Fear Effect to jedna z tych serii gier wideo, które zostaną zapamiętane głównie ze względu na swoje kontrowersyjne elementy. Jeden z pierwszych homoseksualnych związków przedstawionych w konsolowej grze, sceny związane z prostytucją i spora dawka przemocy, to tylko kilka z punktów wyróżniających Fear Effect i Retro Helix spośród innych „klonów” Resident Evil. Oczywiście czasy się zmieniły i to co nas kiedyś szokowało, wydaje się obecnie całkiem normalne. Czy nowa przygoda Hanny i spółki oferuje nam coś kontrowersyjnego? Czy Fear Effect Sedna to coś więcej niż żerowanie na starym IP, które jest dobrze wspominane przez garstkę graczy?
Akcja Fear Effect Sedna rozgrywa się w kilka lat to po wydarzeniach z pierwszej części. Hana, Deke, Rain i Glas, powracają by wykonać kolejną misję polegającą na zabijaniu setek bandziorów. Fabuła gry zagłębia się w mitologię Innuitów. Mamy okazję poznać wierzenia i mitologie z kręgu kulturowego, który nie pojawia się zbyt często w grach i filmach. Ten element jest jednym ze sporych atutów gry. Całość fajnie miesza tradycje z obcej kultury z elementami horroru i science fiction.
Intrygująca fabuła naszpikowana jest nawiązaniami do poprzednich gier. Widać, że twórcy poświęcili sporo czasu by Sedna była prawdziwą kontynuacją cyklu Fear Effect. Z jakiegoś powodu zdecydowano się jednak porzucić styl rozgrywki jaki charakteryzował poprzednie gry. Trzecioosobowa gra przygodowa w stylu survival horror została zastąpiona przez taktyczną, izometryczną produkcję, gdzie możemy wydawać rozkazy kilku postaciom. Niestety, w tym momencie zaczynają się schody.
Największym problemem gry jest nieprzemyślany gameplay. Twórcy Fear Effect: Sedna chyba nie byli zbyt pewni tego, jaką grę chcą zrobić. Skradanka, strategia turowa, a może strzelanka? Gra stara się zaoferować nam po trochę wszystkiego i wychodzi z tego jedno wielkie nic. Wspominałem o tym problemie podczas pisania tekstu na podstawie wersji demonstracyjnej. Niestety, finalna wersja gry nie poprawiła praktycznie nic i nadal dostajemy miszmasz mechanizmów i elementów rozgrywki. Niestety wszystkie pomysły nie są komplementarne i gracz zostaje pozostawiony z gatunkową paćką, która nie działa.
Fear Effect przypomina trochę kiepski dual stick shooter, gdzie jedna gałka służy do poruszania się postacią, a druga zmienia cele naszego ostrzału. Na PC możemy poruszać się za pomocą WASD i celować we wrogów myszką. Sama gra nie jest jednak dual stick shooterem i przynajmniej w założeniu twórców, mamy się skradać i chować za osłonami by taktycznie rozprawiać się z wrogiem Nie sprawdza się to zbyt dobrze w praktyce i prowadzi do średniej jakości gameplayu. Po części dlatego że przeciwnicy prują na nas bez zważania na falę pocisków jaką kierujemy w ich stronę. Sprawia to, że zaimplementowany w grze system chowania się za zasłonami jest bezużyteczny. Rozumiem jednak, że twórcy zakładają, że nie będziemy bawili się w strzelankę, tylko skorzystamy z głowy. Dlatego do gry dorzucono tryb taktyczny. Możemy w dowolnej chwili kliknąć przycisk pauzy i wydać każdej ze sterowanych przez nas postaci, do trzech komend. Możemy zadecydować o tym, gdzie dana jednostka ma się ruszyć, do kogo strzelać i czy korzystać ze swoich specjalnych umiejętności/broni. Wszystko to przedstawione jest w bardzo prosty sposób i korzystamy z interfejsu, który sprawdza się dobrze na konsolach.
Niestety warstwa taktyczna leży i kwiczy. Ciągłe pauzowanie strasznie spowalnia rozgrywkę i tak naprawdę nie jest przydatne. Nasze postacie często nie wykonują zaplanowanych czynności, a wróg wyrabia co mu się podoba. Dodatkowo AI przeciwników i sojuszników jest tak kiepskie, że szkoda tracić czas na planowanie ataków i wykorzystywanie umiejętności bohaterów. W rezultacie zamiast gry taktycznej dostajemy współczesną wersję czegoś takiego jak Zombie Shooter.
Drugą częścią zabawy są łamigłówki. Możemy liczyć na sporo zagadek i puzzli w stylu klasycznych gier przygodowych i survival horrorów takich jak Resident Evil czy Silent Hill. Wyzwania te są znacznie ciekawsze od zabijania setek przeciwników wbiegających nam pod lufę. Porażka wiąże się zazwyczaj ze scenką brutalnej śmierci naszej ekipy, co dobrze buduje klimat gry i nawiązuje do poziomu trudności poprzednich gier. Fajne jest to, że wskazówek co do sposobów pokonywania łamigłówek musimy szukać w otoczeniu, szkoda tylko, że bugi potrafią skutecznie utrudnić ich rozwiązywanie.
Oprawa graficzna jest całkiem solidna. Postacie wyglądają dobrze a lokacje są dość ciekawe. Komiksowy design bohaterowów sprawia, że nie zwracamy uwagę na braki w animacji, a całość ma swój unikatowy styl. Muzyka jest prawdopodobnie najmocniejszym elementem całej gry. Melodie dobrze budują klimat tajemniczych, lodowatych lokacji. Voice acting to trochę inna sprawa. Postacie gadają całkiem sporo i mamy okazję usłyszeć różne akcenty. Niestety część dialogów brzmi dość sztuczne
Zastanawiam się czy moje oczekiwania w stosunku tej gry nie były zbyt wysokie. W końcu Fear Effect Sedna to tak naprawdę indyk powstały dzięki Kickstarterowi i twórcy prawdopodobnie nigdy nie mieli ambicji stworzenie produkcji AAA. W tym kontekście część bolączek gry jest łatwiejsza do zaakceptowania. Moim jedynym problemem jest fakt, że rozgrywka została albo niedopracowana, albo totalnie nieprzemyślana. Gdyby zdecydowano się na pójście w stronę strzelanki lub gry taktycznej, to dostalibyśmy znacznie lepszy produkt.
Z jednej strony cieszę się, że Fear Effect powróciło do świata żywych IP. Twórcy starali się stworzyć ciekawą taktyczną grę, która zachowuje ducha starych odsłon. Szkoda tylko, że rozgrywka nie została do końca przemyślana i otrzymaliśmy systemy, które ze sobą nie współgrają. Fani oryginalnych gier mogą znaleźć tutaj coś dla siebie. Trzeba jednak liczyć się ze sporą dawką frustracji wynikającej z kiepskiego AI i bezużytecznego trybu taktycznego.