Kontynuacje gier często mają trudne zadanie – muszą nie tylko dorównać poprzednikom, ale także wprowadzić świeże elementy, które utrzymają zainteresowanie graczy. The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak 2 wpisuje się w tę tradycję, rozwijając historię i mechaniki znane z pierwszej części. Czy jednak sequel ten spełnia oczekiwania fanów i potrafi zaoferować coś więcej niż tylko znajome schematy?
Powrót do Calvardu
Trails Through Daybreak 2 to kolejna odsłona legendarnej serii JRPG, której początki sięgają 35 lat wstecz. Za produkcję ponownie odpowiada Nihon Falcom, studio od lat wyznaczające standardy w gatunku RPG. Gra kontynuuje wątki zapoczątkowane w pierwszej części Daybreak i stanowi pomost do kolejnych odsłon cyklu. Tytuł dostępny jest na PlayStation, Nintendo Switch oraz PC, a jego znajomość poprzedniczki jest wręcz obowiązkowa – bez tego trudno czerpać pełnię przyjemności z fabuły.
Historia ponownie skupia się na Vanie Arkride, detektywie działającym w szarej strefie. Po wydarzeniach z pierwszej części ma nadzieję na spokojniejsze życie, jednak los ma dla niego inne plany. Van wplątuje się w śledztwo dotyczące serii tajemniczych morderstw, a sprawy komplikują się, gdy odkrywa, że zabójca potrafi przybrać formę przypominającą jego własne moce. Sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy bohaterowie zostają przeniesieni w czasie, próbując zapobiec tragedii.
Sequel czy tylko rozszerzenie?
Choć kontynuacja oferuje ciekawe wątki i dobrze rozwinięte postacie, fabuła nie dorównuje najlepszym momentom serii Trails. Historia sprawia wrażenie pobocznej przygody, niemal jak filler w anime – dostajemy solidną rozgrywkę, ale brakuje poczucia, że jest to pełnoprawna kontynuacja. Motyw podróży w czasie, choć ciekawy, nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału, a powrót do tych samych lokacji i postaci potęguje wrażenie, że mamy do czynienia bardziej z rozszerzeniem niż nową, samodzielną grą.
Rozgrywka – ewolucja, nie rewolucja
Pod względem mechanik Trails Through Daybreak 2 rozwija rozwiązania z pierwszej części, ale nie wprowadza rewolucyjnych zmian. Podstawą gry są questy – zarówno główne, popychające fabułę do przodu, jak i różnorodne misje poboczne. Możemy eliminować przeciwników, eksplorować świat, prowadzić rozmowy i poznawać kulturę Calvardu. To, co zawsze wyróżniało serię, czyli dobrze napisane postacie i dialogi, nadal stoi na wysokim poziomie, choć struktura gry cierpi przez motyw cofania się w czasie.
System walki – pierwsza liga JRPG
Gry z serii Trails zawsze wyróżniały się doskonałym systemem walki, a Daybreak 2 tylko potwierdza tę regułę. Mamy tutaj unikalne połączenie dynamicznych starć akcji z klasycznym trybem turowym. Możemy atakować w czasie rzeczywistym, by ogłuszyć wroga i przejść do bardziej taktycznej fazy, gdzie kluczowe jest pozycjonowanie postaci i wykorzystywanie słabych stron przeciwników. Dodano nowe kontry i ulepszono zespołowe ataki, co sprawia, że walki są jeszcze bardziej angażujące. System jest niesamowicie satysfakcjonujący i stanowi jedną z największych zalet gry.
Oprawa graficzna – bez zmian
Pod względem wizualnym gra prezentuje się solidnie, ale nie powala. Stylistyka anime ma swój urok, jednak oprawa graficzna odbiega od współczesnych standardów. To nie poziom pierwszej ligi pod względem technologii, ale dla fanów gatunku nie powinno to stanowić problemu.
Dodatkowe aktywności – więcej zabawy
Jednym z większych dodatków względem pierwszej części jest powrót minigierek. Możemy łowić ryby, grać w karciankę Seven Hearts, spróbować sił w koszykówce 1 na 1 czy hakować systemy. Choć nie są to elementy kluczowe, dodają one różnorodności i sprawiają, że świat gry wydaje się bardziej żywy. Wprowadzono także nowy loch, który stanowi dodatkowe wyzwanie.
Warstwa dźwiękowa – miks emocji
Muzyka i efekty dźwiękowe wypadają bardzo dobrze, jednak decyzja twórców o częściowym dubbingu pozostawia mieszane uczucia. Niektóre kwestie postaci są udźwiękowione, inne nie, co prowadzi do dziwnej i niekonsekwentnej narracji. Szkoda, że nie poprawiono tego względem poprzedniej części.
Podsumowanie – apetyt rośnie w miarę jedzenia
Nie da się ukryć, że miałem spore oczekiwania wobec Trails Through Daybreak 2. To nadal świetne JRPG, ale jako sequel wypada gorzej niż poprzednia odsłona. Fabuła, czyli jeden z najmocniejszych elementów serii, nie ma takiej mocy jak w innych częściach, a całość sprawia wrażenie dodatkowego rozdziału zamiast pełnoprawnej kontynuacji. Mimo to, doskonały system walki i angażująca rozgrywka nadal czynią ten tytuł godnym uwagi.
Dla fanów serii – pozycja obowiązkowa, choć może nieco rozczarować. Dla nowych graczy – najpierw warto sięgnąć po pierwszą część, by w pełni cieszyć się przygodą. The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak 2 to solidna gra, ale mogło być lepie