Jak fetować gola czyli moje ulubione cieszynki - Brucevsky - 12 lipca 2018

Jak fetować gola, czyli moje ulubione cieszynki

Mówi się, że gole są solą futbolu. Wystarczy, że piłka przekroczy linię bramkową, by wypełniony po brzegi stadion ożył, a setki tysięcy kibiców przed telewizorami wpadły w szał radości lub czarną rozpacz. Bramki są nieodłącznym elementem kochanej przez miliony dyscypliny, ale równie mocno potrafią zapisywać się w pamięci towarzyszące im „cieszynki”. I właśnie tym rozmaitym sposobom świętowania zdobytej bramki przez piłkarzy poświęcony będzie ten wpis.

Część zawodników celebruje gole całkowicie spontanicznie, działając pod wpływem impulsu. Inni realizują misternie opracowane wcześniej układy, by budować konkretny wizerunek, a jeszcze kolejni w ten sposób przekazują światu zaplanowany komunikat. Cieszynki mają różne formy i niosą ze sobą rozmaite przekazy, ale łączy je fakt, że potrafią na stałe zapisać się w historii i pamięci kibiców. Korzystając z okazji, że trwający mundial w Rosji zbliża się wielkimi krokami do końca, postanowiłem wybrać i wspomnieć kilka tych najbliższych mojemu sercu.

101 przepisów na cieszynkę

Nim jednak oddam miejsce tym, które będę pamiętać do końca swoich dni, krótki wstęp o „cieszynkach”. Nie ma jednego konkretnego przepisu na fetowanie gola i w zależności od okoliczności, charakteru i pomysłowości piłkarza, kibice są raczeni bardzo rozmaitymi scenkami. Większość stawia na proste środki wyrazu i pod wpływem emocji rusza rajdem w stronę trybuny, rzuca się na murawę, by dać zgnieść kolegom lub pada w objęcia kompana, który akurat asystował. Inni stawiają na własny styl i określony sposób świętowania traktują jako swój element charakterystyczny. Tak jest chociażby w przypadku Cristiano Ronaldo, który często po golu podbiega kilkanaście metrów, wyskakuje i mocno upada na nogi z rękami wyciągniętym wzdłuż ciała, naprężonymi mięśniami oraz okrzykiem na ustach. Tak jest też chociażby w przypadku nawet bardziej ekspresyjnej cieszynki Bafetimbiego Gomisa, który po trafieniu zamienia się na moment w drapieżnego kota i na czworaka wchodzi np. do bramki, łapiąc siatkę. Swój „numer popisowy” miał też, skacząc na lokalne podwórko, Maciej Żurawski, który po golach często „latał” z wyciągniętymi na boki rękami. Kibice i dziennikarze błyskawicznie to podchwycili i mówiło się o „latającym Żurawiu”.

W zależności od wieku, narodowości, ulubionych barw, każdy z nas zapamiętał inne cieszynki. Jedni wspominają wybuchy radości reprezentantów swoich drużyn narodowych, inni kontrowersyjne i odważne cieszynki Robbiego Fowlera czy George’a Finidiego, a jeszcze inni momenty, w których piłkarze zbudowali swoją legendę, jak choćby Eric Cantona przy poniższym trafieniu.

Moje ulubione cieszynki

Jeśli ktoś zadałby mi pytanie, jaki moment piłkarski zapamiętałem szczególnie mocno, bez zawahania przeniósłbym go w czasie do finałów mistrzostw świata we Francji w 1998 roku i potyczki Dania-Brazylia. 50 minuta. Europejczycy przegrywają 1:2 w Nantes, gdy do piłki dopada Brian Laudrup i mocnym uderzeniem wyrównuje. Moment później mknie przez chwilę w stronę linii bocznej i… rzuca się na murawę, przyjmując specyficzną pozę, z ręką podpierającą głowę. Legendarny moment. Genialna cieszynka. W sytuacji, gdy większość wpadłaby w szał radości, Laudrup zrobił coś zupełnie przeciwnego i wysłał sygnał „spokojnie, gramy dalej, tak sobie strzeliłem na 2:2”.

Na tym samym turnieju wbił mi się też w pamięć moment, gdy w 93 minucie finału Emmanuel Petit ostatecznie pogrążył Brazylijczyków golem na 3:0. Kibicowałem Trójkolorowym i sam szalałem przed telewizorem, patrząc jak pomocnik w specyficzny sposób kładzie się na murawę, a następnie tonie w uścisku z Vieirą. To może mało charakterystyczna cieszynka, ale kontekst sprawia, że odbieram ją jako wyraz szczerej radości. Nie szaleństwa, totalnej euforii, ale właśnie radości.

Do końca życia pamiętać też będę wyczyn Mario Balotelliego, który po załadowaniu bramki Niemcom na Euro 2012 stanął bez koszulki twarzą w stronę kolegów, jakby był statuą, chwaląc się przy tym muskulaturą. Poważna mina i poza idealnie wpisały się w charakter krnąbrnego napastnika, który nigdy nie zachwycał może liczbami, ale talentem dysponował od zawsze.

Jeśli natomiast chodzi o specyficzny styl świętowania goli, który pozwolił mi zapamiętać na lata jednego zawodnika i stworzył część jego wizerunku w moich oczach – bez wątpienia muszę wymienić tutaj Robbiego Keane’a z Irlandii. Napastnik po golach zdobytych dla drużyny narodowej czy Tottenhamu regularnie robił salto, dodatkowy obrót i po wylądowaniu strzelał w trybuny z dłoni ułożonych w dwa rewolwery. Unikalna cieszynka, bardzo pomysłowa, która sprawiła, że w młodości szybko zapałałem sympatią do snajpera z Wysp Brytyjskich. Wolałem zdecydowanie bardziej jego popisy niż serię salt Juliusa Aghahowy i podobnych mu zawodników. Przy okazji Keane pokazywał, że takie ekwilibrystyczne szaleństwa nie są zarezerwowane tylko dla atletycznych i gibkich Afrykanów.

Innego faworyta ma z kolei doskonale Wam znany z cyklów “W co gracie w weekend?” i „Anime CornerSquaresofter:

Marzyłem o tym, żeby napisać choć kilka słów o piłce nożnej na Gameplayu, bo nie publikowałem żadnych blogów piłkarskich od czterech lat. Dobrze się składa, że Brucevsky to wielki kibic piłkarski. Wpadł na pomysł napisania wspólnego tekstu o piłkarskich cieszynkach, które zapadły nam w pamięci. Moja propozycja to cieszynka Bebeto w meczu Brazylii z Holandią z Mistrzostw Świata w USA z 1994r., jednego z najlepszych spotkań z tamtego turnieju, w którym było wszystko co najlepsze w piłce nożnej. Strzelec gola zadedykował strzelonego gola swojemu dziecku, które przyszło na świat bodajże dwa dni przed tym fanomenalnym meczem. Bebeto oraz Romario wraz z kolegami rozdawali karty na tamtym pamiętnym mundialu, na którym także Włosi, Szwedzi i Bułgarzy mieli wiele do powiedzenia i byli postrachem największych faworytów.


Możemy być pewni, że piłkarze nie przestaną nas zaskakiwać i wymyślać mniej lub bardziej dziwne cieszynki po golach. Być może już w ten weekend ktoś zapisze się w pamięci milionów kibiców, efektownie świętując gola w kluczowych potyczkach mundialu w Rosji? Czekając na te dwa ważne mecze, zachęcam do dzielenia się swoimi wspomnieniami. Które cieszynki wspominacie do dzisiaj?

Brucevsky
12 lipca 2018 - 12:37