Z wypiekami na twarzy od dawien dawna Polacy wyczekują informacji o cudownym dziecku z kraju nad Wisłą, które to jako jedno z niewielu dzieł spod ręki polskiego cyfrowego rzemieślnika może mieć szansę odnieść (ponownie) światowy sukces. Nic więc dziwnego, że każda kolejna garść informacji trawiona jest w zastraszająco szybkim tempie, czego efektem są potem dyskusje na szkolnych korytarzach, w komunikacji miejskiej czy też miejscach pracy, a tematem ich jest „miodność” i cudowność nowego Wiedźmina 3. Czar ten, jak się okazuje, prysł u znacznej ilości osób gdy tylko opublikowano oficjalne wymagania najnowszej produkcji CD Projekt RED…
Pamiętacie niedawne zamieszanie związane z ujawnionymi wymaganiami sprzętowymi Watch_Dogs? Producenci szybko ogłosili, że nie są to oficjalne wymagania oraz że wymagania prawdziwe będą niższe od tych, które wyciekły. Cóż, nie są.
Odwieczny problem gracza komputerowego. Czy jego sprzęt jest wystarczająco mocny, by uruchomić nową grę, w którą chętnie by pograł? Na to pytanie zazwyczaj są trzy odpowiedzi i tylko jedna z nich nie jest kłopotliwa – ta, w której okazuje się, że gra spokojnie pójdzie i spokojny jest gracz. Pozostałe opcje są nieprzyjemne – albo komp jest za słaby, gra nie pójdzie (co z góry oznacza, że te kolejne nowsze i lepsze również już nie pójdą), więc potrzebny jest upgrade, który kosztuje pieniądze; albo nie wiesz dokładnie czy Twój PC udźwignie nowość i musisz pytać świata „a pójdzie mi?”. Zadajesz czasem sobie to pytanie, czy może masz konsolę i jedynie wspominasz je ze śmiechem?