W czasach gdy miałem okazję odwiedzać salony gier uwielbiałem katować w chodzone bijatyki. Do dzisiaj bardzo dobrze wspominam klasyki wydane przez Capcom jak Cadillacs and Dinosaurs, Final Fight czy the Punisher. Dlatego darzę ogromnym sentymentem ten typ gier. Czy Final Vendetta zaspokoi mój głód na produkcje tego typu?
Final Vendetta to wciągająca przygoda osadzona w latach 80. Ta hołdująca klasycznym beat’em-upom gra przypomina nam, dlaczego uwielbiamy tę erę. Produkcja została stworzona przez Bitmap Bureau i wydana zarówno na konsole jak i komputery osobiste. Ja grałem na PC korzystajac z mojego retro pada.
Akcja gry rozgrywa się w mrocznym Londynie, gdzie gang “Syndic8” porywa siostrę nieustraszonej Claire Sparks. Wybierasz jednego z trzech bohaterów:
Miller: Potężny wrestler o ogromnej sile. Jego ciosy miażdżą przeciwników, ale jest wolniejszy.
Claire: Zwinna kobieta, która walczy z elegancją. Jej szybkie kombinacje ciosów są efektywne, ale ma nieco mniejszą siłę.
Duke: Typowy “zły chłopak” prosto z lat 80. Świetnie balansuje między siłą a zwinnością.
Fabuła nie jest oryginalna – telefon dzwoni, ktoś zostaje porwany – ale to nie przeszkadza w zabawie. Przeciwnicy są kolorowi i różnorodni, a bossowie mają charakterystyczne wejścia. Bonusowa runda zniszczenia samochodu dodaje urozmaicenia.
Final Vendetta korzysta z formuły znanej z klasycznych beat’em-upów. Walka jest satysfakcjonująca, a przeciwnicy padają jak muchy. Gra oferuje tryb dla jednego lub dwóch graczy, co pozwala na wspólną zabawę z przyjacielem.
Mechanika jest prosta: biegniesz w prawo, bijesz wrogów, zbierasz power-upy i unikasz ataków. To wszystko w pikselowej oprawie, która oddaje ducha lat 90. Muzyka dodaje klimatu – dynamiczne utwory podkreślają tempo walki.