Najlepsze filmy akcji z lat '80 - Jędrzej Bukowski - 18 sierpnia 2014

Najlepsze filmy akcji z lat '80

Z okazji premiery filmu "Niezniszczalni 3", stworzyłem (nieźle się przy tym bawiąc) drużynę składającą się z ostrych babek, które skopałyby tyłki każdemu filmowemu arcyłotrowi. Przy okazji na tyle się nakręciłem starymi filmami akcji z lat '80, że nie mogłem sobie odmówić, by zrobić ranking przedstawiający MOJE ULUBIONE produkcje z tamtego okresu. Uwaga - olbrzymia dawka nostalgii gwarantowana!


Seria "Niezniszczalni" nie jest zła. Recenzję trzeciej części przeczytacie u jednego z kolegów-blogerów, który całość mocno chwali. Jednak nie oszukujmy się - i tak najlepsze są oryginalne akcyjniaki z lat '80. Zresztą, Co wam będę wiele pisał... Sprawdźcie tylko te oldschoolowe zwiastuny!


Miejsce 10 - Policyjna opowieść (Jackie Chan)


Za gówniarza wypożyczałem na masę wiele filmów rodem z Hongkongu, lecz tytułów już za nic w świecie nie pamiętam. Jednak "Policyjna opowieść" utkwiła mi w pamięci, bo zobaczyłem to potem kilka lat później w publicznej telewizji i zacząłem kojarzyć nazwisko Jackiego Chana. I co tu wiele mówić - jeśli miałbym wskazać jakiś film rodem z Azji, który odcisnął na mnie swoje piętno, to właśnie ten.


Miejsce 9 - Nico (Steven Seageal)


W tym rankingu musiał się znaleźć film, w którym zadebiutował Steven Seagal! Pamiętam, że mimo wielokrotnych seansów tego w paśmie Mega Hit na Polsacie bądź Super Kino na TVN (pewnie produkcja leciała w obu), nigdy nie mogłem się przekonać do tego aktora. Dopiero po latach odkryłem "kunszt" z jakim Seagal rozprawia się ze swoimi wrogami ;-)


Miejsce 8 - Zaginiony w akcji (Chuck Norris)


Chuck Norris, Wietam, oddział specjalny - trzeba coś dodawać? To jeden z tych tytułów, które wpasowywały się idealnie w kanon akcyjniaków z lat '80, gdzie trauma po wojnie w Wietnamie była rozwalana popkulturowym kiczem, zaś dzisiaj kultem. Zaś Chuck to nie Strażnik Teksasu, tylko Pułkownik James Braddock, ot co!


Miejsce 7 - Ucieczka z Nowego Jorku (Kurt Russell)


Ten film to esencja tego, co w latach '80 było dobre! Russell jako jeden z najlepszych badassów ever, niesamowita wizja mrocznej przyszłości i ten klimat (głównie za sprawą charakterystycznej muzyki tworzonej przez samego reżysera - Johna Carpentera) - obowiązkowe "must see". Co najbardziej mnie boli, odnoszę wrażenie, że wielu tego filmu nie widziało!


Miejsce 6 - Komando (Arnold Schwarzenegger)


Arni jako emerytowany członek oddziałów specjalnych wraca do walki po tym jak jego córka zostaje porwana. Fabuła? Jaka fabuła?! Tu chodzi tylko i wyłączni o prężenie muskułów oraz wielkie spluwy robiące jeszcze większą rozpierduchę! Najzabawniejsze z perspektywy czasu jest nazwisko głównego bohatera granego przez Schwarzeneggera - Matrix.


Miejsce 5 - Rambo 2 (Sylvester Stallone)


Pal licho pierwszą część filmu, w której John Rambo był cierpiący niczym dzisiejszy emo. Dwójka, w której główny bohater rusza do Wietnamu - to jest to! Żadne pitu-pitu, tylko czysta akcja wraz z rozwalaniem helikoptera z łuku! Słuszna Złota Malina! ;-)


Miejsce 4 - Kobra (Sylvester Stallone)


O ile dobrze pamiętam, to właśnie mój pierwszy film ze Stallonem w roli głównej. Ba - nie mogłem go zobaczyć w telewizji, bo rodziciele uznali, że jestem za mały, ale od czego ma się ciotki... Jedna z nich (gorące pozdrowienia!) nagrała film na kasecie video i w sekrecie mi pożyczyła, bym obejrzał, gdy miałem na później do szkoły. Dla mnie kult!


Miejsce 3 - Szklana pułapka (Bruce Willis)


Hit nad hitami - kto nie widział ten trąba! Już się szykuje na jakiś świąteczny seans (to chyba jeden z najczęściej puszczanych filmów w okresie bożonarodzeniowym - zaraz po serii "Kevin sam w..."). I właśnie podczas jednego z sylwestrów na początku lat '90 udało mi się całość obejrzeć. Gorzej było z dwójką, której przez wiele lat nie mogłem zobaczyć (ah Ci rodzice!), a musiałem słuchać od kumpli z klasy o co lepszych scenach...


Miejsce 2 - KickBoxer (Jean-Claude Van Damme)


Na podwórku każdy chłopak miał swojego ulubionego aktora z filmów akcji. Moim guru był wówczas Jean-Claude Van Damme, a to wszystko przez "KickBoxera". Pamiętam, że wówczas obiecywałem sobie, że będę trenował tak ciężko jak on, by zostać mistrzem sztuk walki. Cóż, te myśli wraz z wiekiem nieco uleciały z głowy ;-)


Miejsce 1 - Predator (Schwarzenegger? Predator!)


A to jeden z tych filmów, które znałem na pamięć, zanim je w ogóle obejrzałem. Przez późną porę emisji (za gówniarza nigdy nie dotrwałem, zawsze zasypiałem), fabułę opowiadał mi tata. Biedny, zawsze mu trułem i chciałem znać wszelkie szczegóły. Dopiero po wypożyczeniu kasety VHS z pobliskiej wypożyczalni, na spokojnie całość zobaczyłem. I do dzisiaj żałuje, że Predator ostatecznie został pokonany! To jeden z tych filmów, które regularnie oglądam do dzisiaj.


***


A jakie są Wasze ulubione filmy akcji z lat '80? Co byście dorzucili do tej listy?




Obserwuj mnie na FacebookuTwiterze

Jędrzej Bukowski
18 sierpnia 2014 - 20:28