Dying Light i Dead Island 2 czyli niespodziewany nadmiar Zombie - Piras - 12 czerwca 2014

Dying Light i Dead Island 2, czyli niespodziewany nadmiar Zombie

Po kolejnych znienacka pojawiających się gameplay’ach Wiedźmina 3 i kilku produkcjach Ubisoftu, byłbym skłonny powiedzieć, że tegoroczne targi niczym konkretnym już mnie nie zaskoczą. Cała sprawa nieco się zmieniła po zapowiedzi i przedstawieniu trailera Dead Island 2. Z uwagi na zbieżne Dying Light, które przecież łudząco przypomina „Martwą Wyspę” nie spodziewałem się właśnie takiej prezentacji zwłaszcza, że rodzi to ciekawą i unikalną wręcz sytuację na rynku.

Będąc pod wpływem pojawiających się kolejnych informacji o nowej produkcji Techlandu, wręcz umknął gdzieś los starszego brata – Dead Island. Aż do zapowiadanej na wiosnę premiery Dying Light wszystko wskazywało na poprawną realizację planu promocyjno-reklamowego i odpowiedni rozwój bardziej ambitnej gry o zombie wrocławskiego studia. E3 miało być momentem wzmożonego promowania, skupiania się na kolejnych fragmentach rozgrywki, rozpowszechniania dobrze zrealizowanego i skutecznego wydaje mi się trailera. Wszystko miało pójść jak z płatka.

Aż tu nagle ni stąd ni zowąd pojawił się zwiastun Dead Island 2. A jako, że marka została przejęta przez Deep Silver i tworzona przez studio Yager – pojawienie się jej na E3 jest w pełni uzasadnione i zrozumiałe. Problem w tym, że zwiastun jest naprawdę dobry – komiczny, ładny i zombie. Zdradza on charakter sequela, który stylem wydaje się bardziej przypominać Dead Rising. Znamy jednak trailerową politykę i wiemy doskonale jak ma się ona do faktycznej rozgrywki, czyli na właściwie nijak. I mimo, że nie jest to już materiał spod rąk Techlandu – który przecież dał światu znać o Dead Island króciutkim filmikiem, niemniej ludzie z Deep Silver wiedzą co dobre.

I właśnie wraz z tą zapowiedzią, jesteśmy świadkami ciekawej i wbrew pozorom rzadko spotykanej sytuacji na rynku growym. Mowa o dwóch markach, które wyszły na dobrą sprawę z jednych rąk, poruszają ten sam motyw, mają podobne założenia i ich przypuszczalny termin premiery jest ten sam – wiosna 2015r. Są różnice? Jasne że są. Dead Island spod rąk nowego studia i wydawcy będzie skupiało się na celowej eksterminacji zombie opatrzonej pozytywnym humorem – nie tak jak wcześniej na uciekaniu przed nimi. Dying Light jednak jest produkcją bardziej konkretną – poważniejszą i straszniejszą, gdzie nasi nieumarli nie są raczej przedmiotem zainteresowań tych pozostałych przy życiu. I tak na dobrą sprawę istnieje wrażenie, że to Dying Light ze względu na charakter, odpowiedniej byłoby uznać za kontynuację Dead Island, niż faktyczne Dead Island 2 – które z kolei bardziej pasowałoby na nową markę okraszoną innym tytułem.

Podobieństw jest jednak znacznie więcej. Miejscem Dead Island 2 – jak zwiastuje trailer i pogłoski w sieci, nie ma być mniej czy bardziej tropikalna wyspa, ale Kalifornia. Krajobraz nie będzie więc ilustrowany palmami, wszechobecną dziką roślinnością czy mieszaniną błękitu morza z krwią, lecz miejską zabudową. To jednak ciepły rejon więc aż takiej różnicy w środowisku nie odczujemy. Niemniej jest to jeden schodek w stronę podobieństwa do Dying Light, które jak wiemy będzie działo się głównie wśród mniej lub bardziej zabudowanych rejonów miejskich.

Przeciwnikiem nie będą tylko zombie, lecz również grupy żywych ludzi jak: zbiegli więźniowie, wojskowi uciekinierzy czy inni nieuprzywilejowani cywile. Celem walk i sporów będzie jak można się domyślić – walka o surowce. A jako właśnie, że poza nami jest jeszcze sporo chętnych – walka ta będzie wzmożona. To ciekawe, bo wręcz identyczny scenariusz piszę się przed Dying Light, które jednak znamy trochę dłużej. Choć potwierdzenia każdego słowa charakteryzującego DI2 nie ma, pewne okoliczności i fakty właśnie taki stan wskazują.

Sytuacja jest do prawdy nadzwyczajna, bo sequel Dead Island – z uwagi na fakt bycia kontynuacją odsłony, która pewne normy i zwyczaje wprowadziła – nie może zmienić się na tyle, by znacząco odstawał od korzennego stylu. To z kolei powoduje, że pod względem pewnych treści,  poruszania się, walki, czy wszelkich wizualiów – może być naprawdę mocno podobne do aktualnie tworzonej produkcji Techlandu. Nie twierdzę, domniemam. Gdyby jednak właśnie tak było, to Dying Light może nie osiągnąć upragnionego sukcesu. Dead Island 2 ma na plecach już znaną markę, która bądź co bądź – pewną jakość zaprezentowała i zapisała się w pamięci co najmniej części graczy.

Należy więc jedynie czekać na rozstrzygnięcie. Gameplay z DI2 powinien się w końcu pojawić i to właśnie on będzie kluczowy dla rozwiązania sytuacji.

Piras
12 czerwca 2014 - 18:01