawcy ze swoimi must-have’ami. Natłok dobrych produkcji sprawia, że chce się przy każdej spędzić co najmniej kilkanaście minut, ale jednocześnie niewiele więcej, bo obok czekają już kolejne stanowiska z innymi tytułami. Ale przejdźmy w końcu do rzeczy, jakie mięsko można wrzucić na ruszt podczas biesiadowania na Warsaw Games Week 2016?

Menu – najesz się do syta!

Zacznijmy od najsmakowitszych kąsków, bez dzielenia na platformy, wydawców i daty premiery. W końcu jest okazja położyć łapki na Horizon: Zero Dawn na PlayStation 4 i sprawdzić, czy Aloy to rzeczywiście tak utalentowana łowczyni. Kilka minut dema rozbudza apetyt i pokazuje, że Guerrilla Games tworzą tytuł miodny, piękny i rozbudowany. Tutaj nie tylko wykreowany z pomysłem świat i dopracowana do perfekcji mechanika zabawy mogą zapewniać frajdę graczom, ale też i napędzająca akcję fabuła, z tajemnicą tego całego uniwersum przyszłości. Kim jest główna bohaterka, co się tak naprawdę wydarzyło na tej Ziemi, na czym polegają te wszystkie tak pilnie strzeżone przez plemiona sekrety? Mnóstwo pytań, które rozbudzają wyobraźnię. Trzeba też oddać Sony, że pilnuje, by Horizon nie dawało o sobie zapomnieć przez kolejne miesiące. Mapa i system rozwoju postaci to nadal sekrety twórców. Poza tym, exclusive przepięknie wygląda na PS4 Pro i zachęca do rozważenia zakupu nowego sprzętu.

Omawiam tylko małą część gier, ale tak naprawdę każdy, fan konsol i PeCetów, strzelanin, RPG-ów czy wyścigów, znajdzie na WGW coś dla siebie.

Do sterroryzowania portfela może prowadzić też kilkanaście minut spędzonych z For Honor od Ubisoftu. Jakże pięknie twórcy ten z pozoru prosty i oczywisty koncept rycerskich walk przekuli w grywalny i obłędnie wyglądający tytuł! Pojedynki na miecze, choć nie są specjalnie skomplikowane, wyglądają bardzo efektownie i sprawiają, że gracz momentalnie wkręca się w klimat. Opanować zasady można w mig, ale wyuczenie się do perfekcji parowania ciosów, kontratakowania i rozbijania bloków oponentów może już zająć trochę dłużej. Koniecznie poświęćcie te kilka minut na For Honor – na pewno się nie zawiedziecie.

Zaraz obok czeka na spragnionych nieco lżejszych treści kolejna odsłona South Parku, w której lubiący łamać wszelkie reguły dobrego smaku bohaterowie tym razem biorą sobie na cel superbohaterów największych komiksowych wydawnictw. System toczenia pojedynków doczekał się kilku dobrych i ciekawych zmian, do tego zachowano typowy dla serialu humor, więc jest się przy czym wykazać i pośmiach. To na pewno jeden z jaśniejszych punktów w growym kalendarzu na koniec roku, a na WGW pachnie on intensywniej niż inne za sprawą Nosulusa.

Nie mogłem, jako fan jRPG-ów i produkcji z Japonii, zignorować obecności Final Fantasy XV na Warsaw Games Week. Koniec z oglądaniem filmów z gry, wreszcie można samodzielnie pokierować paczką wyluzowanych bohaterów i zobaczyć, jak bardzo seria zmieniła się od czasów, gdy Cecil lub Cloud ratowali świat. Bariera wejścia jest w przypadku hitu Square wysoka, bo dostępne demo rozkręca się powoli i trzeba dać mu chwilę. Gdy już jednak zacznie się zabawa w wykonywanie questów i zaatakuje się pierwszych przeciwników, świat dookoła znika, jest tylko piękna gra i przemyślany system toczenia starć. FFXV ma szansę przywrócić dawny blask serii, która ostatnio troszkę obniżyła loty.

Lepszej okazji, by sprawdzić PS VR, HTC VIVE i inne podobne sprzęty chyba w najbliższym czasie nie będzie.

Jeśli w zeszłym roku wiele osób musiało obejść się smakiem w temacie testowania PS VR (sam byłem w tym gronie), tak w tym trzeba się postarać, by choć na chwilę nie przenieść się do wirtualnej rzeczywistości. Sony zaoferowało ogromną liczbę stanowisk, ale są też i PC-owe alternatywy dla spragnionych większej immersji w graniu. Resident Evil VII i Fairpoint – te dwa tytuły sprawdziłem na WGW osobiście i muszę przyznać, że wykonały one swoje zadanie. PS VR zyskało w moich oczach, a i nadzieja na przebicie się wirtualnej rzeczywistości do mainstreamu na nowo się rozbudziła. Z takimi tytułami, o ile oczywiście w pełnej wersji będą wystarczająco długie i rozbudowane, VR ma szanse przekonać do siebie tych wszystkich niezdecydowanych. Ucieczki przed oprawcami czy wymiany ognia przeżywa się z okularami na głowie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.

Gdybym jednak w podobnym stylu chciał skomentować i podzielić się wrażeniami z każdej z produkcji, którą znaleźć można na Warsaw Games Week w tym roku, ta relacja dawno przekroczyłaby dopuszczalne normy . W telegraficznym skrócie muszę więc też zwrócić uwagę na strefę gier indie, z chociażby rewelacyjnym Book of Demons i intrygującym Beat Copem od polskich twórców, jakże miodną Forzę Horizon 3, znowuż przykuwający wzrok Rise of the Tomb Raider, przemyślanego Gwinta, efekciarskie Dead Rising 4 i Gear of War 4, zachowującego dawny czar Tekkena 7 i oczywiście oblegane przez spragnionych fragowania znajomych i nieznajomych Battlefielda 4 i Call of Duty: Infinite Warfare. A i oprócz nich jest tego jeszcze trochę.

Strefy turniejowa zostały przygotowane z rozmachem i szybko wpisały się w krajobraz WGW. Aż trudno uwierzyć, że rok temu ich przecież nie było.

Oglądaj, wygrywaj, rywalizuj, ogrywaj!

Obowiązkowo trzeba podkreślić, że WGW 2016 to nie tylko setki stanowisk z grami, pomiędzy którymi przemieszczają się tłumy spragnione wrażeń. To mnóstwo prezentacji, konkursów, paneli dyskusyjnych i wspomnianych wcześniej turniejów. Do tego, krążąc pomiędzy strefami, można natknąć się na twórców gier, którzy przyjechali opowiedzieć o swoich dziełach i pracy, napotkać gwiazdy YouTube’a, dziennikarzy z branży growej czy jak zwykle zaskakujących pomysłowością i przywiązaniem do detali cosplayerów. Gdzie indziej po sprawdzeniu w akcji możliwości VR, w drodze do stanowiska z Forzą Horizon/PES2017/Battlefieldem, można przybić piątkę z Araszem (na filmach jest wyższy), strzelić sobie fotkę z najpiękniejszą Yennefer w tej części Europy (Hi, Natalia!) i napotkać Marcina Dorocińskiego? No właśnie, tylko na Warsaw Games Week.

Zawsze chciałeś sprawdzić nową grę wyścigową w fotelu i za kierownicą? Masz szansę na WGW.
Chciałeś obejrzeć Horizon: Zero Dawn w 4K? Masz szansę na WGW.
Myślałeś o sprawdzeniu swoich sił w Overwatchu/PES-ie/Forzie? Masz szansę na WGW.

Może wydawać ci się, że słodzę, ale tak naprawdę opisuję tylko szczerze swoje wrażenia z tegorocznej edycji. Ograłem mnóstwo hitów w jednym miejscu, sprawdziłem możliwości PS VR, prześledziłem kilka turniejów, obejrzałem prezentacje nowej Cywilizacji i sequela Dishonored, zająłem drugie miejsce w retro-turnieju Tekkena 3 na PSX-ie, do tego spotkałem wielu znajomych i pogadałem z podobnymi sobie pasjonatami gier. Czego chcieć więcej?

Jeśli nie masz planów na najbliższy weekend, to właśnie znalazłeś idealną propozycję. Warsaw Games Week 2016 potrwa jeszcze przez sobotę i niedzielę, a producenci, wydawcy i organizatorzy zadbali, by obfitowały one w liczne atrakcje. Także redakcja Gry-OnLine ma jeszcze kilka asów w rękawie, dlatego i do jej strefy gorąco zapraszam. Wyjdziesz pewnie zmęczony, ale zadowolony jak rzadko kiedy wcześniej. Zaufaj mi, sprawdziłem to już w czwartek i w piątek.

Strona WGW z przydatnymi informacjami: Warsawgamesweek.pl
Info o strefie GOL-a: Gry-Online.pl

Zachęcam też do przejrzenia galerii, aby jeszcze rozbudzić sobie apetyt.

Brucevsky
14 października 2016 - 20:04