'A pójdzie mi...?' - Kompo - 30 października 2011

"A pójdzie mi...?"

Odwieczny problem gracza komputerowego. Czy jego sprzęt jest wystarczająco mocny, by uruchomić nową grę, w którą chętnie by pograł? Na to pytanie zazwyczaj są trzy odpowiedzi i tylko jedna z nich nie jest kłopotliwa – ta, w której okazuje się, że gra spokojnie pójdzie i spokojny jest gracz. Pozostałe opcje są nieprzyjemne – albo komp jest za słaby, gra nie pójdzie (co z góry oznacza, że te kolejne nowsze i lepsze również już nie pójdą), więc potrzebny jest upgrade, który kosztuje pieniądze; albo nie wiesz dokładnie czy Twój PC udźwignie nowość i musisz pytać świata „a pójdzie mi?”. Zadajesz czasem sobie to pytanie, czy może masz konsolę i jedynie wspominasz je ze śmiechem?

A%20p%F3jdzie%20mi...%3F
Pogramy, czy nie?

Sprawa zaczyna się już w momencie zapowiedzi gry. „Ciekawe czy mi pójdzie” mimowolnie pojawia się w głowie. Na pewno większość z pecetowców spytała o to sama siebie, gdy niedawno ogłoszono GTA V (oczywiście zaraz po zastanowieniu się czy będą mogli zagrać w to na PC, a jeśli tak, to jak późno). Niepewne myśli odnośnie posiadanej konfiguracji pojawiają się również przy okazji pierwszych zwiastunów i screenów. Już wtedy część potrafi atakować Internet pytaniami „czy na takim sprzęcie mi pójdzie?”, choć do ujawnienia wymagań sprzętowych jeszcze kawał czasu. Zadziwiające jest też to, że już wtedy część myśli, że potrafi określić czy na takim sprzęcie pójdzie, bazując na trailerze, wymaganiach poprzedników i konkurentów, silniku gry oraz jakości tekstur i cieniowania na pierwszych artworkach z pre-alpha-bety.  

Ogłoszenie oficjalnych wymagań gry wzmaga większą burzę. Oto wszędzie roi się od osób, które pytają „a pójdzie mi?” oraz ekspertów, którzy odpowiadają np. „nie pójdzie, chyba, że podkręcisz procka i natężenie prądu w pionie” lub „pójdzie, ale na najniższych i będzie klatkowało, twój komp jest do niczego”. Tym pierwszym się nie dziwię – w dobie takiego rozwoju technologii wystarczy przez chwilę nie uważać, a już po chwili już nic Ci nie mówią te zmieniające się cyferki i literki przy nazwach procesorów czy też kart graficznych. Skąd masz wiedzieć czy Ci pójdzie? Musisz pytać i tutaj pojawiają się eksperci. Domorośli eksperci w dziedzinie komputerów są na każdym większym lub mniejszym forum czy też w innej formie społeczności. Część z nich oczywiście posiada wiedzę, która budzi szacunek i podziw, ale część też to tylko ludzie, którzy kiedyś zainstalowali nowe sterowniki i gra ruszyła, po czym postanowili decydować na pół roku przed premierą, że dany tytuł „na tym nie wyciągnie więcej niż very low”. Przy okazji - interesujące jest też to, jak dużo ludzi obchodzą na przykład jakieś techniczne detale odnośnie grafiki i są skłonni tracić czas na instalowanie setek sterowników, patchów, update’ów i fixów tylko po to, by na danym sprzęcie i danej rozdzielczości antyaliasing na beczkach był bardziej widoczny. I potem robią testy, screeny i porównują tekstury.

A%20p%F3jdzie%20mi...%3F
Ja tam już nie rozróżniam tych kart graficznych...

W dobie odwiecznego pytania pecetowców, zacząłem się zastanawiać czemu nikt nie odpowie na nie w jednym miejscu. Przecież powinno się stworzyć coś, co ostatecznie będzie odpowiadać na pytanie „a pójdzie mi?” – jakąś stronę internetową, aplikację, cokolwiek. Wyobraź sobie, że wchodzisz na stronę, wybierasz grę i strona automatycznie sprawdza Twój sprzęt, porównuje go z wymaganiami danej produkcji i wyświetla wynik. Czy pójdzie - jeśli tak, to w jakiej jakości; jeśli nie, to co trzeba ulepszyć, by poszła. Koniec z zastanawianiem się i użerania się z ekspertami. Przydatna rzecz by to była, prawda? Po krótkim researchu, Internet znów pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ okazało się, że coś w podobnym stylu już istnieje i znajduje się TUTAJ. Wystarczy wybrać grę z listy (aktualizowanej o najnowsze i najważniejsze gry), zaakceptować ze dwa pluginy i dowiemy się „czy pójdzie”.

Gorzej, gdy nie pójdzie. Ulepszenia kompa czy też zupełnie nowy sprzęt to kosztowne sprawy. Chcąc grać w najnowsze gry, trzeba być na bieżąco ze sprzętem, bo w tym przypadku nie zawsze okazuje się to zakup na lata. Rzecz jasna jest to niewyobrażalnie duża wada grania na pecetach w porównaniu z graniem na konsolach. Tam sprzęt zazwyczaj jest na lata, nowe gry zawsze „pójdą”, a przy dobrym monitorze zawsze ma się świadomość, że to najlepsza grafika, jaką możesz zobaczyć w tej grze. I nie obchodzą Cię sterowniki, porównania tekstur i eksperci, którzy każą Ci pluć sobie w brodę, bo kupiłeś o 100 zł tańszą kartę graficzną niż powinieneś.

A%20p%F3jdzie%20mi...%3F
Be cool

Aktualnie gram na konsoli i przyznaję, że omawiana sprawa to główny powód mojej przesiadki z długoletniego grania na PC. Oszczędność pieniędzy i sił psychicznych. Znam jednak dylemat „a pójdzie mi?” dość dobrze i nieraz wspominam tą niepewność, gdy uruchamiałem jakąś nowość (oraz późniejszą frustracją, gdy okazywało się, że jej nie uruchomiłem).

 A Ty?

Kompo
30 października 2011 - 22:12

Obawiasz się przed premierą czy gra Ci pójdzie?

nie, bo mam wypasionego kompa 28,2 %

nie, bo jeśli nie pójdzie, to kupię lepszy sprzet, żaden problem 5,8 %

tak, bo jeśli nie pójdzie, to lipa, nie pogram, a nowy sprzęt kosztuje 31 %

nie, i tak wiem, że nie pójdzie 9,9 %

nie, mam konsolę i śmieję się z takich problemów 25,2 %