Tegoroczny Transformers: Ostatni Rycerz był ostatnim wyreżyserowanym przez Michaela Baya obrazem rozgrywającym się w uniwersum wielkich robotów. Wytwórnia Paramount Pictures nie zamierza jednak z tego powodu żegnać się z kasową serią i już w przyszłym roku zobaczymy kolejny film osadzony w tym samym świecie, skupiający się na sympatycznym robocie o imieniu Bumblebee. Nie będzie on jedyną znajomą twarzą, jaką zobaczymy w nowym obrazie.
Podobnie jak dla wielu osób z mojego pokolenia, tak i dla mnie Transformersy stanowią dobrą połowę życia. Od dziecka mam szczęście (albo i nie, to zależy od punktu widzenia) stykać się z serialami, zabawkami i całą tą otoczką, która nieodłącznie towarzyszy znanym markom, co sprawiło, że i filmy kinowe przyjąłem z dużym uznaniem (no, może poza "Dark of the Moon", którego nadal nie miałem okazji obejrzeć). Filmy, które niejako na nowo ożywiły nieco już zastane uniwersum "Transformers", w którym nic sensownego od premiery "Armady" nie miało chyba miejsca. Wszystkie kinowe obrazy Micheala Bay'a sprzedały się doskonale, nic więc dziwnego, że w ostatnich miesiącach powstał również i serial bazujący na hollywoodzkim pierwowzorze. "Transformers Prime", bo tak się nazywa, możemy od dwóch tygodni oglądać na polskim kanale Cartoon Network. Co można o nim w chwili obecnej napisać?