Radiant Black tom 1: (Nie tak) sekretne pochodzenie - Danteveli - 13 listopada 2024

Radiant Black, tom 1: (Nie tak) sekretne pochodzenie

Jestem dzieckiem globalnej eksplozji popularności superbohaterów. Moje dzieciństwo to okres, gdy w bajkach królowali Batman, Superman, Spider-Man czy X-men. Do tego jeszcze Wojownicze żółwie Ninja czy bohaterowie z Dragon Ball i Transformers. Bajki, komiksy, zabawki, wszystko wokół mnie było właśnie w tych klimatach. Wszystkie wymienione tytuły są bardzo fajne i napawają mnie olbrzymią nostalgią. Zawsze ciekawiło mnie jednak to jacy będą bohaterowie nowych pokoleń? Jakie będą kolejne historie i początki nowych bohaterów? Komiks Radiant Black przynosi odpowiedź na te pytania. Mamy bowiem nową serię z bohaterem na miarę XXI wieku.

Radiant Black to komiks ze scenariuszem autorstwa Kyle’a Higginsa z ilustracjami, za którymi stoi Marcelo Costa. Tytuł opowiadający perypetię nowego superbohatera z tajemniczymi mocami stał się początkiem nowego uniwersum Image Comics znanego jako Massive-Verse. Mamy więc do czynienia z serią na tyle popularną i lubianą, że rozszerzyła się do całkiem sporego przedsięwzięcia. W Polsce Radiant Black wydawane jest przez Non Stop Comics, które ma w swojej ofercie zarówno tytuły o bohaterach jak i takie w zupełnie innych klimatach.

Nathan Burnett nie wiedzie zbyt dobrego życia. Mężczyzna zawsze chciał zostać pisarzem, jednak nigdy nie odniósł sukcesu w tym fachu. Zamiast tego skończył jako kierowca w czymś w rodzaju firmy Uber. Po serii niepowodzeń i problemach finansowych Nathan musi przeprowadzić się z wielkiego miasta w rodzinne strony i wrócić na stare śmieci i garnuszek rodziców. Nie jest to zbyt przyjemne uczucie, zwłaszcza że aspiracje bohatera są olbrzymie. Niestety Nathan nie ma zbytnio okazji się wykazać.

Wszystko zmienia się podczas wieczornego wypadu z kumplem z dzieciństwa. Nathan trafia na dziwną materię, która po kontakcie odmienia jego życie na zawsze. Mężczyzna zyskuje potężne moce i staje się tytułowym Radiant Black. Jak potoczą się losy nieudacznika, który nagle zdobywa nadludzkie moce? Właśnie tak zaczyna się Radiant Black, tom 1: (Nie tak) sekretne pochodzenie.

Pierwszy tom Radiant Black to niezłe wprowadzenie do całkiem unikatowej historii. Nathan mocno różni się od bohaterów, których znam z moich ulubionych komiksów. To koleś, który całkiem dobrze reprezentuje moje pokolenie ludzi przybitych życiem i porażkami wynikającymi z tego, że rzeczywistość ma się nijak do tego co słyszeliśmy dorastając. Świat nie jest miły i nie ma co liczyć na swoje marzenia i tonie się w pracy, której się nie lubi i w długach. To z automatu czyni Nathana postacią bardziej realistyczną niż super altruiści i miliarderzy z innych komiksów.

Tytuł nie koncentruje się jednak wyłącznie na tym aspekcie postaci. No bo Nathan koniec końców jest bohaterem. Trochę nieporadnym i zagubionym, ale człowiekiem, który chce skorzystać z okazji i swoich nowych mocy, by czynić dobro. Komiks ukazuje to, całkiem nieźle pokazując, jak Radiant Black pomaga zwykłym ludziom. Szybko pojawia się także potencjalne zagrożenie i wróg w postaci kogoś, kto wygląda jak Radiant Black, tylko że jest koloru czerwonego. Postać ta dokonuje napadów na banki i Nathan chce ją powstrzymać, a także dowiedzieć się co się dzieje z tymi wszystkimi mocami. Do tego mamy jeszcze komunikację bohatera z samym Radniant, które dało mu taką moc. Wychodzi na to, że całość to poważna sprawa i wiąże się z jakimś gigantycznym zagrożeniem.

Mamy więc bardzo solidny wstęp i początek historii, która może mieć rozmach. Jednocześnie jest miejsce na ukazanie codzienności Nathana i tego, w jakiej rozsypce jest jego życie. Wszystko to daje fajny efekt i przypomina mi coś na miarę Petera Parkera w bardziej współczesnej wersji.


Radiant Black, tom 1: (Nie tak) sekretne pochodzenie to solidny kawałek komiksu i udane wprowadzenie do nowej serii i całego uniwersum super bohaterów. Nathan to taki heros na miarę naszych czasów i tego jak wygląda życie ludzi w okolicach 30 z pasmem niepowodzeń za pasem. Ten aspekt historii wypada bardzo realistycznie i fajnie kontrastuje się z supernaturalnymi elementami. Moja opinia na temat Radiant Black jest całkiem pozytywna i wydaje mi się, że tytuł ma spory potencjał. Z chęcią sprawdzę dalsze losy Nathana i to jak kształtować będzie się to uniwersum.

Danteveli
13 listopada 2024 - 20:27