Wakacje to zazwyczaj czas odpoczynku od stresu, problemów i codzienności. Możemy się zrelaksować, zapomnieć o wszystkim, co nas męczy i zregenerować baterie. Zwłaszcza jeśli wybieramy się do jakiegoś fajnego kurortu i na plażę do ciepłych krajów. Wtedy wakacje zazwyczaj stają się chwilowym rajem na ziemi. Niestety czasem dzieje się coś niespodziewanego, co wywraca nasze urlopowe plany do góry nogami. Taką sytuację napotykają bohaterowie kryminalnego komiksu Nie puszczaj mojej dłoni. Czy ich wakacje okażą się najgorszymi chwilami w życiu?
Nie puszczaj mojej dłoni to komiks na podstawie powieści francuskiego autora Michel Bussi. Książka zdobyła uznanie i popularność nie tylko w rodzimym kraju, ale także i w Polsce. Za rysunkową wersję tytułu odpowiadają Fred Duval i Didier Cassegrain. W naszym kraju Nie puszczaj mojej dłoni wydane zostało przez Non Stop Comics.
Tytuł prezentuje nam rajskie wakacje małżeństwa i ich córeczki. Piękny kurort, tropikalny klimat i odpoczynek od męki świata nie trwają jednak wiecznie. Cudowne wakacje rodzinki zostają przerwane w momencie, gdy żona Liane znika z pokoju hotelowego. Na miejscu widać ślady walki i krew. Nie wiadomo czy kobieta została porwana, czy może zamordowana. Cień podejrzenia szybko spada na męża. Mężczyzna o imieniu Martial pogrąża się w chaotycznych zeznaniach i staje się głównym podejrzanym w sprawie. Czy facet jest mordercą i pozbył się żony? Jeśli tak to, jaki był jego motyw? Jeśli nie to o co tutaj chodzi?
Nie puszczaj mojej dłoni to solidny kryminał. Sprawa zony szybko się rozrasta i w chwili gdy Martial ucieka z córeczką z hotelu i chowa się przed policją mamy już sprawcę na celowniku. Tylko czy jest tak na pewno? Autorzy bawią się z czytelnikami i prezentują historie z perspektywy uciekiniera i ścigających go policjantów, którzy prowadzą śledztwo. W końcu nie znaleziono ciała kobiety. Do tego cała sprawa zaczyna być coraz dziwniejsza i podejrzana. Wszystko pędzi do zaskakującego i pełnego zwrotów akcji finału.
Fabuła jest tutaj całkiem udana i sprawnie zostajemy wciągnięci w śledztwo. Wraz z dochodzącymi poznajemy ważne informacje i zbieramy strzępki historii na temat zdarzenia w pokoju hotelowym i powiązanej z tym intrygi. Ten aspekt komiksu jest solidny, ale muszę przyznać, że zostałem trochę zawiedziony przez to jak cała sprawa zostaje rozwiązana. Jak dla mnie historia jest tutaj trochę przekombinowana i w pewnym momencie staje się bardzo mało wiarygodna. To taki filmowy thriller czy kryminał, gdzie w pogoni za zwrotami akcji wszystko staje się niezbyt realistyczne.
Może to efekt upchnięcia powieści do formatu komiksu, ale brakowało mi charakteryzacji bohaterów i lepszego poznania ich osobowości i psychiki. Może wtedy twist z finału bardziej by do mnie przemówił i był bardziej wiarygodny? Niestety z tego powodu całość nie jest tak mocna jak mogło się wydawać na początku. Nie ma jednak co kompletnie skreślać tego tytuł, bo ma on fajny klimat i swoje momenty.
Intryga przez większość opowieści jest solidna. Do tego całość ma unikatowy klimat związany z lokalną kulturą na wyspie, na której przebywają bohaterowie. To całkiem ciekawe miejsce z własnym dialektem i nietuzinkowymi postaciami. Policjanci tam pracujący są dosyć specyficzni, co daje ciekawy obraz służb mundurowych. Jednym z bohaterów jest leń, seksoholik, pijak i narkoman, który jako policjant musi sobie teraz poradzić z poważną sprawą. Podstarzały facet nie ma jednak kompletnie zapału do swojej pracy. Dzięki temu wyróżnia się on na tle typowych inspektorów kryminałów i thrillerów, jakie znam.
Jeśli chodzi o kreskę, to wypada ona bardzo solidnie. Nie puszczaj mojej dłoni fajnie oddaje klimat rajskiej wyspy i wakacyjnego kurortu. Mamy miejsca pełne przepychu dla turystów i resztę, gdzie żyją i mieszkają normalni ludzie. Można zauważyć kontrast pomiędzy tymi częściami wyspy. Design postaci nie jest zły i pasuje do tego co zostało o nich napisane. Podobają mi się także kolorki, które zastosowano. Całość wypada dobrze i prezentuje się fajnie. Do tego plusem jest spory format całego komiksu, dzięki temu obrazki są duże i bogate w detale.
Nie puszczaj mojej dłoni to całkiem solidny kryminał i udany komiks. Tytuł oferuje sporo pozytywów. Szkoda trochę, że finał nie jest tak mocny jak reszta opowieści. Jednak nie narzekam zbytnio, bo całość zostawia po sobie raczej pozytywne wrażenie. Dlatego też wydaje mi się, że fani klimatów thrillera i kryminałów mogą spokojnie sięgnąć po komiksową wersje Nie puszczaj mojej dłoni.