Mushroom Wars 2 na Nintendo Switch - Danteveli - 9 lipca 2018

Mushroom Wars 2 na Nintendo Switch

Boję się grzybów. Nie w sensie, że uciekam jak zobaczę jakiegoś w lesie. Chodzi bardziej o to, że unikam spożywania grzybków w jakiejkolwiek postaci. Jeśli na talerzu ktoś mi poda takie coś to ja podziękuję i nie spróbuję. Za dużo się naczytałem o śmiertelnych skutkach spożywania złych grzybków. Nie mam jednak problemów z grzybkami w gierkach i kilka lat temu świetnie bawiłem się przy pecetowym porcie Mushroom Wars. Dlatego postanowiłem sprawdzić jak sprawuje się sequel tamtej gry.

Mushroom Wars to produkcja to prosta strategia czasu rzeczywistego wydana w 2009 roku na PlayStation 3. kilka lat później tytuł ten trafił także na telefony i tablety. Patrząc na rodowód Mushroom Wars nie trudno się domyśleć dlaczego jest to raczej niezbyt skomplikowany tytuł strategiczny. Gra wykorzystywała konsolowego kontrolera do sterowania co w przypadku większości gier tego typu nie jest łatwe. Dlatego też zdecydowano się mocno ograniczyć rozgrywkę i produkcja ta nie przypomina typowego RTSa. Całość skoncentrowana jest na małych mapkach z gamą budynków które musimy przejmować poprzez wysyłanie do nich swoich żołnierzy. Patent ten w trochę bardziej rozbudowanej wersji pojawił się w Castle Conqueror na Nintendo DS. Teraz w 9 lat po premierze tamtej gry na Switcha trafia sequel z dwoma kampaniami, rozgrywką online i innymi bajerami.

W grze wcielamy się w nowego przywódcę naszego klanu ludzio-grzybków. nas poprzednik został porwany przez kosmitów i to na nas spada obowiązek zjednoczenia ludzi i przeciwstawienia się siłom wroga. Przynajmniej tyle wywnioskowałem ze scenki zaprezentowanej na początku kampanii. Nie to żeby fabuła miał tutaj jakiekolwiek znacznie. Jest to raczej gra z typu tych, gdzie opowiadana jest tylko wymówką by mieć z kim walczyć.

Gameplay tej produkcji jest bardzo ale to bardzo prosty. Zabawa sprowadza się do tego, że na planszy są chatki które automatycznie tworzą grzybki. My musimy przejąć je z rąk wroga. Chatki możemy ulepszać ale kosztuje to nas część ze stacjonujących w nich żołnierzy. Wygrywamy w momencie gdy zmieciemy przeciwnika z powierzchni ziemi czyli pozbawimy go chatek zdolnych do produkcji jednostek.

Trudno powiedzieć coś więcej na temat Mushroom Wars. Mapy nie są specjalnie zróżnicowane bo nie ma jak tego uczynić kiedy wszystko dzieje się na jednym ekranie. Jednak podczas samej rozgrywki nie czułem nudy ani przez moment. Ten prosty pomysł potrafi wciągnąć tak samo jak najlepsze telefonowe gry typu Tower Defense. Misje są króciutkie co zachęca nas do długich sesji opartych o mantrę „ jeszcze tylko jeden poziom i już kończę”. Prostota staje się tutaj wielki atutem gry bo nawet osoby niespecjalnie obeznane w grach wideo mogą poradzić sobie z tym tytułem.

Oprawa graficzna tej produkcji stoi na w miarę przyzwoitym poziomie. Wszystko wygląda dość ładnie ale od pierwszej chwili miałem wrażenie, że jest to produkcja zrobiona pod telefony. Dlatego nie było dla mnie wielkim zdziwieniem kiedy to okazało się prawda. Mamy więc ładną stylistykę która nadrabia znikomą moc graficzną produkcji.

Nie lubię psioczyć ale zawiodłem się niemiłosiernie na tym porcie. Nie wiem jakie są standardy w przypadku przenoszenia gier na Switcha ale jestem przekonany, że Mushroom Wars 2 ich nie spełnia. Szkoda bo gierka sama w sobie nie jest zła i zalicza się do przyjemnych strategicznych klikadeł jak Crush Your Enemies. Pecetowa wersja jedynki była bardzo przyjemna i nie natrafiłem na żadne problemy. Niestety sequel na nowej konsoli Nintendo wypada blado. Sterowanie jest skopane i kompletnie nie intuicyjne. Gałka jest mało precyzyjna i często w ferworze walki zdarzało mi się wysyłać jednostki w nie tym kierunku co planowałem.

Dodatkowo gra ma tendencje do przywieszania się podczas nudnych filmików przerywnikowych. Kilka razy myślałem, że cała konsola padła bo przez dobre dwie minuty nic nie działo się na ekranie.

Mushroom Wars 2 na Switcha to kiepski port całkiem interesującej gierki. Moje doświadczenia z pierwszą odsłoną wskazują na to, że produkcja najlepiej sprawuje się w kombinacji z myszką. Dlatego uważam, że lepiej odpuścić sobie konsolową wersję gry i ograć to na kompie.

Danteveli
9 lipca 2018 - 09:14